menu

senior.pl - aktywni w każdym wieku

Wróć   Klub Senior Cafe
Zarejestruj się FAQ / Pomoc Szukaj Dzisiejsze Posty Oznacz Fora Jako Przeczytane

24-03-2010 22:10

Rok 1944 był niełaskawy. Ojciec ukrywał się przed enkawudzistami, bo nie chciał dzielić losu braci na Syberii. Odwiedzał tylko nocą i szybko zmykał ,.A nam bieda zaglądała w oczy ,przedwojenne zapasy ze sklepu wyczerpały się . Tylko ziemniaki w łupinkach,kwas chlebowy i zupy z pokrzywy były głównym pożywieniem!Od tego czasu patrzę na nią z ukosa ,chociaż zaprawiona śmietanką jest nader pożywna .Ale wtedy morzyła głód , kiszki przystawalny grać marsza. Modliłem się z matką o lepszą strawę , o opiekę nad ojcem Jednak modły nie docierały do nieba. W drzwi walili kolbą i wrzeszczeli otwierać! Na strychu szukali ojca.,a on po drabinie złaził i umykał w pole. Wściekli , matce zadzierali sukienkę na głowę,przewracali na podłogę i wchodzili na nią jeden za drugim. Siedziałem na piecu z bratem i wolałem: "tato, ratuj mamę." Nadchodziła chłodna jesień, błoto na drodze,a rzeka wyrywała się z brzegów ,zrywała mosty,zalewała drogi i pola.Enkawudziści dzięki temu, nie mogły nas nawiedzać.. Zima zbliżała się szybko,wiatr zrywał ostatnie liście z drzew. A kiedy tylko przygrzało słonko, biegałem po runo do lasu .Stare baby bały się tam chodzić,mówiły,ze dziedzic nieboszczyk jeździ na białym koniu i wymachuje szablą. Enkawudziści rozstrzelali go za 1920 rok.Ojciec tez , razem z nim wojował. I dla tego uciekał tez przed nimi.Podczas rewizji zabrali jednak szablę, wisiała obok ikony,a on zdążył wyskoczył przez okno i pomknąć do stogów siana nad Berezynką. Mamę podskubywali,lecz wyrwała się im z rąk i pobiegła tez rzeki, Darłem się w wniebogłosy.Dopiero jak odjechali dziadek przyszedł mnie pocieszać.I radził więcej robił zapasów na zimę.

