|
Książka, literatura, poezja Literatura, dyskusje, własne próby pisarsko-poetyckie. |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
Książka, literatura, poezja Literatura, dyskusje, własne próby pisarsko-poetyckie. |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#541
|
||||
|
||||
Vika - jakze piekne są nasze dawne pieśni, nie powinny ulec zapomnieniu.
Dziekuję.
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan |
#542
|
|||
|
|||
Autor i utwór bardzo zapomniany...
Jan Kochanowski
Zgoda
__________________
"Rany się zabliźniają, ale blizny rosną wraz z nami''.St.Jerzy Lec http://www.okruszek.org.pl/ https://www.pajacyk.pl/ https://polskieserce.pl/ |
#543
|
||||
|
||||
Jan Kochanowski
Jakże ciągle wszystko się powtarza.
Przecież trzeba posłuchać poety...) " a wszytkie swe sprawy Do pożytku spólnego obróćcie naprawy. To czyńcie, a nie będziem wszyscy żałowali: I ja, że radzę - i wy, żeście mię słuchali".
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan |
#544
|
||||
|
||||
Martwe liście
Śpiewa Edith Piaf
Autumn leaves - https://www.youtube.com/watch?v=Lez45CctMzk Kompozytor - Joseph Kosma Autor tekstu polskiego - Henryk Rostworowski Przecież nie można zapomnieć takiego wykonania. Stoisz przy oknie i patrzysz gdzieś w dal Patrzysz tak smutno i czegoś ci żal Wiem że odejdziesz za chwilę ot tak Zatrzymać cię chciałam lecz nie mam jak Stoisz przy oknie i patrzysz na świat Patrzysz i czegoś ci brak Tak jeszcze nie dawno kochałeś mnie Dzisiaj się boisz powiedzieć mi – nie Miłość się w tobie skończyła Widocznie miało tak być Dziękuję za wszystko co było Jak musisz iść proszę idź Nie mów mi nic wszystko rozumiem Nie mów mi nic bo szkoda słów Nie wierzę już kłamać nie umiesz Nie wierzę już że wrócisz znów Choć mi będzie źle nie myśl o tym Tak musi być więc szkoda słów Ja rozumiem ciebie i przebaczam Tylko proszę nie mów mi nic Choć mi będzie źle nie myśl o tym Tak musi być więc szkoda słów Ja rozumiem ciebie i przebaczam Tylko proszę nie mów mi nic Tylko proszę nie mów mi nic Spiewa Barbara Muszyńska - https://www.youtube.com/watch?v=UCN-uHQHkdc
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan Ostatnio edytowane przez nutaDo : 13-10-2017 o 20:18. |
#545
|
|||
|
|||
Smutny wiersz ale jaki piękny, aż do rozpaczy.
|
#546
|
|||
|
|||
Pamiętam :)
Pamiętam i dziękuję Pani za ten tekst. Babcia mi to śpiewała. Od kilkunastu lat poszukuję jakiegokolwiek śladu po tej piosence, nikt w rodzinie nie pamięta, ewentualnie jakieś fragmenty. Melodia gdzieś majaczy, ale bardzo słabo. A szkoda, bo to piękny utwór. Pozdrawiam.
