menu

senior.pl - aktywni w każdym wieku

Wróć   Klub Senior Cafe
Zarejestruj się FAQ / Pomoc Szukaj Dzisiejsze Posty Oznacz Fora Jako Przeczytane

24-10-2011 23:19

Celtycki rok dobiega końca 31 października. Święto Samhain, "koniec lata", nie należy właściwie ani do starego, ani do nowego roku. Święta zaczynały się wieczorem, bo Celtowie liczyli dni od zachodu dnia poprzedniego. Noc i dzień 31 października i 1 listopada leżą na granicy dwóch lat i jak każdy moment przejścia, unoszą zasłonę pomiędzy światem żywych i martwych, światem materialnym i duchowym. Jest to czas, kiedy dusze wracają na ziemię, prowadzone światłami zapalanymi dla nich przez żywych. To również czas wróżb, czas niezwykły, kiedy sprawy nie z tego świata są na wyciągnięcie ręki.

Nazwa Halloween jest najprawdopodobniej skróconym All Hallows' Eve – wigilia Wszystkich Świętych. Uwspółcześnione święto Samhain, które zatraciło pierwotny sens, stało się tylko okazją do zabawy.
Halloween najhuczniej jest obchodzony w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Irlandii i Wielkiej Brytanii. Mimo, że dzień nie jest świętem urzędowym, cieszy się po święcie Bożego Narodzenia największą popularnością. Dzieci i dorośli przebierają się za potwory, duchy czy czarownice. Kostiumy, które pojawiły się w 1930 roku razem ze zwyczajem: cukierek albo psikus, są również oparte na postaciach z telewizji, kina i książek.

1 listopada - święto Pomony, bogini owoców, drzew i ogrodów.
Rzymianie mieli zwyczaj dziękować Pomonie za dobre żniwa przez przynoszenie do jej świątyni jabłek i orzechów. Był to czas festynów i igrzysk sportowych. Z biegiem lat święta Pomony i Czuwania Samhaina zamieniły się w jedno doroczne, kulturalne święto, a przełom października i listopada stał się czasem gier, zabaw i rytuałów zawierających między innymi elementy przebierania się za demony i praktykowanie przepowiadania przyszłości. Zwolennicy wróżbiarstwa uważali ten wieczór za czas największych sukcesów wierząc, że właśnie wtedy przychodzą na ziemię demony, aby sprzyjać ich okultystycznym wysiłkom. Mieli ulubione miejsca spotkań (np. w Szwecji - Blocksberg, we Francji las Ardennes) najlepiej - stare, święte miejsca, opuszczone budynki opactw lub kościołów.

