Alkoholik, czy da się z nim żyć?

[BarbaraK]

Napisał artfilka

no no o to to znieczulacz czy rekompensata.
czegoś brak odczuwalny nieświadomy pcha do zaspakajania znieczulania....potrzeba silna czego? hmmm

A Ty Artfilko to tak z lekka tylko filozofujesz,czy naprawdę nie rozumiesz?

[tadeusz50]

Napisał bachakuj

A Ty Artfilko to tak z lekka tylko filozofujesz,czy naprawdę nie rozumiesz?

Też się nad tym zastanawiam, być może chodzi o zwrócenie uwagi na ten wątek.

[Arti]

Napisał bachakuj

A Ty Artfilko to tak z lekka tylko filozofujesz,czy naprawdę nie rozumiesz?

próbuję rozwiązać problem uzależnienia.
Jestem osobą palącą i nie to, że chcę przestać ale zastanowiło mnie dlaczego palę ...co mi to daje.
Czy chodzi tylko o przyjemność? hmm

[xyz58]

Napisał Pani Slowikowa

Glod alkoholowy..czyli brak alkoholu

Tak Artfilka poprostu filozofuje i z pytan z wyciaga kolejne pytania.Glod alkoholowy wystepuje u kazdego trzezwego alkoholika i kiedy on wystapi wowczas wystarczy nawet sam zapach by naszla nieodparta ochota napicia sie,i tu potrzebna jest umiejetnosc radzenia sobie z glodem alkoholowym . Tak samo jest z palaczem,jemu wystarczy zapach dymu i juz nie moze powstrzymac sie od zapalenia , zapali i pali dalej , Prosze zauwazyc ze rzucenie palenia tez nie wszystkim sie udaje.Oba te przypadki mozna wytlumaczyc bezsilnoscia,brakiem silnej woli wobec nalogu.Zarowno picia jak i palenia nie mozna leczyc farmakologicznie badz chirurgicznie. W obu przypadkach ma zastosowanie silna argumentacja terapeuty badz czlowieka tego samego pkroju , by potrafili dokonac zmian w psychice czlowieka dotknietego nalogiem ,oraz zrozumiienie problemu przez alkocholika i uzmyslowienie sobie zla jakie sam sobie wyrzadza, oraz wykazanie sie tak bardzo silna wola by pokonal bezsilnosc wobec nalogu.Z doswiadczenia wiem ze najskuteczniejszym sposobem na pokonanie nalogu jest znaleznienie sobie alternatywnego zajecia , ktore by zainteresowalo chorego bardziej niz nalog.

[xyz58]

Napisał artfilka

próbuję rozwiązać problem uzależnienia.
Jestem osobą palącą i nie to, że chcę przestać ale zastanowiło mnie dlaczego palę ...co mi to daje.
Czy chodzi tylko o przyjemność? hmm

No wlasnie podjelas ze mna polemike dlaczego ja pije . podejmij sama ze soba polemike dlaczego palisz, Zauwaz ,ze na opakowaniu alkoholu nie ma zadnej informacjii ze picie szkodzi , owszem jest taka informacja w sklepach , ale na opakowwaniu papierosow wyraznie pisze " palenie zabija " i co nie odstrzasza Cie ta informacja? palisz?.Jestem pewiem ,ze jak zabraknioe Ci papierosow tez w srodku nocy gotowa jestes pojsc by kupic fajki bo zmusza Cie do tego glod nikotynowy, podobnie jak mnie alkoholika glod alkoholowy.Ja nie pisze ,ze nie pale ,ale mnie paczka papierosow dobrej marki starcza na 2 tygodnie czasem pociagne dymka i co wazne ja sie nie " zaciagam" .ale nigdy w mieszakaniu.. i nigdy nie pale kiedy pije bo uwazam ze dwie trucizny naraz to za duzo.

[tadeusz50]

Napisał artfilka

próbuję rozwiązać problem uzależnienia.
Jestem osobą palącą i nie to, że chcę przestać ale zastanowiło mnie dlaczego palę ...co mi to daje.
Czy chodzi tylko o przyjemność? hmm

O paleniu i rzucaniu palenia są osobne wątki.
http://www.klub.senior.pl/uzaleznien...tml#post485878
http://www.klub.senior.pl/uzaleznien...tml#post488238
http://www.klub.senior.pl/uzaleznien...tml#post489117
http://www.klub.senior.pl/uzaleznien...tml#post497296
Pozdrawiam i życzę skutecznego porzucenia wymuszonego dymka.

