menu

senior.pl - aktywni w każdym wieku

Wróć   Klub Senior Cafe
Zarejestruj się FAQ / Pomoc Szukaj Dzisiejsze Posty Oznacz Fora Jako Przeczytane

27-07-2015 23:06

Na Facebooku pojawił się wiosną wpis Pawla, który przetłumaczyłam na polski język:

Drogi przyjacielu z Facebooka
Planuję spędzić tydzień tego lata w pracy na wysypisku śmieci w Gwatemali. Wysypisko nie jest pomysłem większości ludzi jako miejsce wypoczynku, ale czuję bardzo mocno, że tego lata to jest właśnie moje miejsce.

Za Murami, lokalna organizacja, która sponsoruje naszą podróż, organizuje wyjazdy wolontariuszy na wysypisko od roku 2005.
W ciągu tych dziesięciu lat wolontariusze dokonali radykalnej zmiany w życiu ponad 300 osób dorosłych i dzieci, które przeszukując śmieci szukają jedzenia, ubrania i rzeczy, które mogą próbować sprzedać za parę groszy.
Wolontariusze budują i remontują domy dla tych ubogich rodzin aby nie żyły dłużej w smrodzie, brudzie, bez podłogi, w błocie razem ze szczurami.

Każdy wolontariusz musi zapłacić za swój przelot i wyżywienie, pokryć koszty zakwaterowania i transportu w Gwatemali, ale również wnieść wkład finansowy w planowaną budowę .
Moim celem jest zebranie 3000 dolarów, aby móc pokryć koszty mojej podróży, i przyczynić się bezpośrednio do zmiany życia ubogich rodzin.
Mam nadzieję, że będziesz współpracować ze mną poprzez wspieranie mnie finansowo.
Pomagając mi dostać się do Gwatemali, będziesz mieć wpływ nie tylko swoje życie, ale też życie tych rozpaczliwie biednych ludzi, dla których będę ciężko pracować aby poprawić ich sytuację.
Będę bardzo wdzięczny za to, co możesz zrobić.
Jeśli chcesz to zrobić, zobacz opcje darowizny poniżej.
Dziękuję za pomoc i wsparcie!
Paweł

Paweł mieszka z rodzicami w pobliżu Chicago. Wczoraj poleciał z Chicago do Gwatemali, co oznacza, że pieniądze zebrał.
Przypuszczam, że rodzice pomogli znacząco w tej zbiórce. Jak było, tak było, ale serce rośnie...Zdjęcie Pawla ( ten w okularach) z Facebooka jego mamy

https://www.facebook.com/photo.php?f... 514613&type=1

13-06-2015 11:04

My troskliwe kobiety uważamy, że wszystko jest ważniejsze od nas: mąż, dzieci, praca, sąsiedzi, nieznajomi.
American College of Cardiology w Atlancie opublikował kiedyś ważny raport, z którego wynikało, że kobiety są bardziej narażone na śmierć z powodu ataku serca niż mężczyźni – bo za późno zgłaszają się do szpitala.
Kiedy facet ma bóle klatki piersiowej, dzwoni na pogotowie i jedzie do szpitala.
A kobieta?
Dochodzi do wniosku, że ból może oznaczać coś poważnego, dlatego gotuje gar zupy, a potem robi klopsa i zapiekankę , żeby rodzina miała co jeść przez tydzień, który ona spędzi na oddziale kardiologicznym.
Kiedy otwiera lodówkę, żeby schować przygotowane posiłki, nie może znieść widoku podstarzałego sera żółtego i prawie już gnijących resztek, więc robi szybko porządek i myje półki.
Pakuje wszystkim drugie śniadanie, zanim sama spakuje się do szpitala.
A gdy zagląda do łazienki po szczoteczkę do zębów, przy okazji szoruje umywalkę, wannę i toaletę.
Przychodzi jej do głowy, że następnego dnia rodzinie zabraknie czystej bielizny, wrzuca więc do pralki białe rzeczy i pisze kartkę, że pralkę trzeba opróżnić gdy skończy cykl prania. I że pranie trzeba potem powiesić, aby wyschło.
Wychodzi do szpitala, kiedy wszyscy już zjedli, odrobili lekcje i wykonali swoje obowiązki domowe, gdy na najbliższy czas są w pełni zabezpieczeni.
W drodze do szpitala oddaje przeczytane książki do
biblioteki i wypożycza nowe, aby dobrze wykorzystać czas choroby.

Generalnie - kobiety od zawsze bagatelizują własne potrzeby i ignorują swój ból. Nieustannie stosujemy wobec siebie inną miarę.
Stawiamy siebie na ostatnim miejscu.
Nikogo innego nie traktujemy tak fatalnie jak siebie.
Potem narzekamy....gdy otoczenie traktuje nas podobnie.