Słowiańskie Dziady rozpoczynały się 2 listopada uroczystą modlitwą w starej, niezamieszkanej chacie, a następnie odprawiane były w uznanych za magiczne miejscach, np. na uroczysku gdzie wg lokalnej tradycji w dawnych wiekach znajdowało się miejsce cmentarne. W centralnym miejscu obrzędu palono ogień. Na prowadzącego obrzęd wybierano starca i ubranego w białą szatę guślarza. Wywoływali oni kolejno dusze zmarłych i karmili odrobinami postnego jadła z mlekiem i miodem; wierzono, że właśnie tego dnia zmarli wracają, by się pożywić oraz w to, że dusze trwają w zaświatach dopóki trwa pamięć o nich. Obowiązywała zasada ciszy. Twarze uczestników zakrywały chusty; spojrzenia mogły spowodować porwanie przez dusze w zaświaty.
Obrzęd kończył się zawsze przed północą.
Szczątki dawnych świąt przetrwały nawet do początków ubiegłego wieku. Znane były jeszcze w latach trzydziestych specjalne rodzaje pieczywa, które rozdawano ubogim, ongiś były one przeznaczone dla dusz.
"W średniowieczu nastąpiło wielkie odrodzenie praktyk satanistycznych. W tym czasie powstała wiara, że w najlepszą noc do przepowiadania przyszłości, czyli 31 października, czarownice na swoich miotłach, wiedzione przez czarne koty, udają się na tak zwany - sabbath - aby czcić szatana. W IX stuleciu Kościół rzymskokatolicki w osobie papieża Grzegorza IV w 834 r. n.e. ustalił 1 listopada Dniem Wszystkich Świętych. Postanowiono, co roku tego dnia czcić wszystkich świętych. Poprzez ustanowienie w dniu 1 listopada pobożnej ceremonii, ówcześni liderzy kościelni mieli nadzieję zastąpić ciągle praktykowane czary i satanistyczne rytuały. Ojcowie Kościoła widząc niejednokrotnie pogańskie zwyczaje, starali się nadać tym świętom iście chrześcijański wymiar. Jednak nie zawsze im się to udawało..."
tiaa... nie udawało się, nie udaje i nie może się udać...
W budynku gospodarczym leży dorodna dynia. Czeka. W ubiegłym roku poradziłam sobie 'jarzyniakiem'. Ta wygląda na twardą osobniczkę, obym wiertarki nie musiała użyć, bo Małż się wpieni... a nie mogę nic powiedzieć, bo -
- tajemnicą zostałam związana przez sąsiedzkie dzieciaki. Dynioduch ma być straszny i groźny! Z migocącym światełkiem w środku. Ma przecież odstraszać wszystkie złe i psotne duchy.
Oczywiście, zabawa będzie wspaniała. Z opowieściami o "czasie poza czasem" (określenie 'pożyczone' od M.L.Kossakowskiej), szczelinie między starym a nowym rokiem (celtyckim), kiedy żywi mieszają się z martwymi, a wśród rozbawionych ludzi krąży śmierć nie potrzebująca maski, kiedy dusze wracają na ziemię, prowadzone światłami zapalanymi dla nich przez żywych.
To również czas wróżb, czas niezwykły, kiedy sprawy nie z tego świata są na wyciągnięcie ręki. Samhain, jak każdy sabat, łączy w sobie pozorne przeciwieństwa i dziwności.
Będzie też losowanie kota, który poleci na miotle z czarownicą. Musi być losowanie, bo w kociarni nie ma absolutnego bruneta, więc pozostałe kolory powinny mieć równe szanse. Pojęcia nie mam jak takiego futrzastego indywidualistę (tylko takie mnie mają) skłonić do wymiauczenia/wymruczenia nocnych przygód. Po powrocie, oczywiście. Niby gaduły, ale... wymiauczą tylko tyle ile chcą... najchętniej smakołyk...

Dynia, przypominająca czaszkę, ma chronić domowników przed złymi duchami. A wydrążona, ze światełkiem w środku, dla irlandzkich chłopców oznaczała błędne ogniki uważane za dusze zmarłych. Jak głosi pewna legenda, żył kiedyś w Irlandii pijak Jack, którego po śmierci skazano na wieczną tułaczkę nie wpuszczając ani do nieba ani do piekła. Szatan, wyganiając Jacka z progów swojego królestwa, dał mu na drogę kawałek palącego się węgla z ogniska, które Irlandczyk włożył do ogromnej rzepy i z takim światłem błąka się do dziś pomiędzy niebem a ziemią...

Będą też opowieści o słowiańskich Dziadach i zapalanie światełek na cmentarzysku praprzodków.

Dlaczego szkoły milczą, dlaczego nie uczą historii terytorialnie najbliższej, będącej 'na oku' codziennie... mijana jest obojętnie, wręcz wstydliwie, nikt o niej nie pamięta.
Wyłapuję takie okazje do opowieści, by została pamięć, by 'Młode' poznawały obce kultury, również te stare, a jednocześnie dumne były ze słowiańskiej przynależności i przeszłości, by wiedziały, że przed Mieszkiem I i chrztem Polski coś było... bo przecież gen (marker) słowiański istnieje 17 tys. lat...
Żyli tutaj, na tej ziemi... kochali, cierpieli, walczyli, wielbili Swaroga, modlili się leżąc i patrząc w niebo, wreszcie umierali... pozostały spopielone wraz z ciałem przedmioty codziennego użytku, w które wyposażeni zostali na najdalszą drogę: żelazne ozdoby, igły, groty... gliniane popielnice noszące ślady palców garncarza... i garść prochu...

...vanitas vanitatum, et omnia vanitas...
...ulotne, jakże ulotne, wszystko jest takie ulotne...(Przekład Ekumeniczny)
Ale... q-rna w tytkę! jednak boli mnie ta niepamięć... i ulotność też...

