|
Społeczeństwo - wątki archiwalne Społeczeństwo - wątki archiwalne (ostatni post starszy niż 60 dni oraz poprzednie części aktualnie aktywnych wątków) |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
Społeczeństwo - wątki archiwalne Społeczeństwo - wątki archiwalne (ostatni post starszy niż 60 dni oraz poprzednie części aktualnie aktywnych wątków) |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#61
|
||||
|
||||
Ja teraz gawędziarsko, blaskowo i cieniowo opowiem jak wstąpiłam w szeregi Związku Młodzieży Socjalistycznej- Wstąpienie do tego związku było dla mnie cieniem, a w latach składania papierów na studia i w pierwszej pracy przy pisaniu życiorysu dodawało blasku
Ho,ho, ho to było wieki temu- w czwartej klasie renomowanego /w tamtych czasach jedynego o takim profilu technikum w Polsce/ Mieliśmy praktyki w PAP /Przedsiębiorstwo Automatyki Przemysłowej w Falenicy/- pogoda była piękna -wiosna radosna-gdzie tam w głowach nam było wykonywanie głupiej pracy-pakowanie mieszków. Zamiast na praktyki poszliśmy nad Wisłę podziwiać uroki natury-czyli wiosny. Jakaś szuja doniosła dyrekcji, kto był prowodyrem ucieczki z praktyk. Kolegę ukarano-przeniesiono na metrologię, mnie wezwał dyrektor. tfu towarzysz dyrektor na dywanik. Bałam się jak diabli spotkania z dyrektorem twarzą w twarz, był "żyletą".Ze strachem stawiłam się skruszona w gabinecie. Dyrektor o dziwo uśmiechnął się do mnie i mówi: S.........mam propozycję dla Ciebie -jesteś taka aktywna w sam raz będzie dla ciebie wstąpienie do ZMS-u.Spuściłam głowę ,uśmiechnęłam się i odpowiadam: Panie Dyrektorze w nagrodę , czy za karę? Dyrektor zachował zimną krew i mówi : oj S...... jak taka mądrala z ciebie to jeszcze przydzielę ci funkcję - od dzisiaj jesteś skarbnikiem w ZMS-ie. Wiecie co się stało? Tydzień później w szkole na przerwie skradziono mi wszystkie służbowe pieniądze.I kto był górą towarzysz dyrektor? Odpowiem Po części -fakt okradziono mnie, ale w latach późniejszych wpis członkostwa i to funkcyjnego w ZMS-ie przydał się , gdy składałam papiery na studia i w zakładach pracy.
__________________
Większość obrazków i tekstów pochodzi z Internetu |
#62
|
||||
|
||||
Ewa, doskonale opowiadanie o ZMSie.
Pociagne temat - gawedzimy, ale na wesolo, poprostu wspominamy. Lata po roku 1963 - wrocilam do Polski z dyplomem z respektowanej na swiecie uczelni paryskiej. Pierwsze tygodnie nie byly latwe, bo pracy znalesc nie moglam. Ale pozniej sie "zalatwilo" i moje zycie okazalo sie nienajgorsze. Dobrze zarabialam, nawet powiem bardzo dobrze, do partii nie nalezalam. Chcieli mnie zwerbowac ale wyjasnilismy sobie z sekretarzem partii, "ze jeszcze nie doroslam do ideologii". Polityka sie nie zajmowalam...wiedzialam, ze to niebezpieczne. Kolezanki i kolegow mialam wspanialych - cudowna banda w kazdej sytuacji gotowa do nowych zgrywow. Chodzilo sie do cudownej kawiarenki PIWu na ul.Foksal, gdzie siedziala cala smietanka