|
#547
|
||||
|
||||
Cytat:
W szkockiej wersji https://www.youtube.com/watch?v=to1xT93IlUI i André Rieu - Auld Lang Syne https://www.youtube.com/watch?v=11wYCgYms2I
__________________
Janusz ....................................... „Ani smuć się zanadto, ani wesel za szybko. Jedno i drugie zawsze na nas czeka” Ostatnio edytowane przez zCentrum : 07-01-2018 o 10:18. |
#548
|
||||
|
||||
Cytat:
Nie bardzo wiem o jaki tekst chodzi. Czy o "Autumn leaves" Kosmy? Cieszę się, że mamy trochę radości w piosenkach. Nie pozwólmy aby zostały zapomniane. Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do wklejania. Danuta
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan |
#549
|
||||
|
||||
Zaproszenie
Cytat:
Nie bardzo wiem o jaki tekst chodzi. Czy o "Autumn leaves" Kosmy? Cieszę się, że mamy trochę radości w piosenkach. Nie pozwólmy aby zostały zapomniane. Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do wklejania. Danuta
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan |
#550
|
|||
|
|||
Ty, któryś słowem z nocy światło stworzył,
Coś życie w ziemię, w morza, w niebo włożył! Oto Twe dzieci modlą się do Ciebie: Ojcze nasz wieczny, który jesteś w niebie. Czołem uderzcie, stworzone natury! Nieba i ziemie, łączcie wasze chóry. Niech Anioł, człowiek, robak, słońca, zdroje Razem śpiewają: Święć się Imię Twoje! Oto Królestwo prawdy, światła, cnoty, Gdzie prysną więzy błędu i ciemnoty, W ogniu miłości spłoną niepokoje, O to prosimy: Przyjdź Królestwo Twoje. Kiedy nas łudzi zmysłów obłąkanie, Ty kieruj sercem, rządź rozumem, Panie! Jeżeli Ciebie mamy być godnymi, Bądź wola Twoja w niebie i na ziemi! Wszystko, co żyje, Twoje żywią dłonie! Skała kwiat karmi, pszczółkę kwiatów wonie. I nam, Opatrzny, dajesz, co potrzeba: Daj nam i dzisiaj powszedniego chleba! Jeśli namiętność ślepa porwie wodze, Jeśli na ostrej padnie człowiek drodze, Sądź nas, jak ojciec sądzi swoje syny! Odpuść, jak braciom odpuszczamy winy! Słabe jest ciało, a sił cnocie trzeba, Już i Aniołów wyrzucały nieba: I człek upadnie, ułomne stworzenie; Więc odwiedź od nas złego pokuszenie! Gdy prawem Twoim nieba, ziemie stoją, Światłość Twą szatą, prawda drogą Twoją, Tyś Bóg jedyny, więc Najwyższy Panie: Zbaw nas od złego! I niech tak się stanie! Józef Dionizy Minasowicz /1822 r./
__________________
"Rany się zabliźniają, ale blizny rosną wraz z nami''.St.Jerzy Lec http://www.okruszek.org.pl/ https://www.pajacyk.pl/ https://polskieserce.pl/ |
#551
|
||||
|
||||
Napisałaś:
"Stare ballady - jakże przybliżają dawne obyczaje, życie. Proszę wklejaj - niech nie ulegną zapomnieniu." Danusiu, jaki wartościowy wątek! Kiedyś już go odwiedzałem, coś tu wklejałem. A teraz odkryłem go na nowo. I teraz szalenie mi się spodobał. Dlaczego. Gdyż znalazłem wreszcie miejsce na tym forum, gdzie mogę powspominać. Wiesz, na starość człowiek staje się sentymentalny. A równocześnie mamy tyle pięknych wspomnień z naszej młodości... I chciałoby się tyle przekazać.. Zostawić... Ale do rzeczy. Teraz chciałbym wspomnieć moją wspaniałą Mamę. Napisałem o latach mojego dzieciństwa, o mojej Mamie w wątku "Życie samotnych seniorów" - http://www.klub.senior.pl/milosc-prz...374-10701.html - #7469 (i sąsied.), Oraz w wątku "Przedwojenni" - http://www.klub.senior.pl/roznosci/t...ge6-12624.html - 118-120. Idź tam, poczytaj, to lata wojny.... Tata był wtedy w niewoli niemieckiej. Jako jeniec wojenny. Całe pięć i pół lat rozłąki - z Mamą i czwórką dzieci. Wśród nich ja. Właśnie w niewoli, w barakach późnymi wieczorami, strudzeni ciężką pracą Tato z towarzyszami śpiewali "Wieczorny dzwon". Tato po powrocie do nas po wojnie nam ją śpiewał. I stąd ją znam. Dziękuję Ci ogromnie , żeś tu ją przypomniała! Otóż moja Mama znała i śpiewała w domu taką starą, ludową piosenkę. Właściwie balladę. O synu marnotrawnym. Jej tytuł: "Za późno". Jest bardzo długa. Jest smutna, i ma morał. Większe słowo to "przesłanie". Przed śmiercią Mama z pamięci zapisała ją w zeszycie. I podarowała mi. Pokazuję pierwsze trzy zwrotki rękopisu mojej Mamy. Wybaczcie pismo Mamy, starała się jak mogła, w tym wieku.... Tej ballady nie sposób znaleźć w YouTube, szukałem dokładnie. Więc mam prośbę - może Ty, albo ktoś z odwiedzających wątek potrafiłby ją znaleźć, odtworzyć. Ja mam tylko jej tekst. Pozdrawiam Ciebie, i odwiedzających ten wątek b. serdecznie . S. Ostatnio edytowane przez Stefan : 11-01-2018 o 16:43. |
#552
|
||||
|
||||
Stefanie, zdecydowanie na starosc czlowiek robi sie sentymentalny. Zastanawiam sie tylko, czy to forum jest wlasciwym miejscem na sentymenty, sekrety duszy?
