Otwieram nowy wątek "Czy ktoś tu kocha koty?"

[bronczyk]

Kaiko tęsknisz za Timurkiem, ale będzie szczęśliwy w nowym domku. Ja z panią, która miała Mamrotka na "trochę" telefonujemy do siebie, gadamy godzinami o kotach ich zwyczajach i losach. A jak kocurek zachorował to najpierw pomyślałam, jak mu pomóc, a potem zaraz - Co ja powiem pani Łucji, że on u nas po dwóch tygodniach pobytu taki cierpiący. Czułam się jakbym ją zawiodła. Trzymaj się.

[polwieczna]

Kaiko,jak Cię poznałam,z wpisow oczywiście, to domyślam sie że obwarowałas adopcje, takimi warunkami, że jednak stanowi to jakąś gwarancję dla Timurka. Bura byla uprzejma skończyć rujkę, zatem dość już tego mazgajenia się w tym tygodniu będzie sterylka ufff.....jak jak ja ją upoluję to zielonego pojęcia nie mam ! Własną domową kotkę! Choć w trakcie rujki była bardzo łaskawa tuliła sie, pozwalała glaskać ale wdzięczyła sie nawet do nogi stołowej,zatem nie obiecywałam sobie zbyt wiele.. Jakieś dziwne relacje interpersonalne sie u mnie porobiły Biały (przerobiłam go na Bajtusia bo bardziej do niego pasuje,zresztą od razu biegnie, więc jemu sie tez podoba) poza Burą oczywiście,lubi mnie, duuużym łukiem omija Zulkę,a Bura uwielbia Zulkę, nawet sie razem bawią co wygląda przesmiesznie natomiast duużym łukiem omija mnie... Bardzo często już kotuchy schodzą do nas na doł, czasem jesteśmy po pare godzin razem, ale jednak spać chodzą na górę. Tam jest po prostu zacisznie...

[polwieczna]

Brończyk, zapomniałam Ci napisać, że Bajtuś (Biały) nie ma żadnej grzybicy, skończył się stres, kotuch zaufał i wszystko łądnie zarasta. Jak sobie przypomne w jakim one żyły na początku stresie, jak bardzo się bały....aż mnie ciarki przechodzą! Wręcz żałowałam że zostały "upolowane", myślałam sobie że żyłyby na tej wolności krotko...ale może w mniejszym stresie? Choć nie wiem jak Bajtuś by sobie poradził, jest bardzo nieśmiały...

[kaiko]

Napisał polwieczna

Kaiko,jak Cię poznałam,z wpisow oczywiście, to domyślam sie że obwarowałas adopcje, takimi warunkami, że jednak stanowi to jakąś gwarancję dla Timurka.

Połwieczna zawsze istnieje ryzyko,że kot z adopcji wróci-nie wybaczyłabym sobie nigdy, gdybym zostawiła kota w domu, gdzie nie jest szczęsliwy!
Czasem te obwrowania sprawiają,że bardzo długo czeka się na adopcję, ale nie po to poświęcam tyla czasu , emocji i pieniędzy, by dawać kota do pierwszego , lepszego domu, który sie odezwie.

Ja Halinko z większością domków mam kontakt i telefoniczny i mailowy, wiele osób zalogowało sie za moją namową na Miau i teraz juz wsiąkli-są miauowiczami całą gębą!

[Jagoda52]

[Uka]

Kaiko -wiem jak trudno oddać kota...chociaż zakłada sie,że jest na tymczasie.
W ten sposób mojej córce ciągle powiększa się stadko !
Nie potrafi się z nimi rozstać !
Następczyni Violetty Villas

[kaiko]

Ula-to tak jak i mi!-mam 4 swoje koty i jeszcze dwa tymczasy-6 ogonów do wykarmienia!
I przecież jak nie znajdą domów, to zostaną-nie wyrzucę ich przecież

[Uka]

Kaiko - ja rozumiem,ale córka miała chętnych , ale tak wybrzydzała,że w końcu nie dala nikomu i zostały już na stałe.
Ma ich 5 w tym jeden sikający po całym mieszkaniu.
I niestety nic z tym nie da się zrobić,bo chodziła już po wetach.
A to jest jej najukochańszy kotek.
Tylko partner córki się buntuje - i wcale mu się nie dziwię ...

