|
Wszystkie zwierzęta duże i małe Nasi podopieczni w domach i inne "co skaczą i fruwają" |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
Wszystkie zwierzęta duże i małe Nasi podopieczni w domach i inne "co skaczą i fruwają" |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#1341
|
|||
|
|||
Ciesze sie , ze sie odnalazlas! Najpierw poszlam na google zobaczyc co to takiego cattledog....juz wiem australian cattle dog...ale sie wystraszylam! Bo tam szedl podklad muzyczny na jakims aborygenskim instrumencie... o rany! Jakies szamanskie klimaty! Pewnie ze niech zostanie, (jezeli tylko Ci warunki sprzyjaja) jakos tak z obserwacji wiem, ze raz oddany pies, zaczyna byc przekazywany z rak do rak.. Przepraszam ze sie wcinam, ale gdybym sie przyczynila do odbudowy psiej psychiki , to w zyciu bym nie oddala, zreszta raz tego doswiadczylam z moim psim morderca, o ktorym pisalam juz wczesniej.
Ostatnio edytowane przez polwieczna : 21-03-2012 o 23:26. |
#1342
|
|||
|
|||
tym bardziej...ze przelamalam go w stosunku do siebie, domu, koty pokochal wrecz miloscia absolutna, choc poczatkowo, dawaly mu do wiwatu... syna akceptowal, ale poza domem, lepiej nie mowic! Wiesz kiedy przestalam z nim wychodzic na spacery? Jak mi połamal 3 palce u reki, w trakcie ataku, ale i tak nie puscilam...od tej pory juz tylko z synem wyjscia...w koncu facet duzo ode mnie silnieszy. Ale w sumie, sama wiesz co bedzie najlepsze...nigdy nie mialam tak duzego stada, a wiadomo ze wowczas ma sie ogromny material obserwacyjny. A wracajac do nauk mezowskich, to kokietka jestes! Myslisz ze kto byl jego "materialem dydaktycznym" ?
Ostatnio edytowane przez polwieczna : 21-03-2012 o 23:05. |
#1343
|
|||
|
|||
No tak 2 psy o przepraszam sunie to za mało. Napisz cos wiecej o podopiecznym ,który trafił do "poprawczaka".Nie łatwa jest praca z zwichrowanym psychicznie psiakiem ale ile satysfakcji jak sie go doprowadzi do tego żeby sie otworzył,zaufal....Też podejrzewam ,że już zostanie bokto odda taki skarb.
|
#1344
|
|||
|
|||
ooo i Ewa jest witaj cieplo! A jak z apetytem u Twojego Bernenczyka? Poprawil sie?
Ostatnio edytowane przez polwieczna : 21-03-2012 o 23:28. |
#1345
|
|||
|
|||
Witajcie wiosennie
Bey jest w trakcie kuracji antybiotykowej i co w tej sytuacji dziwne ma lepszy apetyt !!!! rano zjada trochę suchasa i na lunch prawie cała swoją porcję mięcha,Oby tak dalej. Od wczoraj ma nowego kolegę -koleżanka adoptowała młodego On-ka za kilka dni bedą razem biegać. Narazie mały cierpi po utracie klejnotow /stan zapalny moszny !!!!/ i w takim stanie wydali do adopcji !!!!!!! skandal/wg mnie/ Ja sie przygotowuję do adopcji żolwi wodno-lądowych /na działke do oczka przyjmę 3 samiczki znalezione w reklamówce w śmietniku (!).Miłego slonecznego uśmiechniętego dnia. |
#1346
|
||||
|
||||