Nie wiemy przeciez "do konca" jakie intencje maja czytajacy, w jaki sposob wykorzystaja sentyment ludzki. Kpina, szyderstwem , zlosliwoscia? Opisales piekna historie rodzicow. Troche Ci zazdroszcze. Masz duzo szczescia, ze Twoj Tata po powrocie z niemieckiej niewoli potrafil jeszczed spiewac i opowiadac co go spotkalo. Inni mieli mniej szczescia. Ludzie, ktorzy cudem uratowali glowy z hitlerowskich obozow koncentracyjnych zamkneli sie w sobie, milczeli. Wiele tajemnic zabrali do grobu, nie zdarzyli przekazac ich dzieciom. Cos o tym wiem. Szukalam, szperalam...az pewnego dnia , nie tak dawno temu trafilam zupelnie przypadkowo na pewien slad. Niesamowite co odkrylam. Serdecznie wszystkich pozdrawiam
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron. Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi! |
#553
|
||||
|
||||
Stefanie
Znalazłam pełny tekst tej ballady, warto go przytoczyć:
Wieczorem, w niedzielę, przy wiejskim kościele Dziad stoi i bije we dzwony; Wtem młodzian nieznany, dostatnio odziany, Nadchodzi i słucha zdziwiony, I pyta nieśmiele: „mój dziadku, w tem siele Któż ziemskie opuścił mieszkanie?” – Smutne to są sprawy, lecz jeśliś ciekawy, Posłuchaj, opowiem ci panie. Przed kilku latami żył we wsi tej z nami Kmieć z kmiecia, zamożny, poczciwy – Ni soli, nie chleba nie było tam trzeba, Był czczony, kochany, szczęśliwy. A było ich troje: on z żoną we dwoje, A synek jedynak był trzeci; Wesoły, rumiany, przystojnie odziany, Zwyczajnie jak bywa u kmieci. Raz ojciec z wieczora wróciwszy ze dwora Z westchnieniem powiada do żony: „Mój Boże, mój Boże! Jak to tez we dworze Stan kmiotka maluczki, wzgardzony. Prostaczek w tym tłumie, gdzie każdy coś umie, Nie znaczy nic pracą czy wiekiem; I nam Bóg dał dziecię czemuż by też oprzecie I owe nie było człowiekiem? Przydajmy dwa woły, niech idzie do szkoły, A kto wie, co się z nim stanie? Może się przy dworze umieści, a może, A może i księdzem zostanie”. Jak rzekli, zrobili, lecz grubo zbłądzili Bo szczęście i w kmiecym jest stanie. Dobra jest nauka, lecz kto jej szuka Nie z pychy, wszak prawda mój panie? Co rok więc ma szkoły z ojcowskiej stodoły Szło zboże, z obory dobytek. Syn wzrastał w rozumie, lecz także i w dumie Na smutny rodzicom pożytek; I przeszło lat wiele, a nikt go w tym siele Nie widział w zagrodzie rodzica, A z