swiata literackiego, wpychalo wspanialy torcik mocca podany przez pania Tyszkiewicz (mame aktorki Beaty) w Domu Architekta - tez na Foksal. Uczeszczalo w pokazach filmowych filmow, ktore nie byly pokazywane na ekranach w Domu Dziennikarza - tez na ul.Foksal.....wpadalo na fajne zupe z koldunami do Osrodka Radzieckiego - tez na ul.Foksal. Nie mowiac o dansingach w genialnej knajpie, gdzie przylazily wszystkie niebieskie ptaki warszawskie - "Kameralna" - tez na ul. Foksal. Jednym slowem ulica Foksal moich dni byla centrum spotkan calej bohemy warszawskiej. Fajne chlopaki, sliczne dziewczyny. Zylismy sobie jak pod kloszem...wydawalo sie, ze jestesmy ludzmi wolnymi. Niestety rzeczywistosc wkolo nas byla mniej radosna. A tu wlasnie druga, mniej wesola opowiastka....na wesolo, po gawedziarsku. Jeden z naszych mlodszych kolegow, cudowny Jasio, wieczny zgrywus, podrywacz i babiarz do kwadratu zaliczyl z wyroznieniem Polibude, naprawde zdolny facet. Jakis daleki krewny zaprosil go do Londynu. Jasio troche popracowal, pokrecil w srodowisku emigracyjnym i udalo mu sie zalatwic studia doktoranckie. Naiwniaczek, wrocil do kraju aby pozegnac sie z dziewczyna, ucalowac kochana Mame i chcial wrocic do Londynu. I tu spotkala go niespodzianka. NIET! Paszportu mu nie wydano...powod "ze wzgledow panstwowych". Jedno, drugie odwolanie od deccyzji - nic z tego. W koncu podplacil mala lapoweczke i dostal sie do jakiegos ubeckiego gryzipiorka, ktory mu wyjasnil dlaczego nie dostaje paszportu....ktos doniosl na niego, ze mial zamiar uciec i juz wiecej nie wrocic do PRLu. Stan ten trwal przez dlugie 12 lat i za kazdym razem kiedy skladal podanie o paszport podawano mu inne "powody" odmowy. Jak widzicie, jedni mieli szczeszcie a drudzy nie. Badz tu madry. Jasio nie byl ani w ZMSie, ani w partii...nawet nie odwalil Sluzby w Polsce - w znanych szeregach junakow. Jasio, poprostu byl Jasio, nasz kochany zgrywus. Co robi dzis? Siedzi w Stanach, wyklada na uczelni, zalozyl rodzine i ze smiechem opowiada swoje przygody PRLowskie. Reszta nastapi, Bedzie o mlodziezy "hybrydowej", "bristolowej" i tej " z basenu Legi"....ale nie partyjnej, poprostu innej. W koncu jak sie wezmie sprawy na wesolo - nie bylo zle i musze ze smutkiem przyznac..a moze z duma, ze dzisiejsza mlodziez nie ma zielonego pojecia jak sie bawic, jak sie zmiac i jak zyc.
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron. Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi! |
#63
|
||||
|
||||
Marbusiu - opróźnij skrzynkę - nie można do Ciebie pisać na priv - a ja muszę .... - Cz
__________________
http://mimoza-szeptem.blog.onet.pl/ https://www.facebook.com/petitezaproszenia/?pnref=lhc https://www.youtube.com/watch?v=Xhvoq5xy7Ag&authuser=0 |
#64
|
||||
|
||||
Marbello to gawędzimy, a jak wspomniałaś o Kameralnej -to może byłaś tam za kierownictwa mojej matki, wraz z ojcem konkurowali.On inne, ona inne i kto był lepszy?