Bono tak się wabi pies. Ma swój bardzo dobry dom, ale opiekunowie z powodu braku czasu nie mogą z nim współpracować przez całą dobę. Kontaktowali się z behawiorystami, naprawdę chcą wszystkiego co najlepsze dla niego, więc gdyby się nam udało wyciszyć lęki, ustabilizować psychikę to miałby w tamtym domu niebo na ziemi. Oni gotowi są wiele mu wybaczyć, tylko jest tam dzieciaczek, więc lękowe zachowania Bono nie mogą zagrozić chłopcu. Pies ma stały kontakt z nimi. Wpadają po pracy, wychodzimy razem na dwór, ale wariatuńcio na wołanie biegnie do mnie. Może dlatego, że ja i wrzasnę i kuksańca dam bez zastanowienia. Nie zaprzątam sobie głowy mądrościami z książek, nie dlatego, że je lekceważę tylko słucham się swego instynktu. Nie jestem zwolenniczka ciągłego spokoju wobec psa. To mają być żywe i emocjonalne reakcje. Moje wiedziały, że wolno im bardzo dużo, ale jak pojawiał się pewien ton należało się grzecznym być. U jednego tylko w oczach błyszczało pytanie - Naprawdę ci to przeszkadza? Po uzyskaniu potwierdzenia był grzeczniutki. Dzisiaj mieliśmy sukces wychowawczy. Szliśmy koło niby rzeczki i Bono miał wielką ochotę do bajorka wleźć i napić się trochę błotka. Skręcało go z pragnienia skosztowania smakołyku i odwoływany , powracał. Ale wczoraj to miałam biegi na przełaj. Postanowił dopaść psa. Sobie biegliśmy jak zajączki. Wytrwale dzierżyłam smycz i w końcu zatrzymałam mordercze instynkty. Co ciekawe, Bono natychmiast się wyciszył i dalej spokojnie maszerował.
Ewo bardzo mnie ucieszył powrót apetytu u twojego pupila. Polwieczna jak widzisz znalazłam chwilkę na napisanie postu. |
#1347
|
||||
|
||||
Nie rozumiem ludzi
Oto co dzisiaj było na spacerze, na którym byłam z Zoją. Zoja jest psem raczej spokojnym, więc szłam sobie z nią (ona grzecznie przy nodze), tuż po wyjściu z lasu, przy pierwszych zabudowaniach w miasteczku, mieszka pies, który zna się z Zoją, bo już nie raz spotkali się na spacerach. Pies był za ogrodzeniem, z tym ogrodzeniem był również właściciel psa. Zoja podeszła do ogrodzenia, przywitać się ze znajomym psem, a na to właścicel dał polecenie psy, aby ten otworzył furtkę (pies łapą wykonał polecenie), wybiegł na drogę, zaczął z zainteresowaniem i przyjaźnie obwąchiwać Zoję i wtedy właściciel psa wydał komendę "atakuj", "nie daj się". Pies "zgłupiał" zaczął na Zoję ujadać, pokazywać kły itd. Co sądzicie o takim zachowaniu pana?
__________________
Najlepsza część życia mija nam na mówieniu: "jest za wcześnie", a potem "jest za późno" Flauber Zapraszam na mojego bloga http://zwyczajnababa.blogspot.com/ Ostatnio edytowane przez Dorota45 : 22-03-2012 o 12:46. |
#1348
|
|||
|
|||
Co sądze Panek ma bardzo niskż samoocenęi musi sie jakoś dowatrościowac choćby przez pochawlenie sie jakiego to ma "wyszkolonego " psa...Niestety takich mamy wielu a jakie są tego konsekwencje ...
Radziłabym niestety omijac z Zoją tą posesje bo jak pies potrafi sam otwierać bramke ,jak raz dostał polecenie do ataku moze być różnie /wg mnie nie wiem co inni w tym temacie/ |
#1349
|
|||
|
|||
Witajcie! Dorota az mnie zatrzesło z oburzenia, kolejny przyklad czlowieka, ktory nie powinien miec psa!!! Ktos kto udowadnia sobie i światu, jakim to jest dominantem, zazwyczaj tacy ludzie sie zakompleksieni i słabi zwyczajnie. Pal szesc tego, za przeproszeniem palanta, ale szkoda psa, jak sama zauwazylas zglupial. Omijaj go duzym łukiem.
