|
Wszystkie zwierzęta duże i małe Nasi podopieczni w domach i inne "co skaczą i fruwają" |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
Wszystkie zwierzęta duże i małe Nasi podopieczni w domach i inne "co skaczą i fruwają" |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#5221
|
||||
|
||||
Cytat:
Koty nie uprawiają wyrafinowanych tortur. Jak np niektórzy ludzie w wielu zakątkach naszego globu i w naszym kraju też. Koty mają instynktowną potrzebę zdobycia, a nie męczenia. Jeśli gonią mysz, podrzucają ją, trzepią nią o podłogę, to po to, by jej mięso było lepsze do zjedzenia, a nie po to, żeby biedna myszka cierpiała. O zwierzętach-drapieżnikach nie można powiedzieć, że są okrutne, męczą, torturują. To jest domena wyłącznie ludzi, którzy dla jakiejś chorej satysfakcji, potrzeby zdobycia władzy, pieniędzy itd właśnie potrafią okrutnie męczyć, torturować innych ludzi, ale także zwierzęta. Koty są drapieżnikami, ale kiedy mogą i muszą, to budzą w sobie instynkt łowcy. W końcu są elementem łańcucha pokarmowego, podstawy funkcjonowania przyrody. |
#5222
|
||||
|
||||
__________________
BUNIEWO zaprasza http://www.bialyjednorozec.waw.pl/st...y_Buniewo.html [url]__________________ "Przyjaciele sa jak ciche anioly ,ktore podnosza nas,gdy skrzydla zapomnialy jak latac" |
#5223
|
||||
|
||||
Estello, zgadzam się z toba tylko w jednym: najokrutniejsi sa ludzie...
|
#5224
|
||||
|
||||
Uff, koty drapieżcy bez serca. Można i tak je widzieć, ale bez pretensji do mruczków. Należy je skierować trochę wyżej. Każde zwierze będzie polować i my polujemy w sklepach na cudne kawałeczki zabitych przecież zwierząt. A psy? Ganiają za wiewiórkami, zającami i tylko dlatego ich nie jedzą, że wymienione zwierzątka są szybsze.
Kamo wzruszające wspomnienia. Estello Kajusia jest sprytną koteczką. Bardzo mi się podoba scenka z wpychaniem łopatki pod lodówkę. Nie martw się do leżaczka powrócą. Moje nowe rzeczy omijają przez parę dni. Gdyby to od Mamrocia zależało to pewnie nigdy nie używałby leżaczka, tunelu itd. Dusia sprawdza, Dusia bada świat, a kocur potem usuwa ją ze zdobytych miejsc. Jedynie półeczka z pluszu wisząca na ścianie jest wyłącznie filigranowej koteczki. Tam gruby brzuch się nie mieści. |
#5225
|
|||
|
|||
Miałam dwa psy, gdy dodatkowo sprowadziłam do domu kota. Miałam wilczury, dość szybko nauczyłam je, że kot, to domownik. Zaprzyjaźniły się.
Kot znalazł się u mnie, bo miałam myszy. Był świetnym myśliwym, z dumą przynosił mi zdobycz, pewnie chciał mnie nimi poczęstować. Gdy zorientował się, że ja te myszy wyrzucam, obraził się. Dosłownie. Ten mój kot miał zdecydowany charakter i jak coś mu się nie podobało, to wyraźnie to okazywał. Myszy zniknęły, pojawiły się dopiero wtedy, gdy kota zabrakło -odszedł na zawsze. Za to mój obecny pies, przejął jego rolę. Widziałam, jak do domu weszła grubiutka mysz, pewnie ciężarna. Zaczęłam lekko świrować, latałam , zamykałam drzwi, sypałam trutkę - po chwili słyszę psa, daje znak, że coś się dzieje. On tą mysz upolował!! |
#5226
|
||||
|
||||
|
#5227
|
|||
|
|||
Znajoma przygarnęła kotka, zaczął załatwiać się, w kominku.
