|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#81
|
||||
|
||||
Dzięki Tadeuszu, na pewno skorzystam.
|
#82
|
||||
|
||||
Witam
Bardzo dawno nie byłam na KLUBIE ,ale dzis mam dzień ze cos weszło może na lepsze i czytam zaparcie wszystkie wypowiedzi ,o stracie najbliszych , tak ja też stracilam ukochaną moją mamę i to 11 lat temu ale do dzis nie ma dnia jak o niej nie pomyslę ,po jej smierci wpadłam w depresję i aż 3 lata musialy minąć ,lekarz zalecił kupno psa to mi naprawdę pomogło ,bo do niego rozmawiałam ,a tak to miałam dużą barierę żeby z kims rozmawiać ,dobrze że mam męża co to zrozumiał i pomagał ,dzis wiem że nikt i nic nie zastąpi jej ,też mam jej zdjęcie ,i jak mam kłopot to jej mówię ,jest mi z tym dobrze bo wiem że ona mnie wyslucha -pozdrawiam
|
#83
|
||||
|
||||
re
Minęło 10 miesięcy ,kiedy to pożegnałam męża na zawsze,i wciąż wspomnienia są bardzo żywe.Niektórzy radzą iść do ludzi -próbowałam wyjazdy,spotkania ,ale to idzie jakby w przeciwnym kierunku.Kiedy widzi się spacerujące pary ,dziadków z wnukami - boli tak bardzo ,że łzy same płyną po policzkach,i chcesz czy nie - uciekasz,zamykasz się w sobie,sama tego doświadczyłam będąc na wczasach -miało pomóc a wyszło odwrotnie, smutek ,żal,rozgoryczenie.Pozdrawiam wszystkich ,którzy też przeżywają podobny stan.
|
#84
|
||||
|
||||
Okruszku!
Widzę,że masz czułe serce dla innych. Ta wrażliwość na pewno nie pomaga we własnych odczuciach. Są one wielokroć głębsze. Doskonale wiesz jak pomóc innym ,a teraz sama musisz uciszać własną tęsknotę. Na pewno wiesz o etapach boleści po odejściu bliskiej osoby. Dużo wody upłynie zanim przyjdzie powolne ukojenie. Obejmuję Cię w Twoich zwątpieniach i poszukiwaniu nadziei. |
#85
|
||||
|
||||
Okruszku...10 miesięcy..to jakby wczoraj...za wczesnie jeszcze na ukojenie...ale przyjdzie, będzie....bardzo trafnie Elizka napisała...wrazliwcom, nadwrażliwcom trudniej z własnymi emocjami..innych wspierac tak....musisz znaleść drogę do samej siebie na obecnym etapie....bo Ty jeszcze pytasz dlaczego....nie uzyskujesz odpowiedzi i z tym Ci cieżko...trzeba przestac zadawac sobie to pytanie...i do przodu....
|
#86
|
||||
|
||||
Okruszku,mam to samo.Czuję się jakby to wszystko stało sięwczoraj.Staram się pozbierać ale narazie słabo mi to wychodzi.Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.Trzymaj się.
|
#87
|
||||
|
||||
re
Bardzo dziękuję wszystkim za wsparcie i ciepłe słowa,tak to jest ,że innym potrafimy pomagać ,a sobie nie do końca,samotność dokucza w każdym momencie -zwłaszcza jak się widzi szczęśliwe pary,osoby...niby cieszę się ,że ktoś inny ma to czego nie mam ja ,mając u boku kogoś bliskiego.Zapewne nie jestem odosobniona w tych rozterkach,i być może czas tu odegra znaczącą rolę,że będzie łatwiej -nie wiem? mimo wszystko życzę Wam kochane wszystkiego najlepszego,żeby nie było samotnych dni i wieczorów,w waszym życiu i żeby przyszedł kiedyś taki dzień kiedy będzie można zasnąć bez wspomagaczy....