cicha mówiono, że w mieście tam pono Waszmości udaje szlachcica. Że w głowie ma państwo, nie święte kapłaństwo, Że ojca się wstydzi w sukmanie; A Bóg się tym brzydzi, kto ojca się wstydzi – Nie prawda? Cóż wam to mój panie? Tymczasem oknami (jak mówią) i drzwiami Do niskiej się bieda pcha strzechy; Ucieka dostatek, przybywa zaś latek, A znikąd pomocy, pociechy. Starcowi i niwa w młodości życzliwa Kąkole wydaje i głogi, Więc nieraz w potrzebie na syna i siebie Zapłakał ów człowiek ubogi. Aż pracą znużony i bólem strawiony Raz upadł przy pługu na łanie, I zasnął na wieki i nikt mu powieki Nie zamknął; płaczecie mój panie? O! Powieść nie cała wszak matka została, A matka biedniejsza na świecie; Bo biada każdemu człekowi samemu, Lecz stokroć samotnej kobiecie. Więc pisać kazała do syna, błagała: „Rzuć miejskie wesołe to życie; Uczcij ma siwiznę, wróć na ojcowiznę! O! Prędzej przyjeżdżaj tu dziecię!” Ba! Panie kochany! Groch rzucaj o ściany; Trza było z rodzinnej wyjść ziemi, I rękę przy drodze wyciągnąć niebodze Gdzieś z dala pomiędzy obcemi. A dzisiaj ją rano nieżywą zastano W jej dawnej zagrodzie przy ścianie; Z litości w tej chwili jej my to dzwonili – Dla Boga, cóż wam to mój panie? A młodzian nieznany wzrok toczył zbłąkany I krzyczał z oschłemi powieki: „Jam jest ten zabójca i matki i ojca I szczęścia mojego na wieki. Jam trwonił grosz krwawy na fraszki, zabawy, Na stroje, rozrywkę przyjemną. A rodzice mili dni w nędzy kończyli; O Boże! Zmiłuj się nade mną! Dziś wracam w te strony zbolały, skruszony Osłodzić im życia ostatki, Nagrodzić im troski, żyć z nimi wśród wioski, A nie ma ni ojca ni matki”. I upadł na ziemi i łzami krwawemi Oblewał swe winy, zbłąkanie. Dziad oczy skrył w dłonie, a idąc na stronie Rzekł z cicha: „za późno mój panie!” Utwór śpiewany na melodię Ballady o dwóch żołnierzach, lecz nie ma takiego nagrania. Można też śpiewać na melodię "W więziennym szpitalu" https://www.youtube.com/watch?v=RiIlpCWtkhU Pozdrawiam Cię serdecznie - cieszę się, że zapomniane ballady można jeszcze przywrócić. Przeczytałam Twoje wspomnienia - warto wspominać czasy, warunki w jakich sie żyło - dla potomnych.
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan Ostatnio edytowane przez nutaDo : 11-01-2018 o 19:27. |
#554
|
||||
|
||||
Basiu i te "ślady" może warto ocalić, przekazać.