[xyz58]

Napisał Malgorzata 50

Tosa mechanizymy moje panie w głowie a nie na poziomie kubkow smakowych i przyczyny sa o wiele bardziej skomplikowane .I czy to jest jedzenie ,alkohol,narkotyki,brak jedzenia ,gry ,hazard czy cokolwiek przyczyna jest gdzies indziej.A to jest po prostu znieczulacz

No wlasnie co jest ta przyczyna czemu ona wystepuje. W miom przypadku nie mam zadnych powodow do stresu , mam wspaniala Rodzine , dzieci wnukow , zajecie a jednak nadchodzi moment ,ze jakby sie wylazcyly jakies receptory w mozgu , zamieniam sie w robota i wpadam w trans.Kiedy wytrzezwieje zawsze zadaje sobie pytanie , dlaczego poszedlem po piwo mimo swiadomosci kim jestem, ale nigdy nie potrafie znalezc logicznego uzasadnienia.Teraz kiedy jestem trzezwym juz sama mysl o piwie ,nie mowiac o wodce powoduje u mnie odruch wymiotny.Zakladajac ,ze to moze byc powodem glodu alkoholowego , ale przeciez glod alkoholowy nie trwa dlugo to kilka minut i mozna to latwo przezyc.Pocieszam sie jedynie tym ,ze moje przerwy w piciu zawsze byly kilkuletnie.

[Arti]

przypuszczam, że ta istniejąca przyczyna zapętla w nałóg człowieka...a gdy już przyczyny brak nawyk pozostał

[xyz58]

Napisał artfilka

przypuszczam, że ta istniejąca przyczyna zapętla w nałóg człowieka...a gdy już przyczyny brak nawyk pozostał

Jaka istniejace przyczyna znasz ja? jesli znasz to powiedz bede Ci wdzieczny?

[Arti]

Napisał soczek55

Jaka istniejace przyczyna znasz ja? jesli znasz to powiedz bede Ci wdzieczny?

no i w tym sęk...że ta przyczyna dla każdego jest inna.
Być może hipnoza by ją ujawniła.

[cudak46]

Bodajże Tołstoj pisał, piliśmy aby robić rzeczy, o których na trzeźwo wstydzzilismy sie nawet pomyslec

[tadeusz50]

Napisał cudak46

Bodajże Tołstoj pisał, piliśmy aby robić rzeczy, o których na trzeźwo wstydzzilismy sie nawet pomyslec

Witaj cudak46.
Na to mogę odpowiedzieć pytaniem. Czy ktoś widział mądrego po dużej wódce?

[xyz58]

Napisał cudak46

Bodajże Tołstoj pisał, piliśmy aby robić rzeczy, o których na trzeźwo wstydzzilismy sie nawet pomyslec

Ktokolwiek by tego nie napisal z cala pewnoscia nie mial na mysli alkoholizmu.

[cudak46]

Napisał tadeusz50

Witaj cudak46.
Na to mogę odpowiedzieć pytaniem. Czy ktoś widział mądrego po dużej wódce?

W moich oczach ja byłem wtedy nie tylko madrym, ale nawet mądrzejszym od innych - dlatego lubiłem pić

[tadeusz50]

Napisał cudak46

W moich oczach ja byłem wtedy nie tylko madrym, ale nawet mądrzejszym od innych - dlatego lubiłem pić

Wtedy w realnym czasie, to pewnie większość z nas była w czasie picia ( w stanie upojenia) mądra, silna, potrafiąca wszystko załatwić i osiągnąć. Po wytrzeźwieniu patrzeliśmy na to innymi oczami.

[xyz58]

Napisał tadeusz50

Wtedy w realnym czasie, to pewnie większość z nas była w czasie picia ( w stanie upojenia) mądra, silna, potrafiąca wszystko załatwić i osiągnąć. Po wytrzeźwieniu patrzeliśmy na to innymi oczami.

Alez oczywiscie , Kolega wzial pozyczke najpierw popil z zyranatami a nastepnie ubzdural sobie pojachac taryfa do Warszawy ok 200 km piwa sie napic.Wrocil niestety na "gape" zastajac w domu spakowane walizki.

[Kontousuniete]