[bronczyk]

Jak się kogoś pokocha to się wybrzydza i nikt nie jest godzien opieki nad skarbeczkiem. Ja tak kiedyś psa miałam na parę tygodni. Jak już jednego opiekuna prześwietliłam, wywiad zrobiłam i kierując się zdrowym rozsądkiem już prawie rozstawałam się z psinką to nagle stwierdziłam, że jak go oddam to mi słońce zgaśnie i wymyśliłam jeszcze wizytę u weta, że to niby chcę się upewnić czy zdrowy. Mężowi powiedziałam, że skonam jak go oddam, ten pozgrzytał zębami i wyraził zgodę na następnego psa. Tylko wiecie ja od pierwszej chwili pobytu psiaka u nas wiedziałam że on musi być nasz. Tak mnie coś owiało, omotało. Ale też były u nas futrzaki na trochę i przykro było się rozstawać, ale ile ich w końcu można mieć w niewielkim mieszkaniu.
Polwieczna cudne imię, że też mi do głowy nie przyszło.

[kaiko]

Napisał uka

Kaiko - ja rozumiem,ale córka miała chętnych , ale tak wybrzydzała,że w końcu nie dala nikomu i zostały już na stałe.
Ma ich 5 w tym jeden sikający po całym mieszkaniu.
I niestety nic z tym nie da się zrobić,bo chodziła już po wetach.
A to jest jej najukochańszy kotek.
Tylko partner córki się buntuje - i wcale mu się nie dziwię ...

Ula ja tez wybrzydzam, bo skarbków swoich byle komu nie oddam!
I też przez 12 lat miałam kotkę sikającą w całym domu, brak przyczyn-ot coś w łebku źle ustawione, ale wolałam, żeby sikała i żyła nadal-umarła na raka w wieku 13 lat , bo weci, którzy się nią wcześniej zajmowali(nie było wtedy innych w moim mieście) szpikowali ja hormonami zamiast wysterylizować, a ja wtedy nie miałam pojęcia,że takie zabiegi się robi, a i nie posługiwałam się komputerem, by czegoś się dowiedzieć. Dopiero jak obecna wetka założyła gabinet , wysterylizowałam ją, ale było już za późno-rak sutka zwyciężył, pomimo trzech operacji w przeciągu dwóch lat.
Oto Pynia:

[Uka]

Kaiko - śliczna Pyniusia,widać że w sercu - Twoim...
Jakie ma ciekawe uszka...
Córka ma kota który sika,ale co dziwne od paru lat dopiero.
Na początku nie było tego problemu.Ma koło 8 lat,dokładnie nie wiadomo ,bo znalazła go pod samochodem.
Główny powód zabrania to świerzb w uszach,a wiadomo że dosyć długo się leczy,a potem już było wiadomo,że nie odda...
To właśnie sikający Tygrys...

[Uka]

A to cała menażeria .....

[kaiko]

Jakie piękne kotulce! ♥♥♥
A Tygrys wymiata po prostu!-kwintesencja kota w kocie!-ten pycholek okrągły

[bronczyk]

Uko twoja córka ma cudne koty. Buraski też. Super.
Kaiko prześliczna Pynia. Ja jestem oburzona na lekarzy dających hormony suczkom i kocicom. Nawet zresztą nie uprzedzają o poważnych skutkach takich kuracji.

[krynia18]

Kocham Was za waszą miłość dla czworonogów.Piękne są te wasze kociaczki.[IMG][/IMG]Pozdrowienia i życzenia odemnie i od mojej Tosi

[kaiko]

Była wyjątkowa
Miała futerko jak angora, krótki zadarty nosek, była głucha, sikała ale i tak ją kochałam-juz ponad rok jak odeszła za Tęczowy Most-minął rok 14 stycznia-umarła na moich rękach

[Uka]

Och Kaiko - strasznie to przykre.

A to moja Zula siedzi ze mną na seniorku.

[kaiko]

Ona jest podobna do mojej Belli

[Uka]

Faktycznie Kaiko ...

[kaiko]

Cudna! ♥♥♥