Czas jest nieubłagalny, odchodzą Ci co przeżyli tragedie wojenne, a świat współczesny nieświadomy tych nieszczęść, powinien ku przestrodze poznać losy tamtych ludzi. Wybacz, że pozwalam sobie na takie uwagi. Danuta
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan |
#555
|
||||
|
||||
"Wieczorem, w niedzielę, przy wiejskim kościele
dziad stoi i bije we dzwony. Wtem młodzian nieznany, dostatnio odziany, nadchodzi i słucha zdziwiony. I pyta nieśmiało, cóż we wsi się stało komóż to dzwonicie..." Danko. Prawda, że bardzo piękna ballada? I taka mądra. Ten pełny tekst ja mam. Więc nie muszę już zamieszczać. Ale niestety melodia, którą podałaś nie pasuje do niej. Nie taką śpiewała moja Mama. A ta Animalsów z "Dom wschodzącego słońca" absolutnie się do niej nie nadaje. Basiu Cytat:
Ty mnie rozumiesz, Danusia także. I to mi wystarczy. Zresztą ja piszę tak trochę "sobie a muzom". W każdej chwili mogę odejść. A to nagroda dla Ciebie. Legendarny Leonard Cohen: https://www.youtube.com/watch?v=fUM_hiU3p3w Pozdrawiam serdecznie. S. Ostatnio edytowane przez Stefan : 12-01-2018 o 09:46. |
#556
|
|||
|
|||
Jan Kochanowski zwany ojcem literatury polskiej
w Trenie XIX daje wyraz miłości do zmarłej córeczki, ale także przedstawia piękny obraz miłości matki nawet z wieczności .......Może warto przypomnić, ''ocalić od zapomnienia.............'' TREN XIX - ALBO SEN Żałość moja długo w noc oczu mi nie dała Zamknąć i zemdlonego upokoić ciała ; Ledwie mię na godzinę przed świtaniem swymi Sen leniwy obłapił skrzydły czarnawymi. Natenczas mi się matka włamie ukazała, A na ręku Orszulę moję wdzięczną miała, Jaka więc po paciorek do mnie przychodziła, Skoro z swego posłania rano się ruszyła. Giezłeczko białe na niej, włoski pokręcone, Twarz rumiana, a oczy ku śmiechu skłonione. Patrzę, co dalej będzie, aż matka tak rzecze: "Śpisz, Janie? czy cię żałość twoja zwykła piecze?" Zatym-em ciężko westchnął i tak mi się zdało, Żem się ocknął. - A ona, pomilczawszy mało, Znowu mówić poczęła : "Twój nieutolony Płacz, synu mój, przywiódł mię w te tu wasze strony Z krain barzo dalekich, a łzy gorzkie twoje Przeszły aż i umarłych tajemne pokoje. Przyniosłam ci na ręku wdzięczną dziewkę twoją, Abyś ją mógł oglądać jeszcze, a tę swoją Serdeczną żałość ujął, która tak ujmuje Sił twoich i tak zdrowie nieznacznie twe psuje, Jako ogień suchy knot obraca w perzyny, Darmo nie upuszczając namniejszej godziny. Czyli nas już umarłe macie za stracone I którym już na wieki słońce jest zgaszone? A my, owszem, żywiemy żywot tym ważniejszy, Czym nad to grube ciało duch jest szlachetniejszy. Ziemia w ziemię się wraca, a duch, z nieba dany, Miałby zginąć ani na miejsca swe wezwany? O to się ty nie frasuj, a wierz niewątpliwie, Że twoja namilejsza Orszuleczka żywie. A tu więc takim ci się kształtem ukazała, Jakoby się śmiertelnym oczom poznać dała. Ale między anioły i duchy wiecznymi Jako wdzięczna jutrzenka świeci, a za swymi Rodzicami się modli, jako to umiała Z wami będąc. choć jeszcze słów nie domawiała. Jesliżeć też stąd roście żałość, że jej lata Pierwej są przyłomione, niżli tego świata Rozkoszy zażyć mogła? O biedne i płone Rozkoszy wasze, które tak są usadzone, Że w nich więcej frasunków i żałości więcej! Czego ty doznać możesz sam z siebie napręcej! Ucieszyłeś się kiedy z dziewki swej tak wiele, Żeby pociecha twoja i ono wesele Mogło porównać z twoim dzisiejszym kłopotem? Nie