28-05-2015 07:31

Kopiuję ku pamięci.
Matka Polka pokalana
Posted on 25/05/2015
Sylwia Kubryńska

Jeszcze Polska nie zginęła, póki się rodzimy. Póki one rodzą. Wśród opryskliwych pielęgniarek i burkliwych lekarzy, upokorzone, z ogolonymi łonami, z przyklejonymi do brzuchów kardiotokografami, unieruchomione z bólu, wbijające sobie ze strachu paznokcie w dłonie, zlekceważone bohaterki wszech czasów. Przedstawicielki jedynego gatunku na świecie, dla którego własne przetrwanie stanowi dalszy plan.

Matki.

Niezgrabne, roztargnione, z mlekiem w cyckach, z rozczochraną spoconą głową, nieprzytomne z bólu, wydzierające się na pół miasta, aż się ludzie śmieją. Kwoki, mleczarnie, chodzące inkubatory. Grube bele, dupy szafy. Kłopotliwe w pracy, na urlopach macierzyńskich, na chorobowych, bezużyteczne, niewpasowane, z tym swoim inwentarzem nigdzie nie zapraszane. Z tą hałastrą męczące. Roszczeniowe „wózkowe”, bezczelnie pchające swoje wielkie niewygodne dupska w ten nasz zgrabny, fotoszopowy, ultranowoczesny świat.

One się nie ubierają w mundury, nie bawią się wojnę. Sztandarami nie machają. Ojczyzny naszej pól krwią nie roszą. Nie walczą. W powstaniach nie giną. Ich blizny nie pochodzą z przegranych powstań, ich blizny to świadectwo wygranej. Im nikt nie przyznaje orderów na uroczystościach, rocznicach wybuchu wojny, przegrania powstania, przewrotu, przeskakiwania przez płot, wyzwolenia, obalenia, podpisania i świadectw patriotyzmu. Ale to one w bólu wydawały na świat kolejne pokolenia, w schronach, w obozach, w domach, na obskurnych porodówkach, w przepełnionych szpitalach, w trudnych czasach kryzysu, stanu wojennego, internowania i mleka na kartki. To dzięki nim jesteśmy.

Tej logiki ludzkość nie potrafi pojąć. To prawda zbyt ciężka, jakby się „dwa razy dwa” tak skomplikowało, że żaden mózg na świecie tej zasady rozwiązać nie może. Ludzie latają w kosmos, obliczają dwusetne miejsce po przecinku liczby pi, a fundamentalnej oczywistości o zachowaniu gatunku nie potrafią zrozumieć. I wmawiają tym, od których zachowanie gatunku zależy, że ich rola jest DRUGORZĘDNA. Że jeszcze muszą bardzo się starać, żeby oprócz tej DRUGORZĘDNEJ roli, spełnić setki innych ról.

Więc one, Matki, wymagają od siebie cudów, że nie tylko wydadzą na świat potomstwo, nie tylko będą dbać, karmić, chronić, sprzątać, zarabiać, całe swoje życie poświęcą, ale jeszcze się odchudzą, jeszcze się wypindrzą, jeszcze się wyświęcą, jeszcze będą skakać wokół męża i całej jego rodziny, ze zszytym tyłkiem po porodzie będą smażyć kotlety, gdy przyjdzie obejrzeć wnuka. One się muszą podobać, rozstępy usuwać, wagę zrzucać, cellulit leczyć. Żeby tylko nie psuć humorów, żeby innym było miło, żeby nie przeszkadzało, że się po dziecku „rozlazły”, że karmią piersią w sklepie, że przewijają w knajpie. Muszą być grzeczne, fajne, gładkie, szczupłe, uśmiechnięte i święte.

Ktokolwiek stworzył ten świat, musi być w szoku widząc gatunek, który osobnikom z założenia żyjącym w celibacie wypłaca dwa miliardy rocznie, a samotnym matkom 77 złotych na dziecko. Ktokolwiek stworzył ten świat, umiera ze śmiechu słysząc, kogo ten gatunek prosi o pozwolenie na in vitro, żeby móc się rozmnażać. Gdyby zwierzęta, te wszystkie królowe matki w swoich ulach dowiedziały się, kto dyktuje warunki w naszym świecie – postukałyby się swoimi odnóżami w głowę. Bo w ich ulu nie ma miejsca na taki absurd.

Może zamiast religii w szkołach, powinno się po prostu puszczać filmy przyrodnicze? Może dzięki temu ludzie pojmą, kim w naturze jest Matka? Może wtedy zostawią ją w spokoju? Uszanują? Zaufają jej mądrości, jej instynktom? Może nie będą kontrolować jej sumienia? Nie będą pouczać? Zejdą z jej głowy, wyjdą z macicy? Pozwolą o sobie decydować? Nie będą stać na straży moralności, przestaną nakazywać, zabraniać, moralizować?