Przyznaję rację, że często osoby apolityczne dostawały cięgi, ale takie były czasy. Ja teraz gawędziarsko opowiem 3 anegdotki o zakupie mięsa w tamtych czasach 1. Często korzystałam z pomocy ojca- kierownicy sklepów mięsnych robili zaopatrzenie w knajpach .Jak nie upolowałam nic szłam w "łaski" do taty. Dzwonię ,aby pomógł mi:tato muszę mieć lepszą wędlinę dla dziecka. Ojciec przez telefon odpowiada nie ma sprawy; idź do tego ...sklepu od zaplecza i będziesz miała, tylko trzeba uprzedzić pana Krzysia telefonicznie. Ja-normalne pomyliłam numer telefonu. Dzwonię-mówię jestem od pana ...... miałam uprzedzić o swoim przyjściu, a facet w telefonie odpowiada: załatwiła mi pani tą sprawę .....paczuszka czeka- zgłupiałam, odłożyłam słuchawkę.Teraz wiem w tamtych czasach to była normalka-interesy wymienne. Zadzwoniłam ponownie do ojca-zapisałam dokładnie telefon do sklepu mięsnego i podobnie jak pisała Lila w jakimś wątku od zaplecza dostałam ukochaną szynkę- co najmniej jakbym Pana Boga złapała za nogi. 2. Zbliżały się święta/lata 80-te/ nie chciałam męczyć ojca,aby pomógł mi w zaopatrzeniu. Pod moim balkonem znajdował się sklep mięsny-więc wymyśliłam,że mąż mój o godzinie jak sobie przypominam 4 rano stanie w kolejce jako pierwszy, a potem jak ktoś kolejny się zjawi zajmie sobie kolejkę i wdepnie na górę do domu na herbatę.Po około 5 minutach zjawia się mąż. Ja zdziwiona co on tak szybko się zjawił. On mówi: Nie jestem pierwszy. Dozorca jest pierwszy. Zszedłem - przy drzwiach sklepu stała miotła. Zdziwiłem się trochę, ale zaraz pokazał się cieć twierdząc ,że ta miotła była pierwsza-zastępowała jego . Dozorca powiedział: czy się panu podoba czy nie jest pan drugi i już. Kochani, ale druga osoba w kolejce po wędlinę jeszcze załapała się na pierwszy gatunek. 3. Lata? gdy mięso i wędlina były na kartki. Ja na wychowawczym, mąż z pracy przyniósł kartki na mięso , położył na stole. Było lato-okno otwarte, przeciąg.Kartki spadły na podłogę. W tych latach mieliśmy psiaka Kubusia. Psiak był mały i bardzo rozrywkowy, jak zobaczył kartkę na podłodze wziął do pyska. Mąż zauważył, że pies ma w pysku kartkę-sprytnie wyrwał mu, ale ........ Kuba zdążył pożreć PIERWSZY GATUNEK MIĘSA-wiedział co najlepsze Kochany mężuś wziął brystol i... kawałki kartki na mięso jak puzzle poskładał -skleił, ale bez pierwszego gatunku. Następnego dnia w pracy poszedł do Pani zajmującej się wydawaniem kartek - opowiedział co się stało i UDAŁO SIĘ Miła pani wymieniła kartkę -my mieliśmy pierwszy gatunek, a Kuba pomimo ,że szczeniak wiedział co jest najlepsze z tej kartki
__________________
Większość obrazków i tekstów pochodzi z Internetu |
#65
|
||||
|
||||
Witam i pozdrawiam.
Witam,Marbusiu.
Poczytałam i uśmiełam się,i rzeczywiście ciepło o tych czasach Twoich Warszawskich opowiadasz. Nie każdy jest "Kowalem swego życia". Czasami,daje o sobie znać ta dobra strona medalu naszego życia.Pozdrawiam i czekam na następnA Twoją opowieść.
