menu

senior.pl - aktywni w każdym wieku

Wróć   Klub Senior Cafe
Zarejestruj się FAQ / Pomoc Szukaj Dzisiejsze Posty Oznacz Fora Jako Przeczytane

Ranek, pierwszy dzień Świąt
04-08-2012 08:28 PM

W domu cisza. Wszyscy śpią. Nie są zmęczeni rannym wstawaniem i uczestniczeniem w rezurekcji. Mój organizm jak w dniu zwyczajnym domagał się rannego wstawania i rozpoczęcia działania. Powstrzymuje się, niech jeszcze śpią.

Moje myśli biegną do małego domku w którym mieszkali rodzice. Jak oni czekali na nasz przyjazd. Od rana brama wjazdowa była otwarta a ojciec wybiegał przed furtkę zobaczyć czy już jedziemy. Nie było komórek ani telefonu stacjonarnego. Wiedzieli jednak że przyjedziemy to też wyczekiwanie przed bramą wydawało się naturalne.

My także czekamy, spoglądamy wielokrotnie przez okno czy nadjeżdżają chociaż komórka zawiadomiła gdzie są i kiedy przyjadą z dokładnością do paru minut. Przyjechali. Jak zwykle wybiegam (czy to jest bieganie? ) witam, całuję i pomagam wnieść pakunki. Mirunia tak jakby pomyliła święta, pakunków tyle co na Boże Narodzenie. Wchodzi do domu i natychmiast dom staje się pełniejszy, radosny i rozgadany.

Święta zaczynamy obchodzić już w Wielka Sobotę, nie czekamy do Niedzieli, bo dla nas Święta to ich przyjazd i rozmowy. Opowiada jak dawniej kiedy ważna była szkoła, koleżanki, malowanie, tworzenie gobelinów. Teraz opowiada o poważniejszych sprawach, jak rozwija się jej gazeta, jak doszło do wznowienia wydawania Wolnomularza. Osobny rozdział to wnuczka Ola i prawnuczka Emilka ich sukcesy w pracy i w przedszkolu. Cieszę się bo czy może coś bardziej cieszyć rodziców i dziadków niż pomyślność ich dzieci i wnuków?Swoje kłopoty nawet te zdrowotne idą w kąt.

Jestem w kuchni szykuje wielkanocne śniadanie.I znowu myślami jestem u mamy.Tutaj w Zagłębiu nie pamiętam by były jakieś ważniejsze potrawy jak szynka i jajka.Jednak szynka była najważniejsza , którą mama wcześniej marynowała, potem tato wędził w beczce a następnie mama gotowała. Gotowanie to cały rytuał, szynka musiała gotować się na bardzo wolnym ogniu, a woda miała zaledwie pykać.Potem na temat szynki toczyły się rozmowy, bo raz była za słona, innym razem za mało posolona, raz była za krucha lub mało krucha. Kiedy przyjeżdżaliśmy szynka była gotowa, mama z dumą pokazywała, ale i częstowała nie zważając na rygory postne. Dziękuje Ci i za to mamo!

Kiedy w życiu moim a tym samym naszym rodzinnym pojawił się Tadek w święta zaczął królować barszcz czerwony i króluje do dzisiaj.Na dwa tygodnie przed kiszę buraki, a w przededniu świąt gotuję na wędzonce wywar, a rankiem doprawiam. Do talerzy kroi się białą kiełbasę, szynkę, biały ser i jajka. Po wlaniu gorącego barszczu dodaje się utarty chrzan. Pycha. I tak od 58 lat na śniadanie wielkanocne jemy wszyscy z apetytem świąteczny barszcz z chrzanem, a ile przy nim opowieści!

Jutro śmigus dyngus.U mamy to było wyjątkowe święto. Rankiem tato wkraczał do sypialni i budził nas perfumami, tak, tak perfumami a nie wodą, taki tu był zwyczaj a potem tato z moim mężem szli „pokropić” znajome, a my z mamą i Mirunią czekałyśmy na męskie odwiedziny.Przychodzili starsi, młodzi i dzieci. Starsi częstowani byli pyszną, swojską wędlinką i kieliszkiem, dzieci dostawały zielone (malowane żytem) i w różnych odcieniach brązu (malowane łupinami cebuli) jajka. Cieszyły się i liczyły kto więcej uzbierał jajek.

Nasz śmigus dyngus ograniczy się zapewne do obserwowania dzieci, które będą biegały z butelkami z wodą, a może i nie bo przecież wróciła zima.



Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:52.

 
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.