|
#1350
|
|||
|
|||
Ewa, mozemy sobie rece podac, reakcja niemal ta sama... a ja sie troche pouzalam, gdzies musze dac upust, bo siedzi mi to w glowie. Wysylam systematycznie pieniadze na sos dla bokserow, ale wczoraj mnie cos podkusilo i weszlam na te strone....to co zobaczylam porazilo mnie...zobaczylam wymizerowana do granic mozliwosci bokserke Amelie, sama skora i żebra, jak sie okazalo z rozleglym ropomaciczem, nie wiadomo czy przezyje, wyslalm czym predzej kase dla niej, konkretnie na ratowanie jej zycia, na leczenie dla niej...ręce opadaja, nie skomentuje.
Ostatnio edytowane przez polwieczna : 22-03-2012 o 15:36. |
#1351
|
|||
|
|||
Mnie też już brak sił psychicznych żeby ogarnac to co sie dzieje .Niemal codziennie jakiś berniołek woła o pomoc /w tej chwili jest 14 pod opieka Pasterzy a nastepne 4 czekają na wolne miejsce w DT....W pewnym sensie jest to efekt Ustawy pseudo=fabryczki pozbywają sie "żródła dochodu"nie dalej jak przed chwilą pojawiło sie info o suni wychudzonej z cycami do ziemi..a jedną świerzo po szczeniakach ktoś przywiązał do bramy w domu gdzie jest Fundacja....Chol/pit pit/dostałam dziwnego maila nawet nie wiem od kogo (wysylałam do ZKwP i Hodowli z zapytaniem czy to ich hodowli jest ten nr tatuażu) a odpowiedz z innego adresu ,że pies ma prawdopodobnie silna dysplazje i dlatego został wyrzucony-jest w schronie na Paluchu. Nie wiem co o tym myśleć ????????????? NE NIE NIE katolicy ? wybaczcie ale brzydkie slowa cisną sie na usta więc "spadam"
|
#1352
|
|||
|
|||
Wracając do pomocy faflaczkom zupełnie przypadkowo dowiedziałam sie ,że osiedla na którym mieszkam /wielkie osiedle 4 niskie bloki i kilka domków 1 rodz/ był oddany boksiu.Na osiedlu były 3 tzn 1 sunia ,moj Kajetan(*) i Dil w sąsiedniej klatce. Okazało sie ,że pozbyli sie Dila wiek ok 8-9 lat /!!!!!!!!!!!!/ bo był stary ,wymagał leczenia a nie mają za co..poza tym córunia /16 lat/ urodziła dziecko...Nie wytrzymałam powiedziałam co o tym myśle -tzn życze Mamuśce ,żeby została tak samo potraktowana przez swoje dzieci. Obraziła sie na mnie ale ja to mam w.... .Żal mi tego psiaka to co ,że dobrze trafił . Nie ja sobie nie wyobrażam dobrowolnego oddania Mojego Psijaciela,członka rodziny.Bardzo przeżylam rozstanie z tymczasowiczkami /po miesiącu/ choć wiedziałam ,że sa tylko "na chwilke" starałam sie byc wobec nich oschła bo nie chciałam ,żeby sie przyzwyczajały ale i tak po rozstaniu lzy sie lały. Może żle myśle ale nie potrafie inaczej iwg mnie nie ma pojecia "trefił w dobre ręce" kazde rozstanie z Panem-Pańcią nie uwierze ,że tak do konca zapominają dawnych opiekunów.
Moja Mama miała małego Ciapka po przeprowadzce do Bydg. Ciapek zginoł. Nie było 2 lata i przypadkowe spotkanie na plazy nad Brdą pies poznał,pies oszalał z radosci -a w nowym domu nie miał żle.....Mama miała juz innego psa ale Ciapuś do niej wrócił bo tamci państwo widzieli jego radośc i z żalem ale oddali. Do tej pory mam w pamieci ta historię dlatego tak mnie boli każdy bezdomny ,oddany,porzucony psiak. Wybaczcie,ze tak sie rozpisałam ale chciałam "sobie ulzyć" już znikam... |
#1353
|
||||
|
||||
Doroto omijaj szerokim łukiem posesję, w której mieszka ten pan. On może potem jeszcze zbić swojego pieska za to, że był zbyt mało agresywny. Znam takie przypadki.