Była zła, nawet dała mu klapsa.. A ja tak rozglądam się po jej mieszkaniu, nie widzę nic, gdzie kot mógłby się wypróżnić, więc pytam - a postawiłaś mu gdzieś kuwetę, z piaskiem? Była zdziwiona pytaniem, zaskoczona - ona nie pomyślała o tym!! Umknęło jej uwadze, że kot gdzieś musi siusiać! |
#5228
|
|||
|
|||
świetna ta szafka na kuwetę, tylko czy kotki lubią z niej korzystać. Moja niestety rozsypuje wszędzie żwirek i też najchętniej schowałabym jej toaletę.
|
#5229
|
||||
|
||||
Witajcie!Bardzo długo mnie tu nie było!!Miałam trochę wyjazdów,najpierw z Muką potem bez.Ona została w domu i sąsiadka wpadała ją karmić.Zachowuje się nadal bardzo dobrze!A tego drugiego małego kotka musiałam niestety oddać koleżance do jednorodzinnego domu,bo był zupełnie dziki!!Prychał na mnie,drapał i cały dzień leżał w tapczanie!Tylko w nocy wychodził jesc i załatwiać się po kątach.Nie chciał robić razem do kuwety z Mufką!Na Święta Bożego Narodzenia pojechałam z kotką do wnuków.Cierpliwie znosiła ich pieszczoty i nic im nie zrobiła!A u córki żebrała o saszetkę dodatkową!!!Spała oczywiście ze mną.Dzisiaj będzie w szoku -te petardy,fajerwerki-nie wiem jak się zachowa,bo jszcze nie byłyśmy razem w Nowy Rok!A propos życzę Wam i pupilom wszystkiego dobrego!D.
|
#5230
|
||||
|
||||
Minęła sylwestrowa noc.
Dla mnie i moich futrzaków to pierwsza taka w nowym mieszkaniu. Jesteśmy trochę na uboczu, niewielu mieszkańców, spodziewałam się więc, że noc (w porównaniu z poprzednim zamieszkaniem w centrum) minie nam spokojnie. Wieczór przy pojedynczych wystrzałach nie wzbudzał jeszcze paniki. Bratuś jedynie stawał na baczność, okrągłe ślepka patrzyły to na mnie to na okna. Ja nie zwracałam uwagi na huki (żeby pokazać kotkom - to nic takiego, normalka!), podkręciłam głośność w telewizorze i robiłam dalej swoje. Ale w okolicach północy zaczęła się regularna kanonada! Okazuje się, że mieszkańcy innych dzielnic robią sobie strzelnicę na pobliskim placu. Mam szczelne okna, rolety zaciągnięte, telewizor gra, ale to niewiele dało. Przez 40 minut biedny Bratek był w panice. Chował się w kanapie, albo w garderobie; lepszych kryjówek tutaj nie mamy. Kiedy seria się kończyła, kotuś wychodził na moje wołanie, ale niestety takich serii był dłuższy ciąg Antoś lżej przeszedł tą noc, też się chował, ale bez takiej jak u Bratusia paniki. Natomiast Kaja, to cała Kaja Wieczorem ułożyła się do snu jak zwykle na dekoderze. Na pierwsze strzały podniosła się zaniepokojona, rozejrzała wokół, popatrzyła w okna, na nas i ułożyła się znowu do snu Owszem, była niezadowolona, że przeszkadza się jej w drzemce, ale nic poza tym. To ja byłam mocno zaniepokojona, że Kaja tak słabo reaguje na hałasy, bo może ona po prostu żle słyszy!? Rano specjalnie cicho zawołałam ją na śniadanie, a efekt był natychmiastowy: panienka galopem i z zadartym ogonkiem przybiegła do kuchni Niestety nie mam nadziei, że dożyję kiedyś czasów, kiedy zakazane będą takie "zabawy". Mam jeszcze pytanie: czy rolety na oknach lepiej podnieść przy tej strzelaninie, żeby koty widziały żródło hałasów? czy też właśnie okna szczelnie zasłaniać, żeby dodatkowymi świetlnymi bożcami nie pogarszać ich paniki? NIECH NOWY 2015 ROK BĘDZIE ŁASKAWSZY DLA NAS I NASZYCH KOCHANYCH ZWIERZAKÓW! WSZYSTKIEGO DOBREGO!!! |
#5231
|
|||
|
|||
Cudowny jest ten kotek, na zdjęciu Buni.