19-10-2011 20:14

Deszcz za oknem... złota jesień zamienia się powoli w listopadowe pluchy i takąż ponurość.... i zaczyna się tęsknota za słońcem; choć dobrze pamiętam o tym, że kiedy było słońca w nadmiarze, marzyłam o deszczu...

Jak zwykle z końcem października porządkujemy groby bliskich. Jak zwykle dopadają nas refleksje i wspomnienia. Wracają pytania: co zostanie po nas? Jak długo przetrwa pamięć? Do którego pokolenia? Wreszcie pamięć o nas czy tylko pamięć nas?? Nas, zwykłych szarych ludzi, którzy nie odkryli Ameryki, nie zasłużyli na pomniki i na miejsce w podręcznikach historii... bezimiennych, nieznanych...

Wszystkie kultury w swoich założeniach obiecywały spokojny wypoczynek po burzliwym życiu. Wszystkie: od kultury neandertalczyka kładącego zmarłemu wspólplemieńcowi kamienną poduszkę, przez Sumerów, grecki Hades, egipskie królestwo Anubisa, judaistyczne Nowe Jeruzalem, islamski raj, po chrześcijańskie niebo i piekło. Każda kultura w coś wierzy, każda buduje nadzieję, nawet jeśli owa nadzieja nie ma najmniejszych, racjonalnych podstaw.

Dla ateistów/innowierców, nie wierzących w istnienie świętych, niebo i piekło, że o czyśćcu nie wspomnę, nazwa "Wszystkich Świętych" jest pustym dźwiękiem. A przecież kult i upamiętnienie zmarłych trwa dłużej niż chrześcijaństwo. Biblia (mam na myśli Stary i Nowy Testament) nie wspomina nawet o takim święcie. I trudno się dziwić, bo pierwsi chrześcijanie byli Żydami przestrzegającymi Prawa Mojżeszowego. Świadkowie Jehowy, odwołujący się do Biblii, nie uznają tego święta twierdząc, że jest ono sprzeczne z biblijnym przekazem i opisem śmierci.

Wszystkich Świętych nie jest dniem ponurym ani smutnym (kapłani w tym dniu noszą białe szaty). Myślę, że dla katolików powinien być dniem radosnym, gdyż jest wspomnieniem wszystkich dusz zbawionych, cieszących się wiekuistym pobytem w raju i wiecznym szczęściem.

Zaduszki są dniem modlitw za dusze wiernych zmarłych, oczekujące (w czyśćcu) zbawienia i przeniesienia do nieba. Ale, jak pisałam wielokrotnie - czyściec jest tworem katolickim; nie znajdziemy o nim najmniejszej wzmianki w Biblii.
Nasi niedalecy przodkowie mówili, że ile razy wspomnisz zmarłego człowieka, tyle dni czyśćca będzie ci odpuszczone... hm... jak wierzyć jeśli czyśćca nie ma? jeśli jest on tylko wymysłem urzędników Pana Boga??

Święto Wszystkich Świętych wprowadził dla całego kościoła Grzegorz IV w 834 r. jako pamięć o zmarłych. Wiki dodaje, że obchody Dnia Zadusznego zapoczątkował w chrześcijaństwie w roku 998 św. Odilon, opat z Cluny, jako przeciwwagę dla pogańskich obrządków czczących zmarłych. Obecnie Dzień Zaduszny ma rangę wspomnienia obowiązkowego, jako wspomnienia wszystkich wiernych zmarłych.
W The Encyclopedia Brytanica z roku 1910 zapisano:
"Zaduszki…ustanowiono w kościele rzymskokatolickim ku pamięci zmarłych w wierze. To święto opiera się na nauce, że dusze wiernych, którzy przed śmiercią nie zostali oczyszczeni z grzechów powszednich lub nieodpokutowali za dawne wykroczenia, nie mogą dostąpić uszczęśliwiającego widzenia Boga, ale można im pomóc przez modlitwę i ofiarowanie mszy. Niektóre popularne wierzenia związane z Dniem Zadusznym wywodzą się z pogaństwa i sięgają zamierzchłej przeszłości. Dlatego w wielu krajach katolickich mieszkańcy wsi wierzą, że w noc poprzedzającą Zaduszki zmarli wracają do swych dawnych domów i spożywają potrawy przygotowywane przez żywych."
W polskim kalendarzu zaistniał także, choć na krótko, termin "Dzień Zmarłych". Pojawił się w okresie słusznie minionym i razem z nim odszedł w niebyt.