Zbierałem grzyby i rozglądałem się, za dziedzicem na białym koniu ,ale w okol panowała cisza,tylko dzięcioły waliły dziobami w sosny.Z koszykiem grzybów i woreczkiem orzechów wracałem do domu.Przynosiłem tez borówki .Mama suszyła i kwasiła grzyby, borówki wkładała w drewnianą beczułkę i mroziła na ganku. A zimą rozgrzewała, stawiała na stół .Gośćcie się ,jeśli łaska ,mówiła do nas ,chowając dłonie z szorstkimi odciskami pod flanelowy fartuch. Był dziurawy i stary jak ten dziadek,co uczył mnie kosić siano i klepać kosę. Szkoda go wyrzucać, przypomina dobra czasy-mówiła A jej pokaleczone dłonie, wyzierały dziwacznie przez te dziury i żal mi ich było .Tak czule gładziły, gdy bylem smutny . Tez miałem bąble od pracy .. Pomagałem w polu , rąbałem drzewo ,miąłem żyto w żarnach. Bez zapasów żywności i drewna ludzie umierali zimą .Ponadto choroby zakaźne ,jak złe duchy nawiedzały wsie i wędrowały z chałupy do chałupy. Na szczęście,do nas zaraza nie dotarła. Młodszego brata i siostrę trzymała mama na piecu.A oni wołali, chleba ,chleba. Od ich skomlenia głowa bolała. Zbierałem runo głównie z myślą o nich! Moje jagody były czyste i rumiane. Roztapiały się w ustach. Z chlebem i gorącymi ziemniakami to czysty rarytas!Jesz i wydaje się, jakby aromatyczny kawałeczek lata był na języku . Brat oblizując się , wolał,mamo daj więcej ,daj więcej. To był taki mały żarłok. Oj ,miałem z nim kłopotów wiele innych. Raz włożył do pieca zapalnik od rosyjskiego granatu. Piec się nie rozwalił, lecz garnek z ziemniakami szlak trafił,a krowa ze strachu przewróciła mamie wiadro z mlekiem. Za wybuch ja oberwałem , za małego dostawałem chłostę nie jeden raz.Za co?,bo nie pilnujesz go-odpowiadała matka .Od wybuchu braciszek zachorował. Wyleczył się naparem z borówek.Na wsi mówiono ,ze są od wszystkich boleści. Chorowałem na wąsy,ale napar z nich nie pomógł ,wyrosły dopiero w Polsce. Lisice borówki zastępowały znakomicie herbatę . Dekorowały ikonę i pachniały lasem. I to była tez moja zasługa. Dziadek, popijać herbatę ,powiadał , ze borówki są długowieczne, jak dęby za stodołą. Takie przycupnięte do mchu i tak długo żyją,a ludzie znikają, chociaż są więksi ,dlaczego pytałem dziadka?Bóg tak chce-odpowiadał. Niesprawiedliwość była,jest i będzie . Kto ma władzę, ten gniecie. Wypił herbatę , otarł rękawem siwą brodę i odszedł. Prawdę tę zrozumiałem dopiero w Polsce , doświadczałem na własnym grzbiecie, oglądając niebo przez pięć lat przez kraty więzienne. Teraz podstawowym kryterium prawdy są tylko moje doświadczenia. Po wyjściu na wolność, przestałem wierzyć w sprawiedliwość i inne takie duperele, o których teraz tak głośno, ze głowa mała. Wartości spowite miłością bliźniego w ustach polityków to szydercza kpina.Zycie za Bugiem oraz doświadczenie w Polsce unicestwiły wiarę w sprawiedliwość.Słyszę i chichot historii z pól bitewnych, na których ginęli moi wujkowie, słyszę świst kul nad głową,a jedną noszę w ramieniu. I ona nauczyła rozumu, ze dla drani w ławach rządowych nie warto nigdy nadstawiać głowy. Kowalski jest tylko do modlitwy,wyborów,pracy ,a do rządzenia to oni wybrańcy ludu.I co nasi wybrańcy na przestrzeni dziejów , dla kowalskich dobrego uczynili?.Ale nie zabraknie fanatyków,naiwniaków.Pójdą ginąć za naszą i waszą wolność,za honor,ojczyznę i katolickiego Boga. Za takie hasła od kul bolszewickich zginął wujek Andrzej, a drugi siedział w łagrach syberyjskich.Tylko ojciec miał szczęście wyrwać się z ich szponów. I w tym kontekście,kiedy patrzę na ro spasione twarze rządzących ,jak opluwają się na wzajem,by utrzymać się przy żłobie,a kowalskiego mają w tym miejscu,gdzie plecy kończą szlachetną nazwę,to właśnie słyszę ten rechot historii,a nóż sam się w w pięsci zaciska

