|
Wszystkie zwierzęta duże i małe Nasi podopieczni w domach i inne "co skaczą i fruwają" |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
Wszystkie zwierzęta duże i małe Nasi podopieczni w domach i inne "co skaczą i fruwają" |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#2181
|
||||
|
||||
Basiu,
Cytat:
z tego hostingu są tylko miniatury 300 na 300 ,sprawdziłam powyzszym zdjęciem.Na imageshack mozesz zmieniac wielkosci zdjeć. W naszej klubowej galerii sa trzy rozmiary zdjęć do wyboru: małe,średnie i duze. Wystarczy kliknać na pasku nad profilem GALERIA,potem DODAJ ZDJĘCIE, ściągnac z dysku ,skopiować wybrany link i wkleic na wątek.Poza tym masz przechowane zdjęcie w swojej profilowej galerii. to jest medium,czyli średnie. A to duże: Zdjęcie nieostre, to moja sprawka...grrrrrrrrrr Ostatnio edytowane przez elizka : 02-09-2011 o 21:42. |
#2182
|
||||
|
||||
Jak się kliknie na zdjęcie,to robi się wystarczająco duże.Tak,żeby dokładnie widzieć,że ta kotka,która siedzi tyłem,jest bardzo podobna do mojego Rumcajsa.
|
#2183
|
||||
|
||||
A to dopiero fajnie Róziu,ze mamy coś prawie takiego samego....
a to znasz? http://www.simonscat.com/Films/Cat-Mouse/ |
#2184
|
||||
|
||||
elizko - ja zawsze wklejam przez Imagebanana,bo tak mnie kiedyś syn nauczył.inaczej mi nie wychodzi.Tam jest taka opcja - zmiana wielkości zdjęcia,można zmniejszyć w pikselach albo na KB.W regulaminie wstawiania zdjęć na forum wyczytałam,że zdjęcie nie ma być większe niż 600 pikseli.I ja tak robię.Ale zauważyłam,że wychodzą małe,takie mini zdjęcia,można na to małe zdjęcie kliknąć i wtedy wychodzi duże.Ale jak to jest,że niektórzy mają od razu duże?
I następna sprawa - zrobiłam,jak poradziłaś Barbarze,ale jak już mam to zdjęcie na galerii,to nie da się dalej z nim nic zrobić - nie ma opcji - "zapisz" i "prześlij". Co robię źle? |
#2185
|
||||
|
||||
Kocham "Kota Simona"! Tego akurat filmiku nie znałam.Mam książkę - "kot Simona". To wymyślił ktoś,kto autentycznie umie obserwować kocie zachowanie.
|
#2186
|
||||
|
||||
Witam wszystkich serdecznie
Pamiętacie mnie jeszcze? To był chyba mój pierwszy wpis w tym watku: Cytat:
To był listopad. W lutym miał następną operację, bo nastąpiła wznowa w tym samym miejscu. Potem przez kilka miesięcy był spokój, ale ja ciągle nie wierzyłam, ze może być dobrze. W czerwcu zauważyłam znów guzek. Lekarz stwierdził, że to wygląda na zgrubienie pooperacyjne i zrobił biopsję. Biopsja wykazała zwłóknienie, ale to się powiększa. Znów pewnie będzie miał operację, a ja mam złe myśli. Dawno nie czytałam tego kociego wątku, żeby za dużo nie rozmyślać. Dziś mnie znów naszło, przeczytałam wszystko, co się u Was wydarzyło i spłakałam się aż musiałam przerwać, bo się nie dało czytać. Macie wielkie serca dla naszych braci mniejszych Pozdrawiam wszystkich i będę tu częściej zaglądać. A kotki wszystkie przecudne I przypominam mojego Filona: |
#2187
|
||||
|
||||
Almerko, Twój kuciuś wygląda na silnego, zdrowego kota i jest piękny..nie miej złych myśli, bo sciągniesz złe....nie pisz scenariusza, tylko wierz,z e kotek będzie zdrowy..ale kontrolę nad zmianą z pomocą weterynarza miej....ale z pozytywnym nastawieniem....przecież jesteś pozytywna babka....
|
#2188
|
||||
|
||||
Wróciłam z wywczasów. Dusia też. Jutro postaram się wstawić zdjęcia kotki z wakacji. Wiecie, że znosiła nam pożywienie do domu. Z głośnym miauczeniem wracała z łowów, gdy my się pochylaliśmy nad żabą lub myszą Dusia biegiem udawała się do swojej miseczki z jedzeniem. Wtedy my przerażoną myszkę lub żabkę wypuszczaliśmy na wolność. W tajemnicy przed naszą pupilką.