__________________
http://ewefew.blogspot.com/ |
#66
|
||||
|
||||
Cytat:
Hihi, smiej sie, smiej. Historyjki "smieszne, bardziej smieszne, mniej smieszne" z okresu PRLa - godzinami mozna opowiadac. Napewno wielu z Was zna historie rymowanki o zlotych polskich 2 000, ale na wszelki wypadek przypomne.! Pochodzi z poczatku lat 60-tych, dokladnie juz nie pamietam, ale napewno po roku 1963. W Warszawie mielismy Hybrydy i naturalnie STS - Studencki Teatr Satyryczny, inaczej teatr kabaretowy w ktorym debiutowali Agnieszka Osiecka, Jurek Abramow, Staszek Tym...Anka Prucnal, Siemion...i dziesiatki innych znanych aktorow, piosenkarzy. Jest to srodowisko ktore znalam bardzo dobrze. Doskonale pamietam historie tych 2'000 zlotych, ktora opowiadano przy kazdej mozliwej okazji. Wroce do STSu, ktory mial swego "cenzora" (nie pamietam juz jego nazwiska) - ale facet byl raczej ciezki do wspolzycia. Byly to czasy kiedy nawet nekrologi byly cenzorowane...co dopiero teksty teatru satyrycznego. Zdarzalo sie, ze cale przedstawienie nie moglo ujrzec swiatla dziennego z powodu cenzora. Kiedy Agnieszka Osiecka napisala tekst do slynnych "Okularnikow", jego pierwsza wersja ostatniej zwrotki byla taka: I tak zyli sobie w miescie za te polskie tysiac dwiescie Itp., itd., itd., Cenzor zakwestionowal tekst twierdzac, ze w Polsce nikt nie zarabia 1'200. Powolal sie na oficjalne statystyki PRLowskie z ktorych wynikalo, ze srednia placa byla 2'220. Po dlugich targach i problemu Agnieszki z rymowaniem "do dwudziestu"- cenzor wyrazil zgode na 2'000 tysiace. I wlasnie ta wersja "Okularnikow" przeszla do historii: Wymeczeni, wychudzeni, z dyplomami juz w kieszeni, odplywaja pociagami, potem zenia sie z zonami. Potem wiaza koniec koncem za te polskie dwa tysiace. Itp., itd., itd., Pelny tekst "Okularnikow" http://www.emuzyka.pl/piosenki/Agnie...icy,87890.html
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron. Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi! |
#67
|
||||
|
||||
Cenzor zakwestionowal tekst twierdzac, ze w Polsce nikt nie zarabia 1'200.
Jak to nie zarabiał! Ja tyle wówczas zarabiałam. Pamiętam doskonale, bo buty, typu szpilki kosztowały wówczas, 500 do 600 zł. W ogóle ubrania były bardzo drogie w porównaniu do zarobków i trzeba było nieżle nagimnastykować się, żeby dobrze wyglądać.
__________________
----------------------------------- |
#68
|
|||
|
|||
Cytat:
Co do zarobków masz całkowitą rację!! mogę zamieścić skan umowy o pracę i zarobków pracownicy średniego szczebla z roku 1966 z wynagrodzeniem 1560 zł,mój garnitur na maturę kupiła mi mama korzystając z ORS (obsługa ratalnej sprzedaży) w 1958 z Elany za 1200 zł!.Średnia płaca ponad 2000 zł/mies. w Polsce była około 1970 roku.To chyba uda się znaleźć w internecie gdyż takie dane słuzyły kiedys do wyliczania podstawy emerytury,tzw.przelicznika procentowego. To własnie w 1992 roku zmienła Suchocka ustalając stałą podstawę wyliczeń,przez co ja straciłem jej 75%. |
#69
|
||||
|
||||
Cytat:
Ale sie obsmialam. Tak tu szpanowales o znajomosciach : Wojtek Mlynarski, Pietrzak....saks...podloza muzyczne....a takiej znanej historii o "Okularnikach" nie znasz.
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron. Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi! |
#70
|
|||
|
|||
Tekst piosenki Okularnicy A.Osieckiej powstał chyba w 1955 roku? i mówi o "parze" okularników a nie o jednym okularniku.Para zarabiając po 1000 zł miała w sumie 2000 a nie 1200 o której Ty piszesz.Szukaj tego tekstu niby "ocenzurowanego" ale w 1955 roku nikt nie zarabiał 1200 zł,chyba,że jakis dyrektor.Moja mama zarabiała wówczas około 800 zł jako ksiegowa w PZU wiec 1000 zł dla wykształconego "okularnika" w przemysle było wiarygodnym zarobkiem.
|
#71
|
||||
|
||||
|
#72
|
||||
|
||||
O ile dobrze pamiętam - "Piosenka o okularnikach" powstała w r. 1958.