03-03-2010 01:04

Matka Jezusa była wzorową gospodynią żydowską i spełniała wiele posług rodzinnych zgodnie z wolą bożą. Gdyby współczesne żony wykonywały tak gorliwie obowiązki nie byłoby tyle rozwodów,a mężowie nie zaglądaliby do sąsiadek Obecna dama woli telewizor i wibratorem między udami niż pieczenia chleba .A Maria wstawała przed świtem I na paluszkach by nie obudzić starego Józefa zmykała do kuchni,a duch święty chuchał w palenisko,by ogień zapłonął. Gotowała na nim zupkę ,a duch wsadzał w jej garnek palec i smakował i mieszał,był wszak odpowiedzialny za zdrowie małego Jezu ska bardziej niż stary impotent Józef. W powietrzu unosił się zapach przypraw,że głowa mała i wzbudzał pragnienie ,a on wciąż mieszał ,aż Maria rzekła dosyć .Za oknem rozlegały się odgłosy wielbłądów i pokrzykiwanie karawaniarzy spieszących na targ .,a święta rodzinka w skupieniu siorbała z cedrowych talerzy zupkę. Po śniadaniu Józef znów heblował deski w pocie czoła ,a Maryja odprowadzał synka do szkoły w synagodze. A potem ,kiedy stary mąż chrapał pod palmą kokosową duch napełniał jej lampę oliwą w dowód,ze jest oblubienicą Boga,a ona pochylona nad cedrowym korytkiem ugniatała ciasto na chleb i modliła się" niech się stanie wola twoja mój umiłowany królu i władco. Moja dziewica należy do ciebie i spraw by była w twoim niebie na zawsze!I po takiej modlitwie w jej oczach mąż widział siódme niebo i anielski uśmiech na różanych ustach Pracowała wtedy jak pszczółka. Biegła po zakupy na rynek(dzieje17:17)W drodze powrotnej powtarzała wersety o wielkiej miłości ducha świętego,a serce płonęło w świętej ekstaza .Na jej widok mąż się rozjaśniał uśmiechem i dalej heblował cedrowe deski na skrzynkę dla rabina. I mruczał pod nosem,ze ma zaradną ,oszczędną i wierną żonę ,która tylko z duchem świętym się spotyka. Nie tak jak inne ladacznice,co biegają za legionistami rzymskimi i rodzą bękartów niewiadomego pochodzenia. Maria chodziła tylko do studni po wodę,gdzie rozmawiała z innymi kobietami o duchu świętym i zwiastującym aniele. Opowiadała jak w nocy,gdy mąż chrapie na palmowej macie napełniają ją bożą rozkoszą. Wielką jakiej nie doznała ,nawet w noc poślubną z Józefem . Pranie nad strumieniem tez sprawiało jej radość. Wypłukane gacie męża i majteczki dzieciątka suszyła na krzakach ciernistych i skalach .A Jezus w tym czasie w synagodze prowadził uczone rozmowy z rabinami. W nauce miał same piątki , nie rozglądał się wracając do domu za młodymi żydówkami .Nie podglądał tez matki w nocy jak rozmawiała z duchem świętym .Rosół jak na drożdżach ,coraz bardziej wkurzał swoją mądrością rabinów i agentów imperium pogańskiego Idąc do domu na obiad myślał jak rozwalić zgniły imperializm cesarza i pobudować sprawiedliwy ustrój. Jedli obiadki skromnie i nie na złoconych talerzach jak jego obecni namiestnicy .Chleb,warzywa,ser i suszona ryba,a do popicia podawano chłodną wodę. Popijał i myślał o zamianie jej jednak w wino. I cudu tego dokonał ,kiedy woda z tej studni zbrzydnie mu jak stara baba młodemu . I chociaż matka mu wpajała,ze tylko woda zdrowia doda ,on jej nie usłuchał i fuknął" a co ci niewiasto do tego"I zamienił w wino przednie ,polało się ono strumieniami "w gardła wasze,za zdrowie nasze" Biesiadnicy chwalili cudotwórcę pod niebiosa - hosanna ,hosanna,a Maria Magdalena masowała mu kończyny dolne,a może i coś więcej Ale póki co Jezu-sek był małolatem. .. Wieczorem w świetle migocącej lampki Maria i Józef opowiadali mu historie biblijne i modlili się ,by został zbawicielem świata,uwolnił ludzi od tyranów. W ich skromnym domu powoli zapadała cisza,niebo srebrzyło się,a betlejemska gwiazda promienie święte kładła im na rzęsy I Józef z pełnym przekonaniem zasypiał,.,że młodą i dzielna żonę bóg mu zesłał. ( przysłow31:10). Maria spełniała i wiele , wiele innych posług(Lukasz10:40) Brak jednak danych n a ten temat w kościelnych kazaniach ,a min. o igraszkach łóżkowych z własnym mężem. Uczeni w piśmie świętym rożnie tłumaczą to nieszczęście ..Tak czy inaczej słowa Boga "kochajcie się i rozmnażajcie" było lekceważone z własnym mężem. Ale zakochanie starca w młodej kobiecie i dzisiaj nie należny do rzadkości. I można to tłumaczyć nie tylko miłością i wolą bożą. A Marię usprawiedliwić należy z tych kontaktów świętych należy . Stanowiły niejako rekompensatę za opiekę nad zniedołężniałym Josefem. Wtedy nie było wibratorów. I ,kiedy gwiazda usypiała domowników (Mateusz24:14) Maria oddawał się bez reszty w ekstazie miłosnej duchowi Świętemu. Za dnia była znów dobrą cząstką dla syna i męża(Mateusz 24:14)