rzeczesz tego, widzę! Także trzymaj o tem, Jakoś doznał, ani się frasuj, że tak rana Twojej ze wszech namilszej dziewce śmierć zesłana! Nie od rozkoszyć poszła; poszłać od trudności, Od pracej, od frasunków, od łez, od żałośni, Czego świat ma tak wiele, że by też co było W tym doczesnym żywocie człowieczeństwu miło, Musi smak swój utracić prze wielkość przysady, A przynamniej prze bojaźń nieuchronnej zdrady. Czegóż płaczesz, prze Boga? Czegóż nie zażyła? Że sobie swym posagiem pana nie kupiła? Że przegróżek i cudzych fuków nie słuchała? Że boleści w rodzeniu dziatek nie uznała? Ani umie powiedzieć, czego jej troskliwa Matka doszła : co z więtszym utrapieniem bywa, Czy je rodzić, czy je grześć? - Takieć pospolicie Przysmaki wasze, czym wy sobie świat słodzicie! - W niebie szczere rozkoszy, a do tego wieczne, Od wszelakiej przekazy wolne i bezpieczne; Tu troski nie panują, tu pracej nie znają, Tu nieszczęście, tu miejsca przygody nie mają, Tu choroby nie najdzie, tu nie masz starości, Tu śmierć, łzami karmiona, nie ma już wolności. Żyjem wiek nieprzeżyty, wiecznej używamy Dobrej myśli, przyczyny wszytkich rzeczy znamy. Słońce nam zawżdy świeci, dzień nigdy nie schodzi Ani za sobą nocy niewidomej wodzi. Twórcę wszech rzeczy widziem w jego majestacie, Czego wy, w ciele będąc, prózno upatrzacie. Tu w czas obróć swe myśli, a chowaj się na te Nieodmienne, synu mój, rozkoszy bogate! Doznałeś, co świat umie i jego kochanie; Lepiej na czym ważniejszym zasadź swe staranie! Dziewka twoja dobry los, możesz wierzyć, wzięła, A własnie w swoich rzeczach sobie tak poczęta, Jako gdy kto, na morze nowo się puściwszy, A tam niebezpieczeństwo wielkie obaczywszy, Woli nazad do brzegu. Drudzy, co podali Żagle wiatrom, na ślepe skały powpadali; Ten mrozem zwyciężcny, ten od głodu zginął, Rzadki, co by do brzegu na desce przypłynął. Śmierci zniknąć nie mogła, by też dobrze była Onę dawną Sybillę wiekiem swym przeżyła. To, co mimo być potym, uprzedzić wolała; Tymże mniej tego świata niewczasów doznała, Drugie po swych namilszych rodzicach zostają I ciężkiego siroctwa, nędzne, doznawają. Wypchną drugą za męża leda jako z domu, A majętność zostanie, sam to Bóg wie komu. Biorą drugie i gwałtem, a biorą i swoi, Ale i w hordach część się wielka ich zostoi, Gdzie w niewoli pogańskiej i w służbie sromotnej Łzy swe piją czekając śmierci wszytkokrotnej. Tego twej wdzięcznej dziewce bać się już nie trzeba, Która w swych młodych leciech wzięta jest do nieba Żadnych frasunków tego świata nie doznawszy Ani grzechem dusze swej drogiej pomazawszy. Jej tedy rzeczy, synu - nie masz wątpliwości - Dobrze poszły, ani stąd używaj żałości! - Swoje szkody tak szacuj i omyłki swoje, Abyś nie przepamiętał, że baczenie twoje I stateczność jest droższa! W tę bądź przedsię panem, Jako się kolwiek czujesz w pociechy obranem. Człowiek urodziwszy się zasiadł w prawie takim, Że ma być jako celem przygodom wszelakim; Z tego trudno się zdzierać! Pocznimy, co chcemy, Jesli po dobrej woli nie pójdziem, musiemy, A co wszystkich jednako ciśnie, nie wiem, czemu Tobie ma być, synu mój, naciężej jednemu. Śmiertelna jako i ty twoja dziewka była; Póki jej zamierzony kres był, póty żyła. Krótko wprawdzie! ale w tym człowiek nic nie włada, A wyrzec też, co lepiej, niełacno przypada. Skryte są Pańskie sądy; co się Jemu zdało, Nalepiej, żeby się też i nam podobało. Łzy w tej mierze niepłatne; gdy