Cytat:
"Ten sam kompozytor stworzył z Osiecką „Piosenkę o okularnikach” – genialną. Kwota w niej przywołana: „potem żyją w jakimś mieście / za te polskie tysiąc dwieście” – cenzorowi wydała się propagandowo zbyt niska. Ziemowit Fedecki, jeden z filarów STS, machnął po kartce piórem i krzyknął: – A teraz będzie dobrze? Cenzor przybił pieczątkę i odtąd linijka brzmi: „potem wiążą koniec z końcem / za te polskie dwa tysiące/ i te pe, i te de, i te pe”. Tak też bywało. Tak idiotycznie, że aż śmiesznie". http://www.krystynajanda.pl/prasa/fo...8977&start=180 |
#73
|
||||
|
||||
Cytat:
Hihi, Janda, byla prawie dzieckiem jak napisano "Okularnikow", nigdy nie znala STSu, pewnie ze slyszenia. Wersja, ktora "krazyla" po katach Hybryd, byla bardzo podobna do tego co powiedzial i napisal w "Slodkim zyciu" - znany aktor i satyryk Jerzy Karaszkiewicz, ktory w latach 1970-1972 wystepowal w STSie. O to jego wersja: ".....Cenzor, dobry widać człowiek, zlitował się nad biednymi okularnikami i zażądał dla nich podwyżki. Według niego powinni zarabiać średnią krajową. Wtedy to było dwa tysiące dwieście dwadzieścia złotych. Na to Osiecka mówi mu: "Panie kochany, ja nie znajdę rymu do dwadzieścia". Cenzor długo myślał i też rymu nie wymyślił. Poszedł na kompromis. Ustalono im pensję w wysokości dwóch tysięcy złotych. I ta wersja jest śpiewana do dziś: ...." Gdyby zyl, pewnie by nam wiecej powiedzial o "cenzorach" teatralnych.... kabaretow satyrycznych. Wiecej wierze w jego wersje niz Jandy. W koncu niewazne, chodzilo o "historie" slawnych 2'000 zlotych nieprawdaz Alu.?
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron. Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi! |
#74
|
||||
|
||||
Cytat:
Szukałam wspomnień samej Osieckiej, ale za wysoko siedzą, nie chce mi się włazić. A jeśli chodzi o wspomnienia - nie mam czasu teraz tego czytać, ale pod nickiem Rayen chyba nie Janda się ukrywa na tamtej stronie. Zauważ, że to jest forum |
#75
|
||||
|
||||
Cytat:
Musisz przyznac, ze byly to beztroskie czasy....przynajmniej tak wygladaly z "naszej" strony...a polityka....szczerze ja olewalismy. I to bylo dobre, poprostu zylo sie jak zylo, szalone glowy! Osobiscie mialam troche szczescia, bo w naszej "paczce" byl ktos, kto kursowal czesto pomiedzy krajem i zagranica...przywozil dobre francuskie wino, sery, gazety...ksiazki i plyty. Zaden "ubek"...poprostu jeden z nas, ktory mial dwa obywatelstwa i widzial rzeczy jak trzeba! A moze wejdziesz na stoleczek i odkurzysz wspomnienia Agnieszki Osieckiej? Napewno dobra lekturka.....zdecydowanie wesola...i te fragmenty z zycia Saskiej Kepy! Hihi...napisalam Saskiej Kepy...serca tej dzielnicy. Jako Warszawianka wiesz, ze w latach 50-tych na sile zaczeto rozbudowywac te dzielnice, powstaly nowe ulice, bloki milicyjne.....Prawdziwi "kepianie" mieli na to dobre okreslenie....powiem genialne!