Moim zdaniem, lepiej mieć zasłonięte rolety. , Widzę, że moja zwierzyna chowa się tam, gdzie jest ciemno. Dodatkowo rolety trochę wytłumią hałas. Życzę szczęścia w tym nowym roku. Niech będzie lepszy i pogodniejszy. |
#5232
|
||||
|
||||
Cytat:
Zasłonić, Estello. Kot i tak nie kojarzy wybuchów i świateł, a w światłach nie dostrzega nic urokliwego czy radosnego. Nie lubie sylwestrowej nocy. Nie mogę zrozumieć tej ludzkiej pasji do zabijania ciszy. Nasze domowe stada są dopieszczane, zabezpieczane, ale te na wolności przeżywają niebywały stres. Warto pamiętać, że kot czy pies słyszy tysiąckroć lepiej od człowieka. Słyszy racę wcześniej, dłużej i wyraźniej. Odbiera wybuch wibrysami jako wibrację powietrza. Do tego światła, na które nie jest przygotowany... A ptaki kryjące się w lasach. Moi sąsiedzi zaczęli strzelać 10 dni przed końcem roku, kocur zatem od 11 dni żyje w stresie, bo strzelają z okna, tuż, tuż, za jego plecami. U kota oznacza to gwałtowny wzrost poziomu cukru we kwi. A u mnie adrenaliny. Wyobrażcie sobie, że pod Waszymi oknami ktoś organizuje kocert heavy metal ze stadionowym nagłośnieniem, to właśnie słyszą nasze koty. I nic a nic nie rozumieją. I nie mają gdzie uciec przedtym hałasem. Dlatego wszystkim kotom życzę, by 2015 rok przyniósł spokój i zakaz fajerwerków w Sylwestra. |
#5233
|
||||
|
||||
Dziękuję, Senesco, za wyjaśnienia.
Dopowiedz może jeszcze, dlaczego Kaja jest tak odporna na kanonadę, bo przecież też ją słyszy. A nie jest kotką przebojową, ustępuje innym w jedzeniu, miejscu do spania. Czy to w ogóle jest kwestia silnej psychiki? Bo przecież z kolei Antoś, nasz samiec alfa, bezdyskusyjnie rządzący nami wszystkimi, też bał się wystrzałów! Mniej niż Bratek, ale nie był wobec nich tak obojętny jak Kaja. Najbardziej oczywista jest dla mnie bojażń Bratka. Bo to kotek nieśmiały, lękliwy, wymagający szczególnej uwagi. I strach przed tym niezrozumiałym dla niego hałasem jest zrozumiały. |
#5234
|
||||
|
||||
To ja zdam relację z frontu, z widzewskich okopów. Mieszkam na osiedlu i niestety wśród miłujących huki, bohaterów petardowych. Już jak uczniowie rozpoczną ferie wojna zaczyna się na poważnie. Nic nie daje takiej satysfakcji jak robienie huku. Nic, mówię wam. Nauczona wieloletnim doświadczeniem już od 10 grudnia bardziej bojącym się czworonogom podawałam Stresnal. Dzień przed sylwestrwym egzaminem psy i koty ( mimo oporów Mamrocia) dostały syropek. A w najgłośniejszą noc dawka podwójna. W domu w każdym pokoju radio na głośno ustawione, do tego zaciągnięte żaluzje. Co zyskałam? Mniej bojące zwierzątka spały normalnie na łóżkach. Strachliwa Inna w łazience polegiwała, bez dyszenia nawet w najgłośniejszych momentach.
Estello obawa przed burzą, grzmotami i hukami jest zapisana w genach i nie ma związku z rolą psa, czy kota w stadzie. Niektóre mają silniejszy przekaz od przodków, że jak głośno to trzeba wywiewać.Bazylijanek kot unikający jakiegokolwiek konfliktu uwielbiał siadać na balkonie w czasie wyładowań atmosferycznych i tworzonych przez ludzi atrakcji. Nie wiem jak u kotów z predyspozycjami rasowymi, ale np. w psach bardziej podatne na strach związany z petardami są psy pasterskie. Co ciekawe, że jeśli pies lub kot się nie boi to nie ma tego na zawsze. Piszę te słowa oczywiście otoczona odgłosami wojennymi. |
#5235
|
||||
|
||||
Przemawia do mnie łączenie strachu z genami (pies pasterski musiał być wyczulony na pogodę, od niej zależało bezpieczeństwo jego podopiecznych), a nie pozycja w domowym stadzie.