|
#88
|
|||
|
|||
Witam wszystkich , jak pisałam tu pierwszy raz pamiętam dokładnie jak wszyscy mieli slowa otuchy dla mnie, u mnie mija 7 miesiecy po stracie mamy to napewno inaczej sie odczuwa jak po stracie meza ale napewno jest to tez bardzo wazna osoba w naszym zyciu ktora z nami przez to zycie razem idzie i choc moj maz zyje domyslam sie jaka pustke wokol siebie musisz odczuwac okruszku poniewaz ja tez od 9 miesiecy nie jestem z nim dla mnie w prawie jednym czasie jakbym stracila na zawsze 4 osoby pierwszy odszedl moj przyjaciel ciezko mi bylo sie z tym pogodzic nawet zwolnilam sie z pracy w ktorej razem pracowalismy bo za duzo wspomnien pozniej zostawil mnie maz i nie mam juz drugiej polowki, trzy miesiace po smierci przyjaciela odeszla moja mama stracilam przyjaciolke i najdrozsza osobe w zyciu a po pogrzebie mamy odwrocil sie odemnie moj brat nie utrzymuje ze mna kontaktu a gdy mnie widzi odwraca glowe i nie wiem czy w takiej sytuacji nie jest bardziej bolesna swiadomosc ze osoba ktora kochasz zyje lecz jej nie masz niz to ze ukochana osoba odeszla i ma sie teraz lepiej u gory... zostalam calkiem sama ,pocieszaja mnie moje dzieci one mnie wysluchuja, doradzaja trzymaja mnie na duchu . pomimo wszelkich waszych rad zebym rzucila sie w wir pracy ( co robie) nie ma nocy bez lez , dopoki dzieci nie spia jestem w miare normalna lecz gdy tylko nastanie cisza w domu wracaja wspomnienia i lzy to jest silniejsze i nie da sie z tym wygrac , ale juz nie placze chodzac ulicami dalej unikam znajomych wole samotnosc w domu i moje wspomnienia stale zadaje sobie pytanie dlaczego ja? co ja zrobilam , przeciez zawsze pomagalam innym nikogo nie skrzywdzilam , Dalej twierdze choc jestem wierzaca ze Bog jest niesprawiedliwy bo odsuwa od nas najdrozsze i kochane osoby zostawiajac nas wszystkich z bolem , łzami i wspomnieniami
USMIECH NA TWARZY GDY W SERCU BÓL TO NAJTRUDNIEJSZA Z ŻYCIOWYCH RÓL ALE JA POMALUTKU SIĘ TEGO UCZĘ pozdrawiam wszystkich |
#89
|
||||
|
||||
Witajcie! Ja też w ostatnim czasie przechodziłam ciężkie chwile i straty najbliższych i mimo poczucia krzywdy czy niesprawiedliwości gorąco się modliłam za wszystkich . Za tych ,co odeszli, za tych,co przy mnie zostali i za siebie. Mnie to bardzo pomogło, często jestem smutna, ale spokojna,bez lęków, czego i Wam życzę.Pozdrawiam serdecznie.
|
#90
|
||||
|
||||
Zusko poczytałam i tak w życiu jest.Krzyże idą parami.
Jedynie abyś trochę otrząsneła się z przeżyć idż do ludzi. Samotność łzy,unikanie ludzi to pewna DEPRESJA. A,z tego się ciężko wychodzi.Nie możesz swoich czterech ścian zamykać. Taka jest moja rada.Pisz dużo................
__________________
http://ewefew.blogspot.com/ |
#91
|
||||
|
||||
Cytat:
__________________
Rak nie wyrok-pieprzyć raka Z miłości do świata – pomagam klikając http://ciekawnik.pl/swiat-wokol-nas/...magam-klikajac |
#92
|
|||
|
|||
W takiej chwili chyba nikt nie może pomóc, człowiek sam sobie musi z tym poradzić. I to jest święta prawda, że czas leczy rany. A czasami potrzeba tego czasu bardzo dużo, żeby otrząsnąć się po stracie i żyć jakoś dalej.
|
#93
|
||||
|
||||
trafnie określiłaś -jakoś żyć, bo że to życie będzie takie jak przed utratą bliskiej osoby, liczyć nie możemy. Po upływie 7 miesięcy od odejścia Kogoś , dochodzę do wniosku że powinnam zacząć uczyć się jakoś żyć bo tak jak kiedyś już nigdy nie będzie ,nawet po upływie 100 lat....
|
#94
|
||||
|
||||
Cytat:
Zdecydowanie nie bedzie tak samo...bedzie inaczej i nalezy sie z tym pogodzic.