Dziewczyny czytać spokojnie nie można o takich sprawach. Kiedy się skończy ten obóz koncentracyjny dla wielu zwierząt. A koło mnie leży teraz spokojnie jeden z takich biedaków. Druga na kanapie starsze kosteczki grzeje. Dobrze, że wy jesteście. Inaczej szlag mnie trafiłby na miejscu. Ostatnio edytowane przez bronczyk : 22-03-2012 o 20:34. |
#1354
|
|||
|
|||
..siedze i kombinuje..jaki byscie przewidywaly scenariusz, gdybym do mojego bialego cuda, dokooptowala druga dorosla suczke? Mieszkanie nie za duze...niecale 50 m. Czy to porywanie sie z motyka na ksiezyc? Zulka jest łagodna komunikatywna, nigdy nie zaatakowała zwierzaka, nawet jak ktos na nia warczy to ona odchodzi ( w sytuacji ataku oczywiscie sie broni) Jak wiecie wykluczam mozliwosc oddania raz wzietego zwierzaka, a gdyby sie nie zsocjalizowaly? Gdyby w gre wchodzil szczeniak to w ogole nie widze problemu, ale druga dorosla suka? Tak mi chodzi po glowie ta Amelia... Poza tym , takie biedactwo, wymagałoby mojej uwagi, wiekszej troski, czy "moja" by jednak to akceptowala? Jest jak doklejona do mnie?
Ostatnio edytowane przez polwieczna : 23-03-2012 o 01:14. |
#1355
|
|||
|
|||
Wiem ,rozumię co przeżywasz -straszne rozterki .Wierzę ,że z całego serca chciałabyś pomoc tej /albo i innym pokrzywdzonym/jednak powiem szczerze ,że ja chyba bym nie ryzykowala.Co innego DT -bardzo trudne ale masz świadomośc ,że to tymczas. a jak będzie dobrze może zmienić sie w DS.Może takie rozwiązanie ? Bronczyk ma większe doświadczenie może Ci coś podpowie.
Milego wiosennego dnia |
#1356
|
||||
|
||||
Polwieczna mam podobne mieszkanie i na siódmym piętrze, a sama wiesz ile ich było, tych futrzaków. Dowiedz się czy sunia, którą chcesz zaadoptować jest spokojna. To ważne. Jeśli tak to bierz. Jeszcze ty będziesz zazdrosna o relacje miedzy nimi. Służę radą jeśli chodzi o pierwsze kontakty. Też się bałam w październiku jak Inna do nas przyszła, a teraz one są dwie przyjaciółki i nie żałuję, że jedna musi z jakiejś części uwagi naszej zrezygnować na rzecz drugiej, ale czy my jesteśmy w stanie pojąć urok zapachu wysuszonej myszy. W życiu, a psia koleżanka i owszem.
|
#1357
|
|||
|
|||
Witam pieknie! Jak to dobrze, ze moge na Was liczyc...wejdzcie prosze na sos dla bokserow, przepraszam za traume jakiej Wam dostarcze, ale.....jest tam sporo o Amelii, takze zdjec, ona sie przewraca prawdopodobnie byla bita po glowie, nie wiadomo jak kontaktuje, bo sama ledwie (jeszcze) żyje? Jest tak slabiutka, ze nie wiadomo czy jest spokojna czy nie..?