03-03-2010 01:03

Szukałem szczęścia
Szedłem przez życie kierując się nie tylko własnym rozumem,ulegałem też sugestii innych ludzi i pod wpływem ich wciąż szukałem kwiatów paproci. Kochałem się i zawierałem związki małżeńskie aby być szczęśliwym,rozwodziłem się aby być szczęśliwym. Uczyłem się i wspinałem po drabinie społecznej i też dupa blada .Szukałem jak wielu innych szczęścia w alkoholu,zostałem pijakiem i żyć bez butelki już nie potrafiłem. Przepiłem 45 lat życia. Od półkroku prowadzę abstynencki tryb życia. Pomaga w tym mój ogród oraz psy Saba i Ben , rozmawiam z nimi o swoim nałogu .Na pomoc zony nie liczę,powiedziała: mąż to nie rodzina.. Ogród więc jest moim azylem ,daje ulgę jest moją ostatnią miłością.
Pierwszą była matczyna ,niedoceniana i nadużywana , gdy jej zabrakło mój świat zaczął się walić., .Co nas łączy- pytam się w myślach żony? Przebaczać nie umie, zapomnieć nie potrafi,a dzień rozpoczyna litanią moich grzechów .A nic przecież dwa razy się nie zdarza, do tanga trzeba dwojga..zgodnych ciał i gorących serc.
Mam skomleć o przebaczenie jak pies o jedzenie?Wyrywam się z alkoholizmu mozolnie ,nie awanturuję się ,a ona wciąż się nakręca. To co było ,a nie jest, nie pisze się w rejestr. Bez tolerancji i przebaczenia nienawiść zniszczy resztki naszego życia! Osamotniona,starzejąca się i schorowana ,szuka otuchy w modlitwach , w rozmowach telefonicznych z siostra zakonną .Połyka pastylki od siedmiu boleści,chociaż ma ich więcej..
,Za drugą stroną ściany siedzę też samotny .Tylko brzózka zagląda do okna..A kochanki? Wódka ich wygnała! :Zenię, Hanię Odeszły ,bo kochałem tylko pić!Została jednak Ania. Z nią kino,teatr,tance i wycieczki. Daje to czego żona nie daje!. Kobiecość,ciepło rąk i uśmiech!.Rozgrzewa lepiej niż gorzała. Zona zaś każe kajać się na klęczkach w kościele !.Żadnych ustępstw.,ortodoksja totalna!.
A w rozmowach ogrodowych i monologach do brzózki szukam wciąż szczęścia!
,Szukam go wciąż tam gdzie nie trzeba.,A szczęściem jest miłość,bogactwo,wiedza, zdrowie?Szczęście to radość ,inna dla każdego?Moim szczęściem trzeźwość?Czy walka o niego?Wiara przenosi góry,a ja chcę siebie samego przenieść na drugi brzeg,gdzie nie piją. Czy taki brzeg istnieje,skoro alkohol leje się strumieniami? Zdrowie wasze w gardło nasze rozlega się od morza do gór ,a pod pomnikami JP2 i kościołami małolaty rzucają w przechodniów pustymi puszkami po piwie i żądają szmalu na flaszkę Uczyć się życz bez wódki w śród pijących,czy powrócić do białych myszek i potworków biegających po poduszce?
Wiem,ze moje zmagania dla możnych tego świata,to dupa blada!Problemy są moje! Piją oni luksusową gorzałę za pieniądze podatników i trąbią o wychowaniu społeczeństwa w rzeźwości,natomiast środki przeznaczone na ten cel przekazują utrwalaczom moralności katolickiej,a alkoholizm mimo to zagląda już do przedszkola Wobec tego liczę na siebie,uczę się rozwiązywać swoje problemy. Na naukę nigdy nie jest za późno. Wprawdzie czego Jaś za młodu nie nauczył ,to Jan tego nie zrobi na starość. Z moim alkoholizmem jest odwrotnie,na starość uczę się zapomnieć tego czego uczyłem się ponad 45 Poznaję siebie,by mięć nad myślami i uczuciami pełną kontrolę! W tym kierunku idą moje medytacje. Sprawiedliwość i uczciwość to dupa blada! Walka o o te bzdury zaprowadziła za kraty więzienne. W 1956 roku dano mi wolność,lecz zabrano wiarę w człowieka. Sprawiedliwości szukałem więc w wódce. Ale tam tylko chwilowa euforia Nie znalazłem złotego runa - zostałem alkoholikiem .Teraz wracam do trzeźwości ,nie pije drugi rok!
I wiem,ze szczęście nie tkwi tam,gdzie go szukałem. ..Nie można go kupić,,znaleźć na zewnątrz ,wygrać na loterii. W urodzonych w czepku też nie wierzę. Jeśli nie mogę znaleźć zadowolenie w sobie,to nie ma czego szukać gdzie indziej,Jeśli moja radość zależny od kogoś lub od czegoś poza mną,jestem skazany na rozczarowanie. Szczęście nic nie ma wspólnego z braniem,a polega na zadowoleniu z tego, co mam i .czego nie ma. Wiele trzeba by zadowolić mędrca,a głupca żadne dobra materialne nie zadowolą Mój pomyśl na szczęśliwe życie polega na skupieniu się nad sobą. To wyższa szkołą jazdy ,ale dla żony,znajomych,kochanki to może być tylko dupa blada!To ich problem. Idę już po nowej drodze i wiem ,że prowadzi do trzeźwości Są gorsi i lepsi niż ja. Taki jest świat. Nie zmienię go,ale siebie mogę i muszę!Do puki wiem ,ze coś mogę zrobić dla siebie by być lepszym, poznać siebie ,żeby nie bać się podróżny na drogi bezpowrotny brzeg mogę mówić o szczęściu ...
Czerwiec 2003 rok