Almaro jeśli można operować to nie jest jeszcze tak źle. Wierz mi. Najgorzej gdy już nic nie można zrobić. |
#2189
|
||||
|
||||
Jak masz zdjęcie w galerii...
Cytat:
Jeśli klikniesz na swoje zdjęcie w galerii ,wtedy pod nim pojawiają się linki,czyli adresy do zaznaczenia na szaro,czyli uaktywnienia,po kliknięciu na nie lewym klawiszem myszki.Następnie na taki szary klikasz prawym,a w menu,które się pojawi ,klikasz lewym na słowo KOPIUJ...i potem w wybrane miejsce,gdzie tam ci pasuje znowu prawym i lewym na słowo wklej i wszystko! Pozdrawiam wszystkie kocioluby i myślę,że nie macie nam za złe naszych lekcji wklejania...przecież to dla dobra publicznego. Ludzie szczerze kochający zwierzęta,to mili i spokojni goście. |
#2190
|
||||
|
||||
Poradżcie mi
Widzę że jesteście zaaklimatyzowane w kocim temacie i umiecie z kociego towarzystwa czerpać szczęście.Po raz pierwszy zostałam ,mimo woli,opiekunką kociej rodziny.Początkowo raz w tygodniu,gdy przyjeżdżałam do swojego domu, odwiedzała mnie kotka.Podjadała zaprzyjaźnionemu ze mną psu sąsiada.Od 1-go czerwca zamieszkałam już na stałe u siebie w domu i od tego czasu miałam już lokatorkę na stanie.Nie znam się na "kocim języku"i czułam się dziwnie gdy to dzikie stworzonko patrzyło mi w oczy.Ale jak patrzyło?Czułam jakby zaglądała mi do "dna oczu",jakby prosiła,pytała.No i nie pomyliłam się.Po tygodniu przyprowadziła mi 3-y kocięta.Jakoś to przeżyłam.Pomyślałam - znajdę kogoś do wspólnego zamieszkania i nie będę niewolnikiem kotów.Wyjałowię je i może nie będzie tak żle.Koty są dzikie.Śpią na zewnątrz,w ogrodzie.Po tygodniu obce psy toczyły bitwę z moimi kotami.Już mam tylko 3-y koty.
na tym jednak nie koniec .Od 3-ch nocy nie śpię gdy z koleżanką dopatrzyłyśmy że jest podejrzanie gruba.Zbliża się jesień.Chłodne dni.Kotka jest dzika.Co ja mam zrobić.Jak im pomóc.Proszę podpowiedzcie.
__________________
Nie wstyd nie wiedzieć,lecz wstyd nie pragnąć swojej wiedzy uzupełnić. |
#2191
|
||||
|
||||
Sfinks,
znam takie zdarzenia z własnego życia.Miałam jednego swojego kota,zakupionego,a potem przyszła Łatka.Była w ciąży.Urodziła w ogrodzie,trochę podchowała i znalazłam opiekunów.Wkrótce to samo.Jedno wzięłam do domu i lekarz w odpowiednim czasie zrobił sterylkę. Balam się wziać do domu Łatkę,no bo dzikus dorosły itd. W końcu złapaliśmy ją,do transportera i zawieżliśmy jako bezdomną do weta.Na 4 dni,po zastrzykach i do wyzdrowienia była z nami w domu.Bardzo szybko doszła do siebie po zabiegu i teraz już żyje sobie swobodnie w okolicy,w ogrodzie,łowi myszy ,często mi przynosi w nagrodę za poranne śniadanka.Tyle jej potrzeba.Do domu nie wchodzi.Mozna zobaczyć na zdjęciach jak mnie i moje dwa domowo-ogródkowe z rana odwiedza. Nie ma siły na kocicę,która upodoba sobie dom i ludzi. Ona jest pewna,ze to jej miejsce i ma za zadanie rodzić dla Ciebie nowe koty.Nawet 3 razy w roku. Taka jest prawda. W moim miescie nie ma schroniska.Nawet słyszeć nie chca o kotach.Psy,owszem gdzieś tam odwiozą,bo są niebezpieczne,ale z kotami radż sobie sama. Powiedzieli mi tak-ten kto da kotu bezdomnemu jeść-staje się jego panem. W Krakowie,na przykład, wiem od najbliższych,ciężarna bezdomną kotkę zabiera schronisko. Jest tez taka możliwość http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p...89 a3f0d0f9a2 Poza tym..." wielki brzuch nie zawsze jest znakiem ciąży - mogą to byc chocby potworne ilosci robali czy zagazowanie kota jesli ciaza - sterylka jak najpredzej, niestety... jest taki wysyp kociąt, ze nawet rude i trikolorki nie znajdują szybko domów " z forum j/w |