raz dusza ciała Odbieży, prózno czekać, by się wrócić miała. Ale człowiek nie zda się praw szczęściu w tej mierze, Że szkody pospolicie tylko przed się bierze, A tego baczyć nie chce ani mieć w pamięci, Co mu też czasem padnie wedle jego chęci. Tać jest władza Fortuny, mój namilszy synie, Że nie tak uskarżać się, kiedy nam co zginie, Jako dziękować trzeba, że wżdam co zostało, Bo to wszytko nieszczęście w ręku swoich miało. A tak i ty, folgując prawu powszechnemu, Zagródź drogę do serca upadkowi swemu A w to patrzaj, co uszło ręki złej przygody; Zyskiem człowiek zwać musi, w czym nie popadł szkody Na koniec, w co się on koszt i ona utrata, W co się praca i twoje obróciły lata, Któreś ty niemal wszytkie strawił nad księgami, Mało się bawiąc świata tego zabawami? Teraz by owoc zbierać swojego szczepienia I ratować w zachwianiu mdłego przyrodzenia! Cieszyłeś przedtym insze w takiejże przygodzie: I będziesz w cudzej czulszy niżli w swojej szkodzie? Teraz, mistrzu, sam się lecz! Czas doktór każdemu, Ale kto pospolitym torem gardzi, temu Tak póznego lekarstwa czekać nie przystoi! Rozumem ma uprzedzić, co insze czas goi. A czas co ma za fortel? Dawniejsze świeżymi Przypadkami wybija, czasem weselszymi, Czasem też z tejże miary; co człowiek z baczeniem Pierwej, niż przyjdzie, widzi i takim myśleniem Przeszłych rzeczy nie wściąga, przyszłych upatruje I serce na oboję fortunę gotuje. Tego się, synu, trzymaj, a ludzkie przygody Ludzkie noś; jeden jest Pan smutku i nagrody." Tu zniknęła. - Jam się też ocknął. - Aczciem prawie Niepewien, jeślim przez sen słuchał czy na jawie. _______________________________________________ Wiersz długi,ale warto uważnie przeczytać,ileż tu refleksji dla nas żyjących.............. Nie myślimy o tym,gdy wszystko świetnie się układa, ale gdy w oczy zajrzą zmartwienia,może takie studium choć trochę ukoi............
__________________
"Rany się zabliźniają, ale blizny rosną wraz z nami''.St.Jerzy Lec http://www.okruszek.org.pl/ https://www.pajacyk.pl/ https://polskieserce.pl/ |
#557
|
||||
|
||||
Cytat:
Witam Znalazłam wersje "śpiewane" tej ballady, ale nie mogłam ich posłuchać. Może to pomoże skojarzyć melodię. Ballada "Wieczorem w niedzielę przy wiejskim kościele" http://www.krainaserdecznosci.pl/public/files/2715.mp3 http://archiwumbronowickie.pl/2015/0...archiwaliow-9/ |
#558
|
||||
|
||||
Cytat:
Witam Znalazłam dwie wersje "śpiewane" tej ballady, w wykonaniu amatorskim. Może któraś melodia zgadza się z tą, jaką pan zapamiętał. Przeglądając internet znalazłam też dwie wersje tekstu tej ballady. Ballada "Wieczorem w niedzielę przy wiejskim kościele" http://www.krainaserdecznosci.pl/public/files/2715.mp3 http://archiwumbronowickie.pl/2015/0...archiwaliow-9/ |
#559
|
||||
|
||||
Witam Znalazłam dwie wersje "śpiewane" tej ballady, w wykonaniu amatorskim. Może któraś melodia zgadza się z tą, jaką pan zapamiętał. Przeglądając internet znalazłam też dwie wersje tekstu tej ballady.
http://www.krainaserdecznosci.pl/public/files/2715.mp3 http://archiwumbronowickie.pl/2015/0...archiwaliow-9/ Dziękuję Ewelino za odpowiedź dla mnie. Pierwszy link otwiera się, a w nim śpiewa balladę starsza kobieta niewykształconym głosem. Rzeczywiście amatorskie wykonanie. Więc nic dziwnego, że melodia nie zgadza się ze śpiewaną przez moją Mamę. Natomiast drugi link nie otwiera się. Pozdrawiam serdecznie. S. |
#560
|
||||
|
||||
|