03-03-2010 01:02

Skrywał wewnętrzne niepokoje przed ludźmi. Gral przednim role pozytywnego bohatera w pełni usatysfakcjonowanego z życia Dusza towarzystwa-wolano na jego widok.,a dziewczyny sikały z radości w majtki. I tak upływały lata. Tylko intuicja matczyna widziała,ze jej syn jak klown w cyrku rozwesela innych ze smutną twarzą po której spływają namalowane łzy. I nie raz chciała mu powiedzieć:jesteś dla siebie jak księżyc,świecisz ,a nie grzejesz. Lecz patrząc na uśmiechnięte wokół niego twarze powstrzymywała ten zamiar do końca swoich dni. Wiedziała,ze pod maską wesołka kryje się wielki niepokój,który jak jak zmora dręczy jego duszę. Zewnętrzną beztroską nijako rekompensował wewnętrzne rozterki,by jakoś uciec od siebie samego,zdławić wewnętrzną gorycz, strach bez nazwy,żeby zgubić dręczącą pieśń w duszy „i zawsze czegoś ci będzie brak,brak. Lecz kto zauroczony jego radością sięgać zamierzał w jego wewnętrzny świat tak jak jego matka?Wistowali tylko i eksplodowali jak DARMOWEGO KLOUNA. Rozweselał im wszak szarzyznę ich życia. A on już z trudem ukrywał swoje niepokoje przed ich wzrokiem,nie chciał jednak ich utracić,gdyż bal się,ze w samotności zmora go zadławi. Chociaż tak naprawdę,to od lat był samotny wśród ludzi. Zaufanie do nich i miłość zabrała mu polityka i krata więzienna. I od tego czasu został człowiekiem z podwójną twarzą i nie raz się pytał lustra,”człowieku czy ty nosisz płaszcz na dwóch ramionach'? A z lustra wyzierała tylko jego smutna twarz z bliznami na czole,nawet smutniejsza od klowna z cyrkowej areny. Nim bardziej go dusza jęczała,tym głośniej się śmiał i mówił coraz szybciej jakby chciał tym odpędzić dręczący niepokój .Tylko niespokojne palce kiedy śmiał się i żartował zdradzać mogły jego stan duchowy ,lecz w towarzystwie panie patrząc na nie myślały o wstępnej grze i znów czuły wilgoć w majtaskach. Na pytanie,może w czymś pomoc?Odpowiada z uśmiechem-ależ nie ,wszystko u mnie jest pod kontrolą Nie pozwala nikomu zajrzeć do swej pustelniczej duszy. A kiedy jest z nią sam na sam wyje razem z nią jak wilk w noc księżycową. A przeszłość wciąż jak wampir życie, nie pozwala mu nawet zapić się na śmierć. Stoi nad grobem matki i piję haust wódki z butelki,plącze ,a potem jeszcze kilka haustów aż do dna .Skulony przy jej grobie bełkocze mamo..mamo zabierz mnie. I śpiączka alkoholowa jak anioł śmierci zabiera go..