#2192
|
||||
|
||||
witajcie,
Elizka ma rację...do mnie w ub. roku przyszła kotka i zadomowiła się bardzo ja polubiliśmy i opiekowaliśmy się troskliwie; Nie sterylizowałam jej, bo chciałam żeby przynajmniej raz urodziła....i urodziła dwa miesiące temu 6 sztuk: trzy czarne, dwa prążkowane( takie jak ona) i jeden szary...jak syberyjski ..prawie Są przerozkoszne...tylko strasznie łobuzują i dużo jedzą.... ...nie nadążam z puszkami i saszetkami....domowym jedzeniem też nie gardzą Na razie na dwa mam chętnych...i to na kotów - kocic nikt nie chce... W moim mieście żaden weterynarz nie robi sterylizacji....najbliżej w Kielcach; na razie matka dostała zastrzyk na 3 i pół miesiąca.... małe sprzed dwóch tygodni ( miały 5 tygodni) |
#2193
|
||||
|
||||
|
#2194
|
||||
|
||||
dziewiątko!Spróbuj na kocich forach się ogłaszać! Ogłoszenia w supermarketach u weterynarzy(za ich pozwoleniem),na tablicach ogłoszeń w przedszkolach i podatawówkach! Znajomi bliżsi i dalsi już powiadomieni?
|
#2195
|
||||
|
||||
Teraz jest wysyp kotów wszędzie.Schroniska pękają w szwach.
Dlatego tak ważne są sterylizacje i kastracje kotów !!! U nas miasto co roku funduje pewną ilość sterylek i dziewczyny z fundacji zabierają koty z piwnic osiedlowych i zawożą do lecznicy. Tylko,potem żal,gdy trzeba je odwieź z powrotem do tych piwnic. Jedną z takich kotek mam po sterylce u siebie na działce. Ma już wyciągnięte szwy i czeka na......powrót do piwnicy ! Może ktoś chętny pokochać i zabrać do siebie ??? Jest młoda,gdzieś ok.6 miesięcy. |
#2196
|
||||
|
||||
Znam te wszystkie rozterki doskonale.
Naprawdę na koty trzeba wydawać kasę-jedzenie,witaminy,zastrzyki sterylki.....zwłaszcza gdy jest ich kilka. Jednak nie wyobrażam sobie zycia bez moich kotów. Gdyby cos im się stało,to ...... Córka dziś mi napisała,ze u jej kolezanki był w domu kot,który mieszkał z nimi od 15 lat.Rodzice kolezanki sa w moim wieku...seniorzy. Któregoś dnia ojciec został sam.Był chory na cukrzycę.Po nagłym spadku cukru zemdlał,a właściwie prawie zemdlał,bo ,gdy w osłabieniu się położył,kot siedział mu za głową i tak przerażliwie miauczał,a właściwie wył,ze tato wciąż był na wpoł świadomy ,a wkrótce przybiegła sąsiadka i wszystko skończyło się dobrze. Pozdrawiam Was dziewczyny- Dziewiątko,Uko. Jakoś się to ułoży....z kotami wychodzi się na dobre. Wyglądaja pięknie,jak to koty. PS.Dawałam ogłoszenia na ALEGRATKA. Nie pomogło,ale dużo tam ludzi...moze ktos się trafi.. |
#2197
|
||||
|
||||
ja rozwieszę ogłoszenia ze zdjęciami w swojej miejscowości;
znajomi i sąsiedzi , ich dzieci ogłaszają w szkołach w zakładach pracy...zobaczymy; Jeśli zostaną ....to zostaną....będę karmić...kocice szczepić i tyle; nie miała bym sumienia wywieżć do lasu, uśpić czy pozostawić bez opieki.... są prześliczne....słodziaki i psotniki ale kochane .... są poza domem - pod balkonem mają swoją "siedzibę"...i biegają po podwórku; radzą sobie |
#2198
|
||||
|
||||
One podrosną i znajdą sobie miejsca Dziewiątko. Koty są mądre.Chyba ze dobrzy ludzie je wezmą.