Może wtedy skończy się odwieczny szantaż historią o dziewicy, której anioł zwiastował ciążę. Ten paradoks matki niepokalanej, służebnicy PAŃSKIEJ, kobiety nieskończenie pokornej. Ta cwana presja wymyślona przez tych, którzy ze strachu przed wyrzuceniem z ula, odwrócili porządek świata. Może wreszcie zrozumiemy, dzięki komu przetrwaliśmy. Czy dzięki wojnom, które nas zabijają? Czy dzięki powstaniom, które przegrywamy? Czy dzięki polityce, z którą sobie nie radzimy? Czy dzięki Bogu, którego nikt nie widział?

Czy dzięki Matce.

18-04-2015 12:40

Co nas nie zabije, to nas może mocno poturbować, albo... nas wzmocni. Twierdzenie to dotyczy nie tylko spraw psychiki, dotyczy też spraw cielesnych. Nasze organizmy to niewielkie, ale wysoko wyspecjalizowane fabryki chemiczne z pelnym zapleczem do utylizacji odpadków
Jesteśmy zbudowani z organicznych związków chemicznych. Jesteśmy otoczeni chemią i sami ją tworzymy. Chemia żywi, ubiera, ogrzewa,pozwala zachować higienę, otacza ze wszystkich stron....I chwała za to zastępom naukowców, odkrywcom, inżynierom, farmaceutom. Z drugiej strony chemii się boimy i chemią się skutecznie straszymy.
Chyba nigdzie indziej ignorancja nie jest takim powodem do samozadowolenia, jak w temacie dodatków do żywności.
Niektórzy z nas najwidoczniej żyją w alternatywnym świecie gdzie główną przyczyną hospitalizacji jest spulchniacz do pieczywa, a na połowie aktów zgonów widnieje czerwona pieczątka "zatrucie barwnikiem spożywczym".
Niestety wiemy jak wyglądał świat bez mrożenia żywności, bez higieny, bez konserwantów i pasteryzacji.
Na początku XX wieku choroby przenoszone drogą pokarmową stanowiły realne zagrożenie życia, a przeciętny Europejczyk rozpoczynał dzień od krwistej biegunki. Jeszcze w latach czterdziestych za sprawą szybko psującego się mięsa, ponad 15% Amerykanów chorowało na włośnice! Najwidoczniej zapomnieliśmy o tej nie tak odległej przeszłości. Dziś mało kto wie, że modny napis "bez konserwantów!" jest niejako tożsamy z "produkt z szybciej rozwijającą się pleśnią"!

16-04-2015 21:46

Wymyśliłam sobie boga. Nie wiem jaki dokładnie jest mój bóg. Wiem tylko, że mój bóg jest inny od tego, którego opiewa Ewangelia. Nawet nie jest na Jego obraz i podobieństwo. Mój świeżo wymyślony bóg nie katowałby Hioba tylko dlatego, aby wygrać zakład z szatanem i nie ma syna, który mógłby naprawiać błędy ojca.
Mój bóg często jest bezsilny wobec nieszczęścia i nie jest sędzią. Nie razi dzieci rakiem, nie zsyła klęsk , nie odwraca oczu od zła. Nie mówi też o łasce, ani o miłosierdziu, a wszystko to z powodu bezsilności i wrodzonej dobroci.
Mój bóg szanuje wilki , koty, kocha pieski, jest życzliwy nawet dla myszy , komarów i dla nocnych ciem .
W szczęściu zapominałam w ogóle, że on istnieje. Moje szczęście tu, jego tam….
Gdy mnie przygniotło prawdziwe nieszczęście – wzdychałam – boże mój, poradź co robić. Nie widzę wyjścia z pułapki, do której sama w durnej młodości, pozbawiona wyobraźni tak ochoczo wlazłam.
Uwolnij się !
I uwolniłam się.
Dzięki wielkie –myślę.
A on - nie ma za co, przecież sama dałaś radę! Ale jeszcze nie wiesz, że bez miłości uschniesz, zdziwaczejesz , zgorzkniejesz i będziesz jak pusty dzban. Będziesz się czuć jak fałszywy pieniądz, za którym nie stoją żadne kosztowności. Samotność może polubisz, jednak brak miłości cię dobije.
- Boże, wiem, że ludzie stworzeni są do miłości, mam nadzieję, że nie dopuścisz do tego aby mi jej brakowało. Będę marzyć i czekać, będę wychodzić naprzeciw nowej miłości. . ..

I znalazłam drugiego człowieka, a może mnie znaleziono? Bóg jeden wie….
a może i nie wie, bo się żyjątkami właściwie nie interesuje. Bezsilny jest przecież…. Mocy starczyło mu tylko na ustanowienie praw przyrody.

Strona 6 z 18:
 < 
 6 
 > 
Archiwum
2007
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2008
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2009
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2010
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2011
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2012
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2013
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2014
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2015
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2016
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2017
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2018
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2019
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2020
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2021
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2022
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2023
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2024
Luty
Marzec
Kwiecień


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:31.

 
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.