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron. Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi! |
#76
|
|||
|
|||
Cytat:
Tu link do tych 19 lat Osieckiej i Okularników-szukac w tekście: http://miastotwoichstudiow.gazeta.pl...studencka.html Ostatnio edytowane przez wibi : 09-02-2010 o 19:26. |
#77
|
||||
|
||||
A gdzie jest założyciel tego wątku? Obiecał ciąg dalszy nauki jazdy na nartach.
W #68 marbella podaje wyrażnie, że rzecz ( zarobki 1200) dotyczyła lat 1960 - 1963.Również uważam, że okularnicy powstali dużo wczesniej. Ale czy to w tej chwili tak bardzo ważne? Ważny jest klimat i nasza pamięć o tamtych latach. I tu kojarzą mi się słowa z piosenki....nie wrócą już.
__________________
----------------------------------- |
#78
|
|||
|
|||
Cytat:
Było i jest wielu co obiecywało,żałowac należy tych naiwnych co wierzą Cytat:
Masz rację ale tu chodzi o to,że cenzor pewnie miał rację?bo stary tekst mówił o innych zarobkach |
#79
|
||||
|
||||
Cytat:
Hi,hi .... Przeczytaj jeszcze raz co napisalam : Cytat:
To co napisalam, znaczy, ze dowcip krazyl po korytarzach Hybryd...w latach po roku 60-tym, ale napewno ciagle w 1963....i pewnie jeszcze bardzo dlugo opowiadano sobie ten fajny zarcik. Widzisz, nawet dzisiaj jest aktualny...chociaz zastapil troche niezdrowe przepychanki i daje "ruch" na watku. Jak znasz wiecej historyjek....daaaawaj! Nie czekaj na autora watku.....pamietasz gierkowskie: pomozecie....odpowiedz: pomozemy!!!!!!
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron. Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi! |
#80
|
||||
|
||||
Film 'Krzyżacy' Forda.
To było coś. Rozmach, kolor i duma narodowa, w narodzie nieco przydeptanym przez kapeć I Sekretarza. Hmm, Danusia za stara, a Jagienka za młoda. Niemniej chciałam być Danusią , niedomęczoną przez Krzyżaków dziewką przetowłosą . Więc zakupiłam większą ilość wody utlenionej, i zwieszając rozpuszczone kosy z tarasu w dół, polałam je obficie. Wyschły na słońcu i rozjaśniły się, o dziwo. Hmm, rodziców nie było. Wyjechali. Poszłam dumna do szkoły ( podstawowej). No i koniec. Argusowe oko polonistki dostrzegło blond dziewicę. Komunistyczna szkoła widać nie miała innych problemów, niż debata nad straszliwie rozpustnym wyczynem durnej pannicy. Ha.. Kazali mi iść do domu i nie wracać bez 'opieki domowej'. Lojalnie uprzedziłam, że takowa zdarzy się nieprędko i zadowolona spędziłam tydzień laby na czytaniu i opalaniu się w ogrodzie. No cóż. Do szkoły pobiegł Tatuś, bo Mamusia nie chciała mieć ze mną nic do czynienia, jako czarną owcą w kolorze blond. Grożnego babsztyla rozbroił do imentu swym przedwojennym arsenałem ' całuję rączki' i ' padam do nóżek'. A zaraz były wakacje i rozlazło się po kościach. |
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Mój wnuczek | krise1 | Jestem babcią, jestem dziadkiem | 27 | 05-10-2019 21:04 |
PRL - Blaski I Cienie... | Lila | Polityka - wątki archiwalne | 552 | 23-02-2010 00:55 |
55 lat temu zbiegł z PRL budowniczy PRL ... | z centrum | Polityka - wątki archiwalne | 5 | 08-01-2009 13:40 |
Jedną nogą w PRL. | z centrum | Polityka - wątki archiwalne | 10 | 17-10-2008 16:27 |
„Mała Moskwa” – film o trudnych dla Polaków i Rosjan czasach PRL-u - komentarze | Mietek Legnica | Ogólny | 2 | 27-04-2008 13:11 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|