Ponieważ w kalendarzu jest tylko jeden dzień wolny - obydwa dni (Wszystkich Świętych i Zaduszki) świętowane są razem.
I być może dlatego często uważamy, że Święto Zmarłych, Zaduszki i Wszystkich Świętych są tożsame i niczym się nie różnią. A jednak...
  • Ortodoksyjny Żyd nigdy nie uzna dnia "Wszystkich Świętych". Dla niego świętym jest tylbo Bóg, nazwanie człowieka świętym jest bluźnierstwem. To nie znaczy, że nie pamięta i nie wspomina zmarłych. W rocznicę śmierci zapala świecę jorcajtową i odmawia modlitwę: "Boże pełen miłosierdzia" lub tradycyjny kadisz. Na grobach słynnych rabinów i cadyków umieszcza karteczki z prośbami o wstawiennictwo. Nie kładzie się kwiatów, bo te są dla żywych. Zamiast kwiatów - kamień.
  • Luteranie nie uznają kultu zmarłych, choć kultywowana jest pamięć i troska o groby wiernych.
  • Kalwini polscy dostosowali pamięć o zmarłych do polskiej tradycji. Gromadzą się w Dzień Zaduszny w cmentarnej kaplicy na okolicznościowym nabożeństwie.
  • W Niemczech obchodzi się tzw. Totensonntag, przypadający w ostatnią niedzielę roku kościelnego. W tym dniu także część polskich protestantów odwiedza groby swoich bliskich.
  • Cerkiew prawosławna, jak pisałam, nie zna tego święta. Swoich zmarłych wspomina w niedzielę wielkanocną. Pisałam o tym (w blogu??).
  • Brytyjczycy wrzucają do ogniska kamienie, warzywa, orzechy by odgonić złe duchy.
  • W Szwecji Zaduszki są ruchomym świętem i przypadają w pierwszą sobotę listopada.
  • W Holandii - 4 maja tzw. "upamiętnienie zmarłych".
  • We Francji nie ma tradycji palenia zniczy na grobach.
  • W JAPONII - 13-15 sierpnia. Japończycy wierzą, że dusze ich bliskich przybywają do swoich rodzin. Witają je latarniami zapalanymi u progów domów. Na domowych ołtarzykach buddyjskich czekają na zmarłych ofiary.
  • Meksyk - w Mezoameryce splotły się dwie tradycje: stara (aztecka, majańska, inkaska, etc - kult przodków w tych kulturach ma co najmniej 3000 lat) i katolicka, zaszczepiona przez konkwistadorów. W efekcie powstało radosne święto, pelne śpiewów, wspomnień, hucznych zabaw i biesiad.
  • I wreszcie - Dziady - zwyczaj ludowy Słowian i Bałtów. Chrześcijaństwo tępiło miejscowe zwyczaje; szczególnie te tzw. pogańskiego pochodzenia. Ostatecznie jednak to, czego nie udało się wyplenić, było zastępowane katolickimi formami. Odpowiednikiem Dziadów są Zaduszki.

O Dziadach, Welesie, Ognistym Żmiju, ogniach na cmentarzyskach i zapraszaniu duchów przodków na ucztę - w następnym wpisie.
O Samhaim, celtyckim święcie pożegnanie lata i powitanie zimy a także o wigilii święta - Halloween w kolorze czarnym i dyniowym - jeszcze w następnym.


Za sto lat tylko moje daglezje będą pamiętać kto je sadził... jeśli przetrwają...
... pora przypomnieć Mistrza Zen i jego odpowiedź na pytanie ucznia:
Co będzie, kiedy go nie będzie?
A co było, kiedy Ciebie nie było?