|
#1358
|
|||
|
|||
Przeczytałam watek Amelki .Wcale sie nie dziwię ,że chcesz dac jej ciepełko ,serducho.Wiem wiem ,że to sprawy przyziemne ale czy masz autko ,żeby ją zawieść do weta ? czy masz na tyle zaprzyjaznionego,że jak bedzie trzeba to przyjdzie ? wybacz ale mnie sie wydaje ,że Amelka potrzebuje spokoju i nie wiem czy Twoje cudo na to sie zgodzi ? a jak z wyprowadzaniem na "opróznienie zbiornikow". Ja jak to przeczytałam to chciałam dzwonić dajcie mi Amelkę ale no własnie to ale ...schody,1 pokoj i Beyasty.Jeszcze ok miesiąca -wynoszę sie na dzialkę a to juz inna sytuacja.
Brak słow żeby określic jej "własciciela" wielkie słowa uznania dla ratowników. Dzisiaj pod opiekę FP trafiły/bez kolejki/ nastepne 3 Berny....KIEDY TO SIE SKOŃCZY LUB CHOĆ OGRANICZY !!!!! |
#1359
|
||||
|
||||
Polwieczna napisz do tych, którzy teraz opiekują się Amelką. W tym stanie nie radziłabym jej brać. Lepiej będzie jeśli możesz zabezpieczyć finansowo leczenie. Idę się napić wódki. Na trzeźwo nie wytrzymam tej relacji o Amelce. Jeśli stan ulegnie poprawie to zabieraj do swego serca. Dasz radę dać miłość jednej i drugiej. Jeszcze raz napiszę z własnych obserwacji wiem, że nawet psi wrogowie w czasie choroby i słabości sobie pomagają.
|
#1360
|
||||
|
||||
Witajcie, nie było mnie z powodu awarii sieci telefonicznej.Wyobrazcie sobie, ze w naszej centrali złodzieje ukradli kable, ich wymiana zajeła telekomunikacji tydzień, ale nic przeczytałam wszystkie zaległe posty.Półwieczna ja cie podziwiam. Ja sama w kilka miesiecy po smierci Tiny pojechałam do schroniska z zamiarem wzięcia psa...byłam prawie chora po tej wizycie, i wsciekła na siebie bo z tej ilośco psiaków nie potrafiłam zadnego wybrac. Suczka na która sie w koncu zdecydowałam zareagowała niesamowitą paniką na widok smyczy, wolontariuszom nie udało sie jej złapac tak szalała po klatce i gryzła/o czyms to swiadczy/. Przyznam sie, ze stchórzyłam, obawiałam sie agresji w stosunku do Brutusa, jego reakcji i skończyło sie na wzięciu szczeniaka... Nie wiem jak twoje cudo, Brutus z natury nie jest zazdrosny, w końcu zawsze musiał sie mna dzielic z innymi, wiec problemów nie stwarzał zadnych, ale nie wszystkie psy takie sa, Tina była inna, nie tolerowała zadnych obcych psów na swoim terenie...Ale moze bronczyk ma racje, w stosunku do słabych i chorych zachowania ich sa inne? Gdy Kaper odzyskiwałał przytomność po atakach padaczki Tina reagowała na niego strachem, szczerzyła zeby i nie pozwalała mu sie do siebie zblizyc, bała się...
Ostatnio edytowane przez cha_ga : 24-03-2012 o 10:18. |
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Dla tych co kochają psy cz.III | Basia. | Wszystkie zwierzęta duże i małe | 503 | 24-12-2009 22:41 |
Francuski łącznik, czyli psy górą za 399 Euro | Stalin | Wszystkie zwierzęta duże i małe | 2 | 05-11-2009 09:03 |
Dla tych co kochają psy cz.II | Kundzia | Wszystkie zwierzęta duże i małe | 524 | 25-05-2009 14:19 |
Dla tych co kochają psy | Kundzia | Wszystkie zwierzęta duże i małe | 545 | 16-11-2008 16:34 |
Jakich mężczyzn kochają Polki? - komentarze | Mar-Basia | Ogólny | 10 | 09-07-2008 08:22 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|