Ja z pijakami i alkoholikami do czynienia nie miałem, w takim sensie, żebym z nimi obcował na co dzień. Ale kilku znałem. Mój sasiad pił, bił swoją żonę i miał czwórke dzieci. Tylko jedno z nich było na tyle normalne, że skonczyło po dziesięciu latach szkołę podstawową. Pozostała trójka, pokonczyła wydziały specjalne.
Zawsze zastanawiało mnie, jaki działa mechanizm, że gdy wytrzeźwiał był bardzo sympatyczny i wzbudzał zaufanie. W swoim srodowisku, uchodził nawet za kogos w porzadku, a to, że tłukł zonę i miał bzdylniete dzieci, nikomu nie przeszkadzało.
Taki model funkcjonowania nie tylko alkoholika, ale i srodowiska, jest aprobowany i tego jakos pojąc nie mogę.
Ale żeby było "zabawniej", środowiska potrafią zeszmacić kogoś, kto prowadząc abstynencki tryb zycia, przejdzie raz na kilka lat "wężykiem" od sasiada po drugiej stronie ulicy.
Przeraża mnie ta bierność i w jakims sensie wspólczucie dla akcholika większe często, niż dla jego rodziny.
Sorry, jesli ktokolwiek poczuje sie urazony, ale jeśli ktos pije, bedać sam, nie mając nikogo na utrzymaniu i za nikogo nie ponosi odpowiedzialnosci, to niech pije sobie ile chce, ale tak, aby nie siał zgorszenia(bo to jest zgorszenie). Ale jeśli ktos pije, kradnie na wódę, bije swoich najblizszych, powinien być karany z urzedu bo jest jedno z najbardziej paskudnych przestępstw. Często zaświadczenie o byciu mężem i ojcem, jest nie przeszkodą, a wręcz ochroną. By gdyby sprawił manto sasiadce, to poszedł by do paki jak nic. A że tłuczze najbilższych, nic mu nie zagraża. A więc?
Mąż +ojciec= immunitet? Immunitet dla draństw?
Środowisko? Środowisko, takiemu delikwentowi, nie powinno podać ręki.
Jeśli komuś sprawił przykrość mój post, to sorry. Ale takie jest moje zdanie, bo każdy ma tylko jedno zycie i każdy ma prawo chociaż do świętego spokoju.

[cudak46]

Napisał cudak46

W moich oczach ja byłem wtedy nie tylko madrym, ale nawet mądrzejszym od innych - dlatego lubiłem pić

Piekne jest zycie iluzjami( czy na pewno?) dużo gorszy powrót do rzeczywistości. Wtedy ponownie pojawia sie chęć ucieczki od reala.Najgorsze jest, że swiat wokół nie chce sie przystosować do mnie

[tadeusz50]

Marcinie1956

Mój sasiad pił, bił swoją żonę i miał czwórke dzieci. Tylko jedno z nich było na tyle normalne, że skonczyło po dziesięciu latach szkołę podstawową. Pozostała trójka, pokonczyła wydziały specjalne.

Czy wszystkie dzieci upośledzone pochodzą z rodzin patologicznych? Ile takich dzieci rodzi się w kochających się rodzinach gdzie nie ma mowy o przemocy, piciu i biciu. drugi biedun wiele dzieci z tych rodzin uzależnionych wykształciło się i mają w swoim dorobku tytuły naukowe. Są tacy tu w KSC.

Przeraża mnie ta bierność i w jakims sensie wspólczucie dla akcholika większe często, niż dla jego rodziny.

Różnie z tym bywa, chociaż ogólnie masz rację.

ale jeśli ktos pije, bedać sam, nie mając nikogo na utrzymaniu i za nikogo nie ponosi odpowiedzialnosci, to niech pije sobie ile chce, ale tak, aby nie siał zgorszenia(bo to jest zgorszenie).

To pewnie powinien pić w piwnicy mając zapewnioną dostawę płynów rozweselających. Bo jak inaczej nie siać zgorszenia?

Ale jeśli ktos pije, kradnie na wódę, bije swoich najblizszych, powinien być karany z urzedu bo jest jedno z najbardziej paskudnych przestępstw. Często zaświadczenie o byciu mężem i ojcem, jest nie przeszkodą, a wręcz ochroną. By gdyby sprawił manto sasiadce, to poszedł by do paki jak nic. A że tłuczze najbilższych, nic mu nie zagraża. A więc?

Tu zgadzam się z Tobą tylko pomijasz tych co tłuką, biją całkowicie bez powodu i na trzeźwo. Biją bo lubią, bo chcą okazać swoja władzę i siłę. Robią to ludzie często z tych wyższych sfer gdzie nikomu by nie przyszło do głowy (sąsiadowi, rodzinie), że do czegoś takiego może dochodzić.
Powtarzam robią to całkowici abstynenci.
ps. wśród tych alkoholików są i tacy co nigdy nie podnieśli ręki na kogokolwiek po spożyciu alkoholu.

[cudak46]

Napisał cudak46

Piekne jest zycie iluzjami( czy na pewno?) dużo gorszy powrót do rzeczywistości. Wtedy ponownie pojawia sie chęć ucieczki od reala.Najgorsze jest, że swiat wokół nie chce sie przystosować do mnie

Alkohol dał mi skrzydła, największze na świecie i zabrał niebo, dokąd miałem lecieć