Dzisiaj Bratek jest osowiały, nie bawi się i nie goni z Antosiem. Pewnie odreagowuje wczorajszy stres. A trochę hałasu mieliśmy znowu, tyle że raczej z oddali. Powiedz coś bliżej o tym syropku. Czy on nie otumania? Na pewno dokładnie to sprawdziłaś, bo w przyszłym roku jednak chcę o jakimś środku pomyśleć. Żal patrzeć na strach biednego Bratusia. |
#5236
|
||||
|
||||
U mnie zawsze były psy collie, a te są gorsze w leczeniu niż koty. Wiele z lekarstw powoduje u nich reakcje nawet zagrażające życiu. Stąd moje dokładne sprawdzanie medykamentów z listą specyfików zakazanych dla tej rasy. Miałam przypadki, że w trakcie próbnego zastosowania uspokajacza uzyskaliśmy efekty przerażające. Pies wspinający się po ścianach z obłędem w oczach, krwawa biegunka. Przy Stresnalu jest pięknie. Syropek jest łagodny, ziołowy, więc podaję go już wcześniej. Chcę uniknąć " nakręcenia" się psa lub kota.Takie wyciszanie przed daje najlepsze efekty. Czworonogi zachowują się normalnie. Ja bym porównała jego działanie do picia przez nas naparu z melisy.
Nasze zachowanie wobec przerażonych zwierząt musi być pozbawione zbędnych rozczulań. Udajemy, że te świsty, błyski to mięta przez rumianek. Nie dodajemy do codziennej porcji pogłasków nowej, porcji. Jeśli się wciśnie gdzieś w ciemny kątek to sprawdzamy czy nie jest tam niebezpiecznie, ewentualnie wkładamy w norkę miękki kocyk. |
#5237
|
||||
|
||||
Witajcie!Nadal strzelają ale juz nie tak mocno jak w Sylwestra!!A Mufka wogóle na te pojedyncze huki nie reaguje!Może przez złe traktowanie wcześniej(strzelano do niej ze śrutu)ogłuchła nieco?Albo juz ma taki charakter.Jak obcinam jej pazurki to czasami straszy mnie,że chce gryzć ale po odpowiedniej porcji głaskania i drapania za uchem po stronie gdzie nie ma łapki,daje wszystko zrobić do końca!Najlepiej podoba sie jej dłubanie gazikiem w uszkach!Pochyla wtedy głowę na stronę ucha.Ja jestem w niej po prostu zakochana-będzie nam kiedyś bardzo trudno się rozstac!!!A co do karmy,to wcale nie chce jeśc teraz suchego pokarmu,tylko saszetki Whiskas i Feliks!Nic surowego!Ani gotowanego!Wody też mało pije.Ale jest zdrowa nosek ma mokry i zimny.Przeważnie śpi a o 5 rano trochę poskacze-to tradycja!Chociaż jak byliśmy w gościnie to czekała cierpliwie na naszą pobudkę!Wszystkiego co najlepsze jeszcze raz przez cały 2015 rok!!!!
|
#5238
|
||||
|
||||
Danusiu! Bardzo lubię czytać Twoje opowieści! Tyle w nich ciepła i radości, że zarażasz nimi czytających (przynajmniej mnie).
A Mufka to znalazła szczęście, jak grający milion w toto-lotku! Pozdrawiam serdecznie Was obie! |
#5239
|
|||
|
|||
Muzyka z tzw poważnej i ....kocia aria .Dla Wszystkich kotolubów
https://www.youtube.com/watch?v=1DinASQRRFA |
#5240
|
||||
|
||||
Kota można też zatrudnić do pracy w domu
https://www.facebook.com/video.php?v...type=3&theater |
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
ktoś wygrał z tym "Prominentem" i odzyskał kasę? | konris | Zarządzanie finansami | 2 | 25-09-2012 12:34 |
Czy ktoś tu kocha koty? Część II. | weronika1 | Wszystkie zwierzęta duże i małe | 500 | 06-05-2010 22:57 |
Czy ktoś tu kocha koty? | GracekristGold | Wszystkie zwierzęta duże i małe | 547 | 06-05-2010 20:06 |
Wątek fotograficzny - "Czy znasz swój kraj ?" częśc XIV | ignesja | Podróże, turystyka | 527 | 22-04-2010 23:19 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|