03-03-2010 01:01

Na furmankach kołysząc się po wertepach dzieci jechały sadzić las i śpiewały hymn "tańcowała igła z nitką" -ułożony ku czci wypędzonych ze szkoły duchów. Aldonka siedziała mnie na kolanach,obejmowała za szyję i mówiła "nie puszczę pana . Jak duchów wypędziłem -pytała Rozszarpałem nitką i zakułem igłą. I dlatego o niej śpiewamy,a babcia mówiła, ze pan jest jak święty z powołania Gawędząc z ciekawską uczennicą z pierwszej klasy dowiozłem dzieci do pracy . Na polanie czekał leśniczy..Były już dzieci z innych szkol .Rozdał każdej grupie sadzonki i łopatki po czym wygłosił krótkie partyjne przemówienie z którego dzieci powinny zrozumieć,ze każda maleńka jodełka wsadzona ich ręką w ziemię to gwoźdź do trumny zgniłego imperializmu,a za dwadzieścia lat tu zaśpiewa zielony las piosenki o zwycięskim marszu naszej ludowej ojczyzny do socjalizmu,a potem do komunizmu. W nim ucieleśni się przyszłość świata i będzie raj na ziemi. Tysiąc drzew na tysiąc lecie w każdej miejscowości ,tak jak tysiąc szkol na tysiąc lecie,to naczelne hasło towarzysza Gomółki. Na zakończenia wezwał dzieci do współzawodnictwa pracy i obiecywał nagrody. Obchody tysiąclecia Polski czynami społecznymi miały zagłuszyć wędrówkę matki królowej Polski po kraju. Obraz jej na tysiąclecie katolicyzmu zgodnie z wolą prymasa Wyszyńskiego wędrował od strzechy do strzechy. Nie mile to było władzom PZPR i w naszej gromadzie..W Czarnym Krzu jednak obraz wędrował ze śpiewem od chałupy do chałupy,a sekretarz "polewaj" z babcią Aldonki odwiózł go go do sąsiedniej wsi. W drodze powrotnej babcia kierowała lejcami konia,a towarzysz sekretarz leżał w wozie brzuchem do góry i mamrotał 'słuchaj Jezu jak cię blaga lud,Bluźnierco z pielika nie wyjdziesz-wrzeszczała na niego babcia. Socjalistyczne współzawodnictwo pracy trwało jeszcze tydzień Dzieci pisały i rysowały zadania domowe o nim w rodzaju:",policz ile drzewek posadziłeś ty,kolega .a ile to razem o trzy razy więcej ? I tak dalej i tak dalej..Na ścianie wisiała wystawa"My i nasz las",a obok niej druga z pocztówek Berlina . Listonosz przynosił je dwa razy w miesiącu. I dzieci widziały,ze to od tej co wyjechała do Niemiec ,ale nie widziały jak żołnierzy uczyli rozmawiać po polsku jej siostrę i matkę, ze pocztówki te pisze z wdzięczności "duch" przed którym nago uciekały nauczycielki .
W współzawodnictwa moja szkoła bezkonkurencyjnie zajęła pierwsze miejsce. Z dokumentacji wynikało,ze każde dziecko posadziło po dwa tysiące drzewek ,a mnożąc to przez dwadzieścia uczniów dało aż czterdzieści tysięcy jodełek. Nie chciałem podpisać sprawozdania z taką ilością,Ale na nim figurowały już podpisy sekretarza partii tego od matki boskiej,przewodniczącego komitetu rodzicielskiego, przewodniczącego gromadzkiej rady narodowej oraz okrągła pieczęć z godłem "Państwowe leśnictwo w Czarnym Krzu" I to rozwiało moje obawy Plan trzeba wykonać i przekroczyć,a współzawodnictwo między leśniczówkami jeszcze trwa-powiedział Jurek Twoje nieposadzone ,a wykazane drzewka posadzą inni. Przyjedzie wojsko, klawisze przyprowadzą więźniów i wszystko zagra jak w szwajcarskim zegarku. Mam w tym doświadczenie powiedział podsuwając listę płacy do podpisu. Wynikało z niej,ze jako drwal zarobiłem osiemset zloty. Pieniądz nie śmierdzi dodał wypłacając połowę tej kwoty. I dzielić się będziemy tak tez z wygranej w karty. Ale musisz trochę poczekać, nie od razu Kraków zbudowano,tylko siostrami tak podzieliłem się i młodszą prawiczkę po ostatnim razie wsunąłem tobie do łózka. Dobrze daje