menu

senior.pl - aktywni w każdym wieku

Wróć   Klub Senior Cafe
Zarejestruj się FAQ / Pomoc Szukaj Dzisiejsze Posty Oznacz Fora Jako Przeczytane

Bajka o coraz to brzydszym kaczątku
12-21-2016 04:59 PM

Kaczątka urodzily się pewnej nocy w mieście nie za dużym, ale i nie małym.
Ach, jakie piękne kaczątka ! słyszały od najmłodszych lat zachwyty mamusi, cioć, sąsiadów. A potem, gdy ich sława zataczała kręgi szersze od średnicy owego miasta – o piękności małych kacząt opowiadali ludzie całkiem nieznani, ale też i inni, znani, znaczący i nawet tacy ze świecznika.
Kaczęta opływały w sławie, zadzierały dzioby i nie potrafiły się bratać z innymi kurczakami, gąsiętami ani nawet młodymi indykami z podwórka. Kaczęta były drobiem lepszego sortu przecież. A kto był z innego podwórka, albo co gorsza i hodowli przemysłowej, z blokowiska – ten liczył się tylko jako ewentualne tło i drugi lub trzeci plan na obrazie z kaczętami w roli głównej. Jedynie tata kacząt stronił od wyrażania euforii i jego dyskretne hmmm… hmmm jako forma niesprecyzowanego aplauzu dla synów to było stanowczo za mało. Nic więc dziwnego, że tata bywał powoli, ale systematycznie wyfiksowany poza obręb gniazda rodzinnego, w którym królowała mama.
Kaczęta rosły, rosły jednak powoli. Kaczki mają jak wiadomo krótkie nóżki, nie mają też łabędzich szyj, które pozwoliłyby z wysokości spojrzeć na kaczy dołek, rozszerzyć horyzont, zachłysnąć się górnym powietrzem, które w owym czasie napływało wraz z nowinami gdzieś z Gdańska. Kaczki czuły że zmienia się klimat, że idzie front burzowy. I jakże to! Ma się coś stać bez kaczek? Kto – jak nie kaczorki powinien zagrać główne role! Postura nie pozwoliła im na przepchnięcie się do pierwszych szeregów frontu burzowego, ale chcieli, zgłosili się i robili wiele zamętu wokół siebie.
Jednak ci, z kurników wielkoprzemysłowych mieli ważniejsze sprawy na głowie niż hołubienie kacząt. Pomoc przyjęli, ale niejeden zastanawiał się w duchu, ze urok kacząt znika, że są zadziorne i coraz pospolitsze. Z czasem okazało się, że z dwóch takich co ukradli księżyc pozostał tylko jeden…. I że toczy się bajka o brzydkim kaczątku z narracją odwróconą w czasie. Że pięknym łabędziem, to już kaczorek był w młodości, a teraz staje się coraz to brzydszym i brzydszym kaczątkiem, a potem zgryźliwym, zadufanym w sobie kaczorem.
Kaczor wkroczył do wielkiej polityki, bo ciągle potrzebuje swojej wielkiej roli. Jego ambicje nigdy nie zostaly zaspokojone. Przegrywał i padał, ale znów się podnosił ciągnąc za sobą tłum sfrustrowanych, tasował polityczne karty, stawiał polityczne pasjanse. Siedem razy pasjans nie wyszedł, kaczor musiał znieść porażkę za porażką. Nic dziwnego, że znienawidził przeciwnika kimkolwiek by ten przeciwnik nie był. Ale kaczor choć brzydki i mściwy, zgorzkniały i dwulicowy zmienił sposób gry. Obiecywał, obiecywał, obiecywał…. potępiał, klękał i przyklaskiwał. Byle do sukcesu.
Nie wiadomo, czy sam w spełnienie tych obietnic wierzył. Nie wiadomo w jakich rejonach buszuje jego wyobraźnia. Być może ciągle wierzy, ze jest i pozostanie pięknym łabędziem, że będzie zachwycał szlachetnością, dalekosiężną wizją i snami o potędze.
Niestety, pięknym łabędziem to już kaczor był na początku naszej bajki, a teraz „ strach, strach rany boskie, dokąd prowadzi ten… kurnik.



Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:37.

 
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.