Pisałam kiedyś jak Łatka roznosiła swoje dzieci,ktore urodzila gdzies w polach.Jedno z nich mieszka u mnie. Podobno są kraje ,gdzie koty sa na wagę złota. |
#2199
|
||||
|
||||
Dzięki Waszym relacjom,jest mi chociaż trochę lżej,w tym bardzo stresującym dla mnie dniu.
W moim pokoju w klatce,ze złapaną kocicą, rozgrywa się karczemna awantura.Kotka co jakiś czas uderza łebkiem o klatkę .Otworzyłam drzwi by mogły do niej przyjść dzieci.Jakie dzielne ,mimo że widzą potwora w mojej osobie ,próbują na wszelkie sposoby uwolnić więżniarkę. W pewnym momencie kotka zaczęła cała drżeć ,tak jakby miała dostać padaczki.Czuję się jak wredny,bezwzględny,zdrajca. Jutro z rana zabieg sterylizacji.Może jakoś przeżyję do rana.Kotka dostała wcześniej środki uspakajające ,a ja może się znieczulę nalewką kasztanową (bo to jest jedyny środek uspakajający,jaki posiadam).
__________________
Nie wstyd nie wiedzieć,lecz wstyd nie pragnąć swojej wiedzy uzupełnić. |
#2200
|
||||
|
||||
Witajcie Moje Drogie czytam wasze wypowiedzi, ale ostatnio jestem bardzo nieczasowa , ale dzisiaj postanowiłam opisać Wam historie jaka przeżyłam z moją kotką Nadią.
Jedno zdarzenie też pochłonęło mi trochę czasu, wyobraźcie sobie otworzyłam rano okno , a że kotka z mężczyznami była w kuchni to jeszcze się tak na chwilkę położyłam, a ta moja szczy-gunia kotka wyskoczyła przez okno bo to parter więc sobie wyobrażacie co było gonitwa cały dzień za kotką a za naszym blokiem są działki nie pokazała się przez całą noc, rano znowu poszłam jej szukać sąsiadka dała mi klucze do jej działki wzięłam surowego mięska żeby ją zachęcić idę piszczy wołam a ona z drzewa zlatuje więc poszłam na działkę i tam ją zwabiłam za karczycho chwyciłam i biegiem do domu piszczała po drodze jak by ją ze skóry obdzierali. Nie wiem dlaczego ale ona nie lubi żeby ją brać na ręce i kolana ucieka w domu to nie problem. Teraz musimy uważać i nie otwierać okna. Wiecie ona u tamtego właściciela podobno wychodziła i widzę że teraz chyba tęskni za dworem, bo nasz kot to od maleńkiego był w domu i on się nawet boi dworu. Oskar potrafi wyjść na zewnętrzny parapet ale jak coś tylko trzaśnie to zaraz biegiem do pokoju. Było wielkie przeżycie wszystkich domowników, bo ja bardzo polubiliśmy, a bałam się żeby jej się nic złego nie stało.
__________________
Istniejemy póki ktoś o nas pamięta....... |
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
ktoś wygrał z tym "Prominentem" i odzyskał kasę? | konris | Zarządzanie finansami | 2 | 25-09-2012 12:34 |
Czy ktoś tu kocha koty? Część II. | weronika1 | Wszystkie zwierzęta duże i małe | 500 | 06-05-2010 22:57 |
Czy ktoś tu kocha koty? | GracekristGold | Wszystkie zwierzęta duże i małe | 547 | 06-05-2010 20:06 |
Wątek fotograficzny - "Czy znasz swój kraj ?" częśc XIV | ignesja | Podróże, turystyka | 527 | 22-04-2010 23:19 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|