to na pewno,ale jak z nią radzisz ?Słyszałem ,ze byłaś trzy razy i tylko książki jej ojcu zanosiłaś,a sam na sam to nawet ręką nie sięgnąłeś pod spódnicę. Siostra jej mówiła,,ze jak przychodziłaś,to zawsze byłą bez majtek i czekała kiedy tam sięgniesz. Informacja ta mnie speszyła. Traktowałem ją jak anioła i nie miałem odwagi tknąć,chociaż tego pragnęła i jakoby zachęcała krzyżując i rozchylając nogi siedząc na krześle. Wtedy jeszcze nie miałem pojęcia,ze ta kobieta nie na jednym penisie jechała do raju. Mijały tygodnie,czas nieubłaganie ociekał,a życie kulturalno-oświatowe kręciło się w okol szkoły. Kino objazdowe ściągała okoliczną ludność,że brakowało w ławkach miejsca .Filmy radzieckie były jedyne i najlepsze,a kroniki pokazywały jak Polska od morza aż po góry buduje zręby socjalizmu. Jurek siedział obok mnie i truł:" kiedy się zrobisz czerwony?Tak bardzo ci zależy-zapytałem. Mam zadanie partyjne zwerbować ciebie do naszych zwycięskich szeregów, a ponadto mam dla ciebie milą niespodziankę. Po filmie popijaliśmy nalewkę babuni. Z tajemniczym uśmieszkiem z torby służbowej wyjął szarą opieczętowaną kopertę z moim nazwiskiem i powiedział otwórz. Znajdował się w niej dyplom uznanie za zajęcie pierwszego miejsca w województwie w sadzeniu lasu oraz talon na motocykl. Stary to dobry początek na drodze do socjalizmu powiedział .No to siup za przyszły twój czerwony dziob. Stukaliśmy się szklanicami,aż w butelce zaświeciło puste dno. Żegnając się prosił postaraj się wypełnić deklarację partyjną. Długo nie mogłem zasnąć. W głowie jak wiatrak kręciły się rożne myśli o życiu moim na wolności. I nie mogłem ich jakoś uporządkować,a wiedziałem,ze muszę niezwłocznie podjąć ważkie decyzje by być na powierzchni i nie utracić twarzy. A kiedy pomyślałem o niebieskookiej bez majtek wyobraźnia rozchyliła jej uda i pomknęła głębiej. Orgazm senny w jej ramionach zerwał mnie z łózka. Do okna zaglądały promienie wschodzącego słońca,a na parapecie gołębie gruchały. Rozpoczynał się kolejny dzień pracy wiejskiego nauczyciela Goląc się przed szczerbatym lustrem zadawałem sobie pytanie. I co dalej człowieku?Zycie jest piękne ,porywające,a rożne drogi prowadzą do szczęścia. Miłość,pieniądze,nauka. Na swoja zgubę wybrałem miłość. I ona potem niejednokrotnie wychodziła mnie bokiem. Ale nie ja pierwszy na jej tle głupiałem,głuchłem i ślepłem.

Strona 1 z 2:
 1 
 > 
Archiwum
2007
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2008
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2009
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2010
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2011
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2012
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2013
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2014
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2015
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2016
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2017
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2018
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2019
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2020
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2021
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2022
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2023
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2024
Luty
Marzec
Kwiecień


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:23.

 
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.