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron. Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi! |
#95
|
|||
|
|||
Grunt to nie siedzieć w domu i nie zamykać się na innych. Stopniowo zachce Ci się znowu żyć.
|
#96
|
||||
|
||||
Cytat:
Ale czasami bywa trudno bo dana osoba nie ma ochoty na spotkania z innymi. |
#97
|
||||
|
||||
Czasami potrzeba czasu po to aby odnaleźć się w zupełnie nowym położeniu. Szczególnie jeśli umiera bliska nam osoba: rodzic, mąż czy dziecko. Doświadczamy wtedy bardzo trudnych i bolesnych uczuć.
W koncu jednak trzeba wziąć się w garść i zacząć żyć. Jeśli jest to trudne, polecam psychoterapię http://strefamysli.pl/psychoterapia-indywidualna/ - w Warszawie polecam ten gabinet psychologiczny, w którym można liczyć na pomoc w trudnych sytuacjach życiowych. Miałam okazję skorzystac z ich pomocy i powiem Wam, że taka rozmowa może naprawdę wiele zdziałać. |
#98
|
|||
|
|||
Nie jest łatwo. Mi najbliżej było zawsze do mojego dziadka, który kochał i akceptował mnie bezgranicznie. Kiedy ktoś mówił o mnie coś złego, on mnie chronił, jak tarcza... Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak odwiedzać cmentarz puszczykowo i jego grób. Cieszę się jednak, że mnie wspiera, tam z góry.
|
#99
|
|||
|
|||
Dziwi mnie to, że w XXI wieku są jeszcze osoby, które nie traktują takich problemów na poważne. To prowadzi do sporych komplikacji, dlatego też powinniście już teraz pomyśleć o konsultacji w https://psychomedic.online/ Dzięki temu będziecie w stanie o wiele skuteczniej poradzić sobie z tego typu wyzwaniami.
|
#100
|
||||
|
||||
Smierć bliskiej osoby
Mija miesiąc, jak pożegnałam mojego jedynego brata. Odszedł do Pana Boga.Mimo że mam troje dzieci, on zawsze był mi najbliższy, najdroższy. Na niego mogłam liczyć w każdej potrzebie, jemu mogłam się zwierzyć ze wszytkiego. Mój mąż odszedł już 22lata temu od tej chwili wparcie i pomoc miałam w bracie. Może gdybym miała córkę też by mi było lżej. Synowie mają swoje rodziny swoje obowiązki więc tyle troski nie poświęcają matce. A mnie jest tak ciężko ze nie chce mi się żyć, nie mam siły się po tej tragedii pozbierać.
Brat chorował dosłownie 2 tygodnie tydzień w domu najpierw lekarz rodzinny i tydzień w szpitalu.Zbyt krótki czas na przygotowanie się do jego śmierci. Zmarł na białaczkę. Ja ciągle patrze w okno kiedy do mnie przyjedzie, ciągle patrzę na miejsce przy stole w którym siadał i wspólnie piliśmy kawę. Najgorsza jest niedziela, ta pustka ta cisza w nim mnie zabija. Ciągły płacz i pytanie dlaczego? nic nie odczuwał? Czy nie chciał się przyznać że mu coś dolega? Nie mogę zrozumieć. Jest mi strasznie ciężko.Wiem że nikt mi nie pomoże ale mój żal wylałam tu gdzie więcej osób cierpi. Czytałam wszystkie wpisy i wiem że inni przechodzili gorsze tragedie, bo małe dzieci, bo śmierć w wypadku, bo rozległy zawał. Dodam że nie jestem pierwszej młodości jak i był mój brat.Ale to tak strasznie boli.Może ktoś też tak cierpi jak ja niech napisze. Pozdrawiam wszystkich cierpiących. |
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
co robić by mniej cierpieć, po stracie bliskiej osoby | martunia | Miłość, przyjaźń, związki, samotność | 209 | 05-08-2020 10:55 |
Śmierć w rodzinie: jak poradzić sobie z żalem po utracie bliskiej osoby - komentarze | wierzeja | Ogólny | 57 | 12-11-2019 14:16 |
Szukam straszej osoby | maciulek | Praca, wolontariat | 6 | 07-09-2009 19:20 |
Opiekunka do osoby starszej | supra | Praca, wolontariat | 0 | 26-05-2009 19:07 |
Ulga po stracie? - komentarze | Basia. | Ogólny | 34 | 05-03-2008 12:05 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|