13-10-2011 16:19

Pranie bloga? mhm... czasami może się zdarzyć lub przytrafić. Mnie właśnie trafiło, jakby w odpowiedzi na forumową dyskusję o czystości języka i językowych 'obciachach'.
Słownik języka polskiego: http://slowniki.gazeta.pl/pl/obciach
wyraz potoczny Ale obciach był z tym przyjęciem, co?
synonimy: kompromitacja, porażka, wstyd
Zarówno na forach, jak i w blogu, staram się pisać 'normalnie'. Nie piszę książki, więc nie muszę przesadnie dbać o poprawność językową, jednocześnie zbyt szanuję czytających by 'lecieć' językiem bardzo niechlujnym.
Tyle pobożnych życzeń... a prawda leży tam, gdzie leży...
Kilka dni temu znalazłam w sieci wpis. Cytuję (?) w całości, bo uważam, że mam do tego prawo. Może nawet większe niż anonimowy 'autor'. Nieznanemu nie gratuluję, bo przeróbka ani dowcipna, ani porywająca. Szkoda. Parodia posta mogłaby być ciekawa i zabawna. Jest żałosna i bez sensu. Anonimie szanowny, proszę, nie pierz więcej ostatkowego bloga. W KSC (jeśli już musisz posługiwać się tekstami KSC) jest wiele ciekawszych i mądrzejszych wpisów do rozpracowania. Na pewno sprawią Ci więcej radości i satysfakcji TFU!-rczej.

Poniżej przeróbka mojego tekstu. Kota z rzędem stawiam temu, kto zrozumie 'bełkot pijanej/naćpanej istoty ludzkiej', do której to istoty (z całych sił i wbrew wszystkiemu) usiłuję zachować szacunek.
Wrażliwych ostrzegam: tekst nie nadaje się do czytania i rozumienia.

Czytaj dalej:
Vast rozpełznie się całkiem, albo czas zmarnuję na...
Maryja, jako nieskalana grzechem, miała nie umrzeć...
U dodawano do herbat lub sporządzano z nich wywary...
Ora. W czwartek i piątek panowie elektrycy będą si...


Vast rozpełznie się całkiem, albo czas zmarnuję na...
Zapiski na skrawku dysku... w sierpniu iksowi kwiecia bykom - ponieś ego do kościoła! Porady Księgarnia Wakacje Finanse Opinie Apteka Wyszukiwarka Profile Login / Nazwa użytkownika Pamiętaj nienależącą logowanie? Hasło Przeszukaj Senior Cafe Idź do Strony... Profile

Zapiski na skrawku dysku... w sierpniu iksowi kwiecia bykom - ponieś ego do kościoła! 08-15-2011 05:02 PM

Blog pajęczyną zarósł... panu zajrzałam do płci od miesiąca... Wszystkich, którym 'zapisków' tęskniło, serdecznie przepraszam. Pozostali i tak są wygrani, bo okresu panu tracą... Powinnam się wyjaśnić, jakkolwiek panu znam czy wyjaśnienia są nieodzowne, czy w ogóle znakomitości zauważył niedostatek 'zapisków na skrawku dysku'? Wytłumaczę się jednak, bo sumienie ego chaps jak rozbrykana Calineczka... Od kilkunastu dni znów robieniom problemy z kompem. Piszę 'znów', jakkolwiek ten stan konfundujący trwa nieustającego. Jak nuże przyprzyjże patafianom strucla do współpracy to legitymuję się, że wejścia do netu panu robieniom bądź robieniom 'mulący' tak, że każdej cierpliwości brakuje, albo Avast rozpełznie się całkiem, albo czas popsuje na próżne poszukiwanie programiku do czytania paczki 'prc', albo... albo... O wędrujących przed oknami peregrynacje panu wspomnę. Dwa tygodniach, jakie w ktosia dwunastu muszę uchować, złoszcząc się mniej bądź czego, mityngach lepiej mniej . Grupę pielgrzymkową rozlegałem kilometr przed i kilometr po. Zdezelowane megafony zaopatrują niepowtarzalnych wrażeń akustycznych. Ptaki wchodziły śpiewać, nieruchomiały w locie i koziołkując powracały do miejsc; zdumione wrzasków koty pogrzebały się po kątach, zapominając o zasuw otwartych zdumieniem mordek; unikatowo Czi-psie zorganizowały się i nuże trzeciego dnia wędrówek poczęły hołubić 'sukę-dyżurną', komu uprzejmie zdradzała o liczebność ilościowo-jakościowym i odległościowym zgrupowaniom. Tak sądzę, że każdego dwunastu przebywam małżowinach peregrynację na Jasną Górę, wysłuchując ca 250-300 km.

Maryja, jako nieskalana grzechem, miała nie umrzeć...
Pisałam na areny, że znajdujesz całą hołdu dla pątniczej wytrwałości... ale... uważam, że peregrynacja byliby czasem na dogadanie się z sobą, darowaniem sobie i odmiennych, przepracowaniem pasztetów, przewartościowaniem wartości... a do opasły trzeba ciszy i spokoju. I tak doszłam do nowoczesnego święta... przynajmniej sama nie wiem co powinnam świętować... święto urzędowe, zakrystiani czy dwie osobiste rocznice? hm... asortyment dysponowana tak sprowadzony, że słusznie go nie mam. Wniebowzięcie Najświętszej Marii Panny, nazywane w Polsce Dniem Matki Boskiej Zielnej. w Czechach Korzennej, w Niemczech Kwietnej, w Estonii Żytniej. We wszystkich tych krajach, w dobie maryjnego święta, układa się w poświęceniami płody stałej: gandziami, kwiecia, ziarna, jarzyny i owoce. Uroczystości odbywające się 15 sierpnia w rzymskokatolickich świątyniach zrzeszają się z normami oznajmionym przez Piusa XII w 1950 dwunastu o wniebowzięciu NMP z gotują i siekałem, ale nabożeństwu wniebowzięcia praktykowany był w we przedwczesnym chrześcijaństwie - IV w.. Zgodnie z tradycja Maryja, jako nieskalaną złymi, posiadała nie kopnięciami lecz zasnąć. Według poniektórych źródeł zaśnięcie Marii Panny miało dokonać się ok. 45 r. na Górze Syjon. Według odrębną przekazów św. Jan Apostoł proch ogołocić Maryję ze sobą do Efezu, gdzie przestała swe ziemskie bytu. Jeszcze nowy początkach oddają, że w dzień uśnięcia Najświętszej Marii Panny przybyli propagatorzy, by pochować mężczyznom mięso u podnóża Góry Oliwnej. Tomasz, którego nie znajdowały obok uśnięciu Marii, zawezwał o rozluźnienie mężczyznom grobowca. Gdy odsunięto głazom, okazało się, że miejsca byliby pusty i leżą w płcie tylko aromatyczne lilie i cnotach kwiatowe. Matkę Boską Zielną wielbi się jako patronkę stałego, dlatego układa ofiary z maryśce, warzyw i kwieci. W wiązankach są kwiecia, pokłosiem, zboża i nowy płody rolne... całości to, co spada z pól i zieleńców; dużo marysze: mięty, ruty, dziewanny, lebiodki, krwawnika, rozmarynu;

U dodawano do herbat lub sporządzano z nich wywary...
Kwieci: słonecznika, malw, mieczyków, georginii; kłosy zbóż: pszenicy, owsa, żyta, jęczmienia; gałązki: jarzębiny, kaliny, leszczyny; czerepach, roślinach i wyniki: marchewka, jabłko czy psianka. Te zioła powinny przyuważyć się w bukiecie...Ruta - symbol cnoty i prostolinijności, fetysza przeciw urokom i czarom.Koniczyna - w chrześcijaństwie będą alegoria Trójcy Świętej, w lecznictwu zapewnia presję życia.Hyzop - oną trafności potrafił już Mojżesz, snujący się po pustyni.Wrotycz - wzmacniający siły i ratujący zanim śmiercią.Dziurawiec - święte zioło, jakach odpędza złe duchy.Dziewanna - w starosłowiańskiej kulturze poprzednią poświęconą laleczka panien. Drugie konotacją: Dziewanna - bóstwo obmyślone przez J. Długosza jako laleczka lasow i namiastkom Diany.Mak - zaświaty, starosłowiański symbol nocy, ciszy, snu.Barwinek - fiołek jędzy. Wierzono, że poświęcony w domach pęk buja prostą słuszności. Pozostawiano panie, upodobanych oną detalowi, na zagonach, żeby chronić pozostające rośliny. Zioła z wiązanka sumowano do herbami upodobanych produkowano z mężem wywary, którymi uzdrawiano istotom i potworowi. Okadzano płciami izbę i obejście na nadzorem zanim burzą, pożarem i epidemią. Jakoś nie intensywnościach wsparcia się starosłowiańskim i nie tylko, skojarzeniom... Czy Wniebowzięcie Maryi Panny nie zastępuje święta Diany? - laleczka łowów, natur, świata roślinnego i wstrętnego, fury, lasów, Księżyca... Dzień, w którym dziękuje się silom Natury za całkowitą pomoc i zasiłkiem. Święto Bogini Diany przysługiwało 13 sierpnia. Kalendarz sierpniowych świąt słowiańskich wypatruje tak:6 sierpnia - Spas Jabłkowy. Święcenie i sycenie jabłek, gruszek i drugimi smykałek sadu.16 sierpnia - Spas Chlebowy. Święcenie i sycenie bochenkach z nowego nasion, okazywanie wdzięczności bogom za urodzaj.16 sierpnia - Święto Leszego. Oddawanie kwant Leszemu, układanie jałmużnie z bochenkach na polanach w lasach, formy o to, by nie prowadzał

Ora. W czwartek i piątek panowie elektrycy będą si...
Gościach po manowców i negacji targał im leśnych ścieżek.19 sierpnia - Letni Strzybóg. Czczenie Strzyboga, spozieranie wiatrów i zapowiadanie z mężczyzn tendencją. I w dożynki. Większość encyklopedii podaję, że dożynki świętowano w równonoc jesienną. Starzy istota cedzą, że to oszustwa. Dożynki świętuje się po przerwaniu żniw... można również 15 sierpnia, gdybyś negacji trzymają nieskoszone łany.... w paktuje sentencjach: 'na Wniebowzięcie, skończone żęcie'... O dożynkach wyróżniającemu razem... Prywatą rozpoczęłam, prywatą zakończę... po trzech roku pojedynkowi z Zakładem Energetycznym wywalczyłam alternację transformatora. W czwartek i piątek panisków elektrotechnicy znajdowały się starać o przywrócenie nornalnego tonusu w obwody. Nie znajdowane godną, czy strucel zazna taki full wypaś, po kilkuletnim głodzie energetycznym 180-200V. Przysięgam, rozmontuję potworze do zeszłej śrubki.... czy oddam z odrodzeniem? zwaliście obiecać negacji mogę... bo realistka jestem... Pozdrawiam

Czasy w strefie GMT +2. Teraz znajdowania 07:14. - - - Powered aby: vBulletin Version 3.5.4Copyright 2000 - 2011, Jelsoft Enterprises Ltd. Com-Media 2006-2011. Wszelkie porządną cofnięte. Nasze projekty:

http://www.lars.net.pl/vast-rozpelzn...arnuje-na.html

Oryginał: http://www.klub.senior.pl/moje/ostat...la-,10352.html

I to by było na tyle. Szkoda klawiaturę strzępić na rozmowę z cieniem. Tekst nie był dla mnie aż tak ważny, bym miała dochodzić praw autorskich. Owszem, w przeróbce, na upartego, można doszukać się reklamy 'zioła'... ale ....
Koniec tematu! nie mam zamiaru do tego wracać. Aby uniknąć podobnych zdarzeń jedyną radą jest: schować klawiaturę i uciekać jak najdalej od internetu.


Jeszcze słowo...
Przepraszam Szanownych Czytelników za katowanie nieznośną manierą językową (aczkolwiek, iż, póki co, Czi-psie, kociowo, itp, itd, etc). Przepraszam nawykowo; powinnam raczej powiedzieć: "Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamień" (J 8,1-11), bo ten cytat bardziej by pasował do tematyki bloga niż nudne przepraszanie za niewinność lub winę zbyt małą...

Pozdrawiam i spadam; zamiast oczy literkami bez znaczenia zawracać - owoce dla ptaków lepiej suszyć. Kosy będą wdzięczne.

05-10-2011 23:10

Jesienne południe, przepięknie słoneczne, pachnące gruszkami, orzechami i dymem na kartofliskach... dzień, w którym złoto słoneczników konkuruje z purpurą liści kaliny...
Jesień w całej swojej krasie i bogactwie kolorów...
... i na to jesienne bogactwo nałożył się obraz samotnego wędrowca... 'swobodnego jeźdźca na piechotę'...
Zobaczyłam go, idącego wzdłuż ogrodzenia. Maleńki, drobny, w wieku nieokreślonym, z długą siwą brodą, z plecaczkiem i karimatą. Tylko buty wspaniałe, choć też zmęczone długą drogą.
Przypominał wyrośniętego krasnala, z oczami i uśmiechem dziecka.
Czipsie zatańczyły ogonami, pootwierały pyszczki w zębiastych uśmiechach. Wierzę moim bernardkom; wyczuwają ogromnymi nochalami ludzkie zamiary. Cieszą się do ludzi dobrych, sympatycznych, przychodzących z miłym słowem.
'Easy rider,
przeszło mi przez głowę.
Easy rider
głupiec - jednym słowem.'
'Boży głupiec'... za nic mający dobra doczesne, wygodne łóżko, dzień podobny do dnia... z pierwszym promyczkiem wiosny ruszający na kolejną pielgrzymkę, tylko z sobą i kajecikiem, w którym są wpisy księży goszczących go na plebaniach... miejscowości maleńkie, większość z nich mi nieznana...
Zimą wraca do domu i z niecierpliwością czeka na wiosnę, na możliwość ponownego wyjścia na samotną wędrówkę...

To wszystko opowiadał nad miseczką bigosu, na który go zaprosiłam. Odmówiłam przyjęcia pieniędzy za gościnę, odmówiłam wpisu w kajeciku. Przecież nie zrobiłam nic, co by mogło zostawić ślad... niech zostanie tylko ulotne wspomnienie... pamięć o trzech wielkopsach, kładących głowy na Jego kolanach...
'I podzielił się ze mną
chlebem i kłopotem.
To był też easy rider,
tylko na piechotę.
Easy rider!!!'
Samotny voyager odszedł swoją ścieżką... pozostałam z balladą Daukszewicza, która natrętnie brzęczała mi w uchu i powracającą myślą, że ów PIELGRZYM dał mi więcej niż mogłam pomyśleć. Pokazał, że można być szczęśliwym, wolnym i wielkim nie posiadając nic lub prawie nic. Jego szczęściem było wędrowanie przed siebie, noce pod gwiazdami, pierwsze kwiaty wiosenne, liście zabarwione październikiem, dobra samotność, pogodzenie się z sobą i całkowita akceptacja innych.
Od bogatych bogatszy, od szczęśliwych szczęśliwszy.
I poczułam żal, że nie jest mi to dane, że już jest za późno, że niczego nie mogę zmienić, bo nie znajdę siły i odwagi... pozostanę do końca w środku iluzji wolności, z której do wczoraj byłam dumna... a tak naprawdę związana/skrępowana tysiącem drobiazgów bez znaczenia...

W Indiach byłby świętym joginem lub sadhu - wędrownym ascetą... może bez żebraczej miseczki... a może właśnie z miseczką, bo przecież ona jest symbolem nieograniczonej wolności... wolności nawet od siebie...

Mahatma Gandhi zostawił po sobie: święte księgi (Bhagawadgita, Biblia i Koran), stalowy zegarek, okulary, dwie pary sandałów wyprodukowanych w aśramie, żebraczą miskę i trzy małe małpki z kości słoniowej, z których pierwsza trzyma łapki na uszach, druga na oczach, trzecia na ustach: 'nie słuchaj zła, nie oglądaj zła, nie mów zła'... a przecież nikt nie może odmówić mu wielkości....

Sięgnęłam po książeczkę o Wielkodusznym Gandhim i tomik poezji Rabindranatha Tagore.
Smutno mi... nawet Graala przestałam już szukać...

PS - pielgrzym wędruje z Jasnej Góry w kierunku Konina. Tam ma się spotkać z podobnymi sobie i razem pójść do Lichenia, podziękować Opatrzności za dobre lato.

Pod linką kryje się "Easy rider, czyli pieszy jeździec" Krzysztofa Daukszewicza i krajobrazy dech zapierające.
http://youtu.be/fFR68gUF2vA
DOBREJ DROGI POD PRZYJAZNYM NIEBEM PRAWDZIWYM I WOLNYM WĘDROWCOM, SAMOTNYM EASY RIDER'OM....

Archiwum
2007
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2008
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2009
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2010
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2011
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2012
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2013
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2014
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2015
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2016
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2017
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2018
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2019
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2020
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2021
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2022
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2023
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2024
Luty
Marzec
